Drabina od Pana Boga
Mateusz Wyrwich
Dominikańska uczelnia Angelicum istnieje blisko osiemset lat. Powstała w 1222 r. przy klasztorze Santa Sabina, by kształcić przyszłych braci zakonnych. Choć status uniwersytecki posiada od niewiele ponad pół wieku, ukończenie jej zawsze wiązało się z dużym prestiżem
Początki Papieskiego Uniwersytetu św. Tomasza z Akwinu, potocznie zwanego Angelicum, biorą się od założonego przez św. Tomasza Studium Generalnego, które jednak dopiero w XVIII wieku otrzymało od papieża Benedykta XIII prawo nadawania tytułów naukowych zarówno kapłanom, jak i świeckim. W końcu zaś XIX wieku powstały dwa wydziały: najpierw Filozofii, później Prawa Kanonicznego. W 1906 r. papież Pius X podniósł Kolegium do rangi uczelni papieskiej. 20 lat później decyzją Watykanu Kolegium przekształcono w Papieski Instytut Międzynarodowy Angelicum. W 1963 r. Jan XXIII zmienił jego status na: Papieski Uniwersytet św. Tomasza z Akwinu.
Uczelnia mieści się w centrum Rzymu. I choć kształci niespełna tysiąc studentów, znana jest na całym świecie. W 70 procentach studiują na niej kapłani i zakonnice z niemal stu krajów. Pozostali to świeccy. Na czterech wydziałach: Prawa Kanonicznego, Teologii, Filozofii, Nauk Społecznych. Wykłada na niej blisko 150 kapłanów ze wszystkich kontynentów, także Polacy, ojcowie dominikanie: Wojciech Giertych, Ryszard Rybka i do 2016 r. Jacek Norkowski oraz paulin o. Bazyli Degórski. Wśród wielu wybitnych, rozpoznawalnych i cenionych studentów uczelni najbardziej znaną postacią na świecie jest niegdysiejszy absolwent Karol Wojtyła, pobierający nauki na Wydziale Teologii w latach 1946-48.
Zadania fundamentalne
Zadania, jakie stoją przed Angelicum, ujął przed laty najkrócej wieloletni rektor tej uczelni o. Edward Kaczyński OP: „Podstawową inspiracją Uniwersytetu jest miłość prawdy, zgłębianej i wyrażonej przez św. Tomasza i tradycję dominikańską. (...) Główne zadania Uniwersytetu to: przekazywanie bogactwa przeszłości młodym pokoleniom, poszukiwanie rozwiązań nowych problemów Kościoła i świata oraz wyrażenie ich językiem zrozumiałym dla wszystkich. Musi on zatem nie tylko przekazywać depozyt wiary przyszłym pokoleniom, lecz również prowadzić badania naukowe i publikować ich rezultaty. (...)Uniwersytet Angelicum stara się stworzyć odpowiednie środowisko dla formacji integralnej (...), środowisko, które ułatwia szczery dialog w dążeniu do cywilizacji miłości w duchu komunii ludzkiej i chrześcijańskiej. (...) Ta tradycja filozoficzno-teologiczna jest uznana i ceniona przez Kościół od wielu wieków, a przede wszystkim przez ostatnich papieży i Sobór Watykański II. Znalazła swój wyraz szczególnie w Katechizmie Kościoła Katolickiego i w encyklikach Jana Pawła II: «Veritatis splendor», «Evangelium vitae» i «Fides et ratio». Jednym z głównych zadań Kościoła, a zatem i teologii, jest podjęcie dialogu z kulturą współczesną, która ulegając sekularyzacji, izoluje Kościół i religię jako «relikty» przeszłości, godne uznania, ale stojące na uboczu historii. Toteż uniwersytety katolickie i papieskie powinny prowadzić dialog z uniwersytetami prywatnymi i państwowymi, aby w naszym świecie, już i tak podzielonym, uniknąć niebezpieczeństwa izolacji kulturowych. Uniwersytet jest także powołany do dialogu z innymi wyznaniami chrześcijańskimi i z religiami niechrześcijańskimi”.
Uczelnia wyjątkowa
– Od początku doświadczałem wyjątkowości tej uczelni. Miała ona dla mnie tak dużą wartość przez jasne odwołanie się do św. Tomasza – mówi o. dr Michał Mrozek OP, absolwent Angelicum, obecnie wicedyrektor Instytutu Tomistycznego. – Dzięki temu odwołaniu Angelicum tworzy bardziej spójny program. Cały szereg wykładów, zarówno z teologii moralnej, jak i dogmatyki czy duchowości, jakie miałem na uczelni, łączył wspólny mianownik: myśl św. Tomasza. To wielka tradycja Kościoła, dająca odczucie pewnego kontinuum, ciągłości chrześcijaństwa. Myślę, że warto o tym przypomnieć, bo czasem daje się słyszeć, że Kościół zaczął się jakby od Soboru Watykańskiego II. Wydaje mi się to takim ciasnym myśleniem. Uważam, że dobrze jest jednak czytać współczesność przez pryzmat całej wielkiej tradycji Kościoła. Przez pryzmat wielu tekstów i źródeł, szczególnie św. Augustyna czy św. Tomasza. Daje to głębszy oddech. Jednocześnie studiowanie na tej uczelni było dla mnie takim połączeniem wgłębiania się w starożytne teksty z dominikańską wolnością, poczuciem humoru i pewną swobodą. Międzynarodowość słuchaczy i wykładowców stwarzała klimat wolności. Bardzo ciepło wspominam dyskusje podczas seminariów. Różne były nasze języki, różne kultury, ale znajdowaliśmy się w środku wielkiej tradycji, a zarazem łączenia św. Tomasza z nowymi problemami. Dzieła św. Tomasza okazywały się szkołą odważnego i otwartego podejścia w poszukiwaniu prawdy. Dla nas, dominikanów, rzeczą oczywistą jest, że szukamy prawdy i miłości. Że ważne jest zaufanie do rozumu i poszukiwanie prawdy, a nie lęk przed trudnymi pytaniami i wątpliwościami. Bo rozum jest tą drabiną daną od Pana Boga, żeby się wspinać, szukać, rozjaśniać wątpliwości, przekraczać ograniczenia. Ludzie często przeciwstawiają duchowość rozumowi, a nasza tradycja od początku te rzeczy łączyła.
Wyjątkowość uczelni podkreśla też o. dr n. med. Jacek Norkowski OP, wykładowca Angelicum (2012-16), który prowadził zajęcia z zakresu teologii moralnej, w tym bioetykę, na Wydziale Filozofii. Podkreśla, że najbardziej fascynowało go i fascynuje w rodzimej szkole to, iż ludzie wszystkich kultur z całego świata mogą z wielką otwartością studiować nauczanie Kościoła.
– Jestem zachwycony w szczególności tym, że zgłębiają naukę św. Tomasza – mówi o. Norkowski. – Przyjeżdżają ze stepu, sawanny czy z Europy i klarowność tej nauki dociera do każdego człowieka. Jest to fascynująca otwartość, a zarazem wspólnota wiary. Bo otóż właśnie stworzono naszą katolicką uczelnię, i inne zresztą też, kiedy zaczęła powstawać nowożytna filozofia. Filozofia, która tak naprawdę w niektórych swoich nurtach nie jest żadną filozofią, tylko jakąś pseudoreligią. Przykładem może tu być heglizm i wszystkie jego odgałęzienia, które zaprowadziły m.in. do marksizmu. To one mocno uderzyły w nauczanie Kościoła i zapanowały na uniwersytetach niemieckich. Podobne w swoim subiektywizmie szkoły myślenia powstały wcześniej w krajach anglosaskich. Krótko mówiąc, te filozofie tworzyły intelektualny klimat, w którym w gruncie rzeczy niemożliwe było pokazanie racjonalności słowa Bożego i przyjęcie nauczania Kościoła. Dlatego trzeba było stworzyć środowiska, uniwersytety, gdzie pokazano tomizm na nowo, i tak powstał neotomizm. Słowem – racjonalne podejście do zagadnień świata, w myśl tradycji Arystotelesa i św. Tomasza. I rzucono ideę z jednej strony racjonalności i pozaracjonalności świata, a z drugiej – pewnego realizmu. Że możemy mówić nie tylko o człowieku jako jedynym pewnym bycie, ale też że możemy mówić racjonalnie o Bogu. Tamte wszystkie ideologie wyrzucały, negowały pojęcie Boga, duszy, jako kompletnie nieracjonalne, niezgodne z rozumem. Tymczasem my mówimy, że pojęcie Boga i duszy jest zgodne z rozumem. A więc można mówić o teologii jako nauce, która ma służyć pogłębianiu wiary.
„Niedziela” 02/2017