Europa na ścieżkach wiary
Abp Józef Michalik
W Kościele od początku jego istnienia mają miejsce synody, sobory i różnego rodzaju inicjatywy w diecezjach i parafiach, dążące do zbliżenia biskupów i wiernych oraz do budzenia świadomości, że za Kościół odpowiedzialni są wszyscy. Nasza odpowiedzialność dotyczy Kościoła powszechnego jako całości. Ta prawda leży u podstaw podróży papieskich i u podstaw różnych spotkań biskupich.
Spotkanie Rady Konferencji Episkopatów Europy
Radę Konferencji Episkopatów Europy powołano, żeby mogła być miejscem kontaktów i refleksji na tematy ważne w poszczególnych Kościołach europejskich. Jest to jakby przykładanie ucha do rytmu życia Kościoła w Europie. Tym razem spotkanie nowej prezydencji odbywało się w Rzymie, gdzie obchodziliśmy także 40-lecie istnienia tego organizmu. Wniosek, jaki nasuwa się po tym spotkaniu, jest taki, że dziś w Europie jesteśmy świadkami kryzysu cywilizacji chrześcijańskiej, ale nie kryzysu wiary chrześcijańskiej. Kryzys cywilizacji polega na tym, że ludzie odżegnują się od bezpośredniego wpływu chrześcijaństwa na konkretne sytuacje społeczne.
Ujawnia się w praktyce to, o czym pisał niemiecki teolog Johann Baptist Metz, kiedy formułowano konstytucję UE: „Obecnie także Europa polityczna ma trudności sama ze sobą – i to właśnie ze względu na chrześcijaństwo. W dyskusjach poprzedzających uchwalenie konstytucji UE można było stale słyszeć: «Europa jest projektem świeckim i dlatego w konstytucji europejskiej nie ma miejsca dla chrześcijaństwa». Postulowana neutralność może mieć dwie wersje: Jedną z nich można nazwać wersją laicystyczną, drugą – wersją pluralistyczną. (…) Wersja pluralistyczna nie usuwa religii ze sfery publicznej, lecz zmusza ją do publicznej konfrontacji z konstytucjonalnym pluralizmem religii i światopoglądów. Wersja laicystyczna polega na ścisłej prywatyzacji religii. Nie jest ona w stosunku do religii rzeczywiście neutralna, ponieważ w swojej koncepcji neutralności uprzywilejowuje z natury rzeczy negatywną wolność odreligijną, jako wolność od religii. Ta laicystyczna wersja, która została przyjęta w obecnym projekcie konstytucji, zmierza nie do Europy świeckiej (sekularnej), lecz do Europy sekularystycznej”.
Mimo tych prób sekularystycznych, deprawujących cywilizację europejską, zbudowaną na fundamentach judeochrześcijańskich, daje się jednocześnie zauważyć wielkie zapotrzebowanie na religię, na chrześcijaństwo, na Ewangelię. Jeśli się tego zapotrzebowania nie zaspokoi religią prawdziwą, jeśli się nie pokaże, że godność człowieka leży w jego odniesieniu do Boga, to ludzie będą szukać zastępczych środków realizacji tej głębokiej potrzeby kontaktu z Rzeczywistością Absolutną.
Na sesji Papieskiej Rady ds. Świeckich
Przy okazji wizyty w Rzymie uczestniczyłem także w dorocznej sesji Papieskiej Rady ds. Świeckich, której jestem konsultorem. Przedmiotem refleksji było pytanie: Jak współczesnemu człowiekowi mówić o Bogu? Obecni na nim niedawno nawróceni wybitni myśliciele dawali świadectwo radości płynącej ze swojego wyboru, opowiadając, dzięki czemu się nawrócili i którędy prowadził ich Bóg na drodze do wiary.
Trzy razy spotkaliśmy się z Ojcem Świętym. Audiencja generalna odbyła się tuż po powrocie Papieża z Beninu.
Potem spotkaliśmy się z Benedyktem XVI przy okazji wizyty grupy roboczej ds. kontaktów ekumenicznych, którą tworzą delegaci patriarchatów prawosławnych z Konstantynopola, Moskwy i Grecji. Najważniejsza – dłuższa audiencja naszego prezydium pozwoliła omówić z Papieżem programy pracy na najbliższy rok oraz przedstawić sytuację Kościoła w poszczególnych krajach europejskich. Ojciec Święty zapytał m.in. o powołania kapłańskie w Polsce. Powiedziałem, że – według wstępnych obliczeń – widać niewielki wzrost w porównaniu z rokiem ubiegłym, np. w Przemyślu w ubiegłym roku przyjęto do seminarium 20 alumnów, a w tym roku – 25. Opowiedziałem także Ojcu Świętemu o inicjatywach obrońców życia podejmowanych przez ludzi świeckich – dr. Mariusza Dzierżawskiego i Jacka Sapę – którzy zebrali 600 tys. podpisów pod obywatelską ustawą antyaborcyjną i zmusili Sejm do zajęcia się tą sprawą. I mimo że zabrakło dobrej woli posłów i ustawa została oddalona, inicjatorzy zapowiadają kolejną akcję, której celem jest budzenie świadomości społecznej odpowiedzialności za etykę życia. Papież pytał też o to, co niepokoi. Odpowiedziałem, że jeszcze ciągle jesteśmy zbyt mało aktywni społecznie jako naród, że tylko 48 proc. z uprawnionych do głosowania wzięło udział w wyborach, że jest w nas zniechęcenie, dezaprobata dla polityki w Europie i w Polsce, która jest polityką niebudzącą nadziei. Ludzie nie wierzą, że ich zaangażowanie coś zmieni, a to utrudnia wyłonienie nowych uczciwych polityków i blokuje działania tych już wybranych, ponieważ potrzebne jest im zaplecze, świadomość, że ktoś ich popiera, że nie są sami i że wspólnie uda się pokonać przeciwności.
„Raport o stanie wiary w Polsce”
Zaprzyjaźnieni dziennikarze sugerowali mi od pewnego czasu potrzebę publikacji szerokiego tekstu na temat sytuacji Kościoła w Polsce, argumentując, że Kościół powinien być bardziej obecny w środkach masowego przekazu, bo jest to „nowy kontynent” do ewangelizacji. To jest „miejsce przebywania” ludzi młodych, tam kształtuje się ich obraz rzeczywistości i przez to, że nie jesteśmy należycie obecni w tej wirtualnej przestrzeni, oddalamy się od nich. Dlatego trzeba mobilizować ludzi wierzących, także młodych katolików, żeby wchodzili w dialog ze swoimi rówieśnikami, wnosząc w tę rzeczywistość zasady Ewangelii i chrześcijański osąd moralny. Próbą takiego dialogu jest właśnie książka „Raport o stanie wiary w Polsce”, będąca zapisem kilkumiesięcznych rozmów. Stwarza ona okazję do spojrzenia na niektóre kwestie wiary pod innym kątem i wywołuje zainteresowanie. Płynie z tego wniosek, że warto i trzeba opierać się na doświadczeniu katolików świeckich.
Niektórzy dziennikarze, publicyści i ludzie pióra mocno tkwią w świecie polityki i nie mają czasu ani chęci na pogłębienie ważnych pytań, o fundamentalnym znaczeniu dla trwałego rozwoju i przyszłości narodu, Europy i świata. Naszą rolą jest pokazywanie tego, co prawdziwie ważne, wskazywanie na etykę i hierarchię wartości, na treść, a nie tylko na formę rzeczywistości, przypominanie o fundamentach egzystencji. To na tej płaszczyