O Kościele i Polakach w Ameryce
Z ks. Markiem Kasperczukiem – rektorem Seminarium Biskupa Abramowicza w Chicago – rozmawia Anna Przewoźnik
Anna Przewoźnik: – Od dwóch lat jest Ksiądz rektorem Seminarium Biskupa Abramowicza w Chicago. Proszę powiedzieć, jak wygląda Kościół w Ameryce? Często kojarzy nam się on z Polonią chicagowską, ale to przecież także Amerykanie...
Anna Ks. Marek Kasperczuk: – W rzeczywistość Kościoła w Ameryce wprowadzają swoje tradycje religijne i charakter Amerykanie, Polacy, Hiszpanie oraz inne narodowości. Są to jednak przede wszystkim Amerykanie. Kościół w USA jest stosunkowo młodym Kościołem, liczy niewiele ponad 200 lat. Kształtował się w dosyć trudnych warunkach. Pierwsza diecezja w USA została założona w 1789 r. w Baltimore. Fale emigracyjne z Europy na początku XVIII wieku spotkały się z niechętnym przyjęciem ze strony kultury amerykańskiej, która w tym czasie była już kształtowana przez Kościół protestancki. Na tym tle rodziło się też wiele napięć. Była to pewnego rodzaju próba wiary dla katolików, do których niechęć czasami przeradzała się również w incydenty. Taki stan rzeczy trwał właściwie do początku ubiegłego stulecia.
Drugim takim doświadczeniem, może bardziej wewnętrznym, które kształtowało wiarę Amerykanów, była fala liberalizmu, indywidualizmu i sekularyzmu, która przetoczyła się przez Stany Zjednoczone w latach 60. i 70., kiedy apogeum kulturowe zaczynało silnie oddziaływać również na Kościół. Był to też problem pewnych zaniedbań w edukacji dzieci i młodzieży, które później odbiły się na liczbie powołań. Dzisiaj, po latach bardzo trudnych doświadczeń wewnętrznych, ten Kościół zaczyna się odradzać i nabiera swojej własnej formy, dynamiki, która oddziałuje nie tylko na samych katolików, otwierających się na Pana Boga, ale również na wiarę innych. Wspomnę tylko, że w roku 2005 do Kościoła katolickiego zostało przyjętych 73 tys. osób, a w roku 2008 – już 81 tys. W pracy duszpasterskiej można dostrzec, z jaką prostotą Amerykanie przyjmują prawdy wiary, jak bardzo Pan Bóg jest dla nich ważny i jak wiara Amerykanów przyciąga innych.
– W Chicago jest duża Polonia. Jaki wpływ na wiarę Amerykanów mają Polacy?
– Polonia w Chicago miała różne okresy napływu. Pierwsza fala emigracyjna była związana z budową kanału dla rzeki Chicago i wówczas wiele osób znalazło przy niej pracę. Kolejne fale to okres po I wojnie światowej oraz okres emigracji w czasie stanu wojennego, tzw. emigracji postsolidarnościowej. W ocenie
kard. Francisa George’a, arcybiskupa Chicago, Polacy na przestrzeni lat wnieśli wiele w odnowę kultu eucharystycznego, nabożeństw eucharystycznych. Nasza postawa rozmiłowania w adoracji, we Mszy św., w kulcie Najświętszego Sakramentu, łącznie z procesjami, jest dla Amerykanów świadectwem, na które coraz bardziej reagują. To jest ogromny wkład Polonii w Kościół katolicki w USA.
Jeżeli chodzi natomiast o procentowy udział Polaków, ciekawą rzeczą jest, że jeszcze 10-15 lat temu ok. 10-15 proc. Polaków zamieszkiwało obszar miasta, natomiast 5-10 proc. – przedmieścia. Wraz ze wzrostem zamożności Polonii amerykańskiej proporcje te zmieniły się i w tej chwili w samym Chicago mieszka 5-10 proc., natomiast 10-15 proc. Polaków mieszka na przedmieściach. To stwarza nowe wyzwania duszpasterskie. Wcześniej łatwiej było otoczyć Polonię opieką duszpasterską, bo była ona skupiona w mieście, w tej chwili trochę się rozprasza. Z drugiej strony, ta sytuacja sprawia, że powstają nowe ośrodki, które organizują duszpasterstwo wraz z Mszą św. w języku polskim. Takich ośrodków jest w Chicago 55, natomiast w niedziele jest odprawianych 91 Mszy św. w języku polskim.
– Te dane świadczą też o potrzebie formacji polskich kapłanów w Stanach Zjednoczonych... Proszę nam powiedzieć, jak funkcjonuje Seminarium Biskupa Abramowicza w Chicago?
