Zgromadzenie narodowe w Poznaniu fundament dla pokoleń
Oprac. Elżbieta Krawczyk
Początek polskiej państwowości i jej znaczenie dla dnia obecnego podkreślali zarówno duchowni, jak i politycy. Prezydent Andrzej Duda, przemawiając do Zgromadzenia Narodowego, posłów i senatorów, którym obywatele dali mandat, aby dbali o to dziedzictwo, któremu na imię Polska, stwierdził, i to zdecydowanie, że chrzest Mieszka I przed 1050 laty był najważniejszym wydarzeniem w całych naszych dziejach – wszystkie inne, również bardzo ważne, nie miałyby miejsca, gdyby nie ta decyzja polskiego księcia. Podkreślił przy tym mocno jego aktualność, mówiąc, że nie należy o nim mówić w czasie przeszłym, ale teraźniejszym. Nawiązując do wydarzenia sprzed wieków, zaznaczył, że było ono początkiem budowania wspólnoty. Ta budowa się udała i dzięki sile spoiwa, jaką dało jej chrześcijaństwo oraz kultura Zachodu, którą wtedy przyjął władca Polan, Polska mimo burz dziejowych przetrwała.
Prezydent Duda zwrócił uwagę, że dzisiaj cywilizacyjny krąg wyznaczają nie tylko Ateny, Rzym i Jerozolima. Powiedział: – Dzięki wysiłkom 30 pokoleń Polaków na mapie Christianitatis przybyły inne ważne ośrodki. To np. Gniezno, w którym spoczywają relikwie św. Wojciecha – krzewiącego wiarę nie mieczem, a słowem. To Warszawa – stolica państwa bez stosów i wojen religijnych. Miasto, w którym Sejm Rzeczypospolitej uchwalił konfederację warszawską – pierwszy w świecie akt prawny gwarantujący powszechną tolerancję religijną. To Warszawa – siedziba króla Jana III Sobieskiego, zwycięzcy spod Wiednia, oraz miasto, na przedpolach którego w roku 1920 powstrzymana została inwazja komunistycznego barbarzyństwa na Europę. To Toruń i Frombork – miasta związane z Mikołajem Kopernikiem, kanclerzem kapituły warmińskiej, sprawcą jednego z największych przełomów w dziejach myśli ludzkiej. To Kraków – miasto św. biskupa Stanisława ze Szczepanowa, mężnego głosiciela moralnych powinności władz publicznych, miasto Akademii Krakowskiej i ks. Pawła Włodkowica – jednego z najwybitniejszych teoretyków tolerancji religijnej. To Kraków Karola Wojtyły – świętego papieża Jana Pawła II, który w całym znaczeniu tego wyrażenia wprowadził polski Kościół w drugie tysiąclecie. To Poznań – stolica biskupia Wawrzyńca Goślickiego, XVI-wiecznego autora oryginalnych koncepcji ustrojowych, którymi inspirowali się twórcy amerykańskiej konstytucji oraz wielu innych przeciwników monarszej samowoli. To Brześć Litewski – miejsce zawarcia unii kościelnej, będącej jednym z największych wysiłków na rzecz pojednania chrześcijańskiego Wschodu i Zachodu. To Częstochowa – miasto, które trzeba odwiedzić, aby zrozumieć szczególną pozycję i szacunek, jakimi cieszą się w Polsce kobiety. Miasto, w którym u stóp największego w Polsce obiektu kultu, przed ikoną Jasnogórskiej Pani, rozbrzmiewa wciąż „Bogurodzica” – pieśń uważana za pierwszy polski hymn państwowy. To setki miejscowości, szczególnie na dawnych Kresach, w których mniejszości etniczne i religijne żyły obok siebie w pokoju. To wreszcie miejscowości, z którymi wiążą się życie i twórczość wielu naszych rodaków – światowej sławy artystów, literatów, uczonych i wynalazców. Ludzi, którzy w imponujący sposób spłacili dług wdzięczności wobec kultury, która ich ukształtowała.
Cywilizacja chrześcijańska – od 1050 lat współtworzona i ofiarnie broniona przez Polaków – jest wynikiem tytanicznej pracy i walki milionów ludzi. Efektem wielu dociekań i eksperymentów, historycznych prób i błędów. Jest tworem dojrzałym, uniwersalnym, wywierającym przemożny wpływ na całą ludzkość. Nie jest skamieliną. Wciąż organicznie się rozwija. Swoich młodych liści i pędów potrzebuje tak samo, jak ukrytych korzeni. Potrzebuje też pośredniczącego między nimi pnia, czyli naturalnej syntezy starego i nowego. Drzewo można ściąć. Można zatruć jego korzenie i patrzeć, jak usycha. Nie wymaga to wielkiego wysiłku i nie zajmuje wiele czasu. Jednak zasadzenie drzewa nowego, oczekiwanie na jego wzrost i owoce – to proces długotrwały. Dlatego niszczenie podstaw naszej cywilizacji oraz próby zastępowania ich innymi, niespójnymi, luźno naszkicowanymi koncepcjami – zawsze było i zawsze będzie okupione ogromem cierpień i zniszczeń. Najdobitniej dowiódł tego wiek XX i dwa straszliwe w skutkach projekty ideologiczne: komunizm i nazizm.
Dziś, jak wynikało ze słów Prezydenta RP, nasza wspólnota też jest zagrożona, ale jak podkreślił: „Jest to też dla nas lekcja na przyszłość: że my, Polacy, potrafimy dokonać wielkich, ważnych rzeczy, jeśli tylko będziemy działać razem i zgodnie z łączącymi nas wartościami”.
Część mediów poprzestała na tym zdaniu, omijając kolejne: „Wartościami, których źródłem jest nierozerwalny związek polskości z jej chrześcijańskimi korzeniami. Tylko te wartości mogą zbudować tę wspólnotę”.
„Niedziela” 17/2016