– Zadaniem naszego Seminarium jest przygotowanie seminarzystów z Polski do podjęcia dalszych studiów i formacji seminaryjnej w głównym Seminarium Duchownym Archidiecezji Chicago w Mundelein. Nasze Seminarium jest jakby pomostem między Polską a USA dla tych, którzy otwierają się na posługę w Kościele na ziemi amerykańskiej. Doświadczenie uczy, że nawet jeśli Polska staje się powoli jak Ameryka, szok kulturowy dla kogoś, kto przyjeżdża do Stanów z Polski, wciąż jest duży, a to może stworzyć na początku pewien problem. W związku z tym nasze Seminarium przygotowuje alumnów również od strony kulturowej oraz językowej, ułatwiając proces przygotowania do kapłaństwa w Seminarium Duchownym w Mundelein.
Klerycy przygotowują się do posługi duszpasterskiej nie tylko w parafiach polskich, bo będą też posługiwać Amerykanom. W związku z tym, żeby móc dobrze pracować, żeby rozumieć ludzi, do których będą posłani, muszą poznać najpierw nową kulturę i kontekst życia, w którym ci ludzie żyją na co dzień.
I to właśnie jest celem naszego Seminarium: zachować wszystko, co dobre, święte i wartościowe z kultury polskiej i zaszczepić to w kulturze amerykańskiej. Ameryka jest krajem dużej polaryzacji. To kraj, w którym łatwo można się uświęcić, ale też skazać na potępienie, stąd to szczególne wyzwanie. Chcemy pomóc alumnom zachować własną tożsamość, wykorzystać i rozwijać w sobie te wartości, które są wypracowane w naprawdę dobrym systemie polskich seminariów duchownych.
– Proszę powiedzieć, kto może być Waszym seminarzystą?
– Na pewno potrzebne jest odczytanie powołania do posługi dla Polonii na ziemi amerykańskiej. Zapraszamy zarówno osoby, które dopiero myślą o wstąpieniu na drogę powołania kapłańskiego, jak również alumnów, którzy mają ukończone dwuletnie studia filozoficzne w seminarium w Polsce. Osobom pragnącym wstąpić na drogę powołania umożliwiamy podjęcie dwuletnich studiów w seminarium duchownym w Polsce, jako przygotowanie do wyjazdu, a następnie kontynuację formacji w Seminarium Biskupa Abramowicza w Chicago – oczywiście, za zgodą swoich księży biskupów i rektorów seminariów duchownych w Polsce. W ramach tego przygotowania istnieje również możliwość podjęcia rozszerzonej nauki języka angielskiego oraz zapoznania się z elementami kultury Ameryki.
– Wasze stosunkowo młode seminarium, mające zaledwie 10-letnią historię, przygotowało już do pracy 25 kapłanów...
– To prawda, Seminarium jest młode, ale chylę tutaj czoła przed poprzednimi rektorami, którzy wykonali ogrom pracy, zakładając je – jak choćby ks. Ryszard Miłek – i rozwijając na przestrzeni ostatnich lat. Stworzenie programu w warunkach amerykańskich, gdzie właściwie trudno było wzorować się na innym seminarium tego typu, nie było łatwe. Kolejni rektorzy starali się o rozwój programów rekrutacyjnych, funkcjonowanie Seminarium od strony materialnej. Przez ostatnie lata usilnie staraliśmy się stworzyć uporządkowany, ustabilizowany, mocny program i regulamin Seminarium. Dwa lata temu specjalna komisja z Watykanu wizytowała wszystkie seminaria duchowne w USA. Raport powizytacyjny tej komisji, skierowany na ręce kard. George’a, dobrze oceniał całościową formację w naszym Seminarium.
– Wyzwania duszpasterskie są w takim razie dla Was, kapłanów, ogromne... Myślę, że na zakończenie dobrze byłoby podać więcej informacji o Seminarium Biskupa Abramowicza w Chicago.
– Zapraszam bardzo serdecznie do rozważenia możliwości wyjazdu do USA, by tam służyć Panu Bogu i ludziom. Można nas bardzo łatwo znaleźć w internecie. Wystarczy wpisać: „Seminarium Biskupa Abramowicza” w każdą wyszukiwarkę internetową i odwiedzić nas na naszej stronie internetowej. Funkcjonuje również numer kontaktowy w Polsce: 796-565-679. Pod tym numerem można uzyskać podstawowe informacje odnośnie do naszego Seminarium. Oczywiście, jestem otwarty również na korespondencję, którą prowadzę regularnie z kandydatami do naszego Seminarium za pośrednictwem poczty elektronicznej (basem@archchicago.org). Nasza strona internetowa: www.abramowiczseminary.org . Bardzo serdecznie zapraszam.
"Niedziela" 21/2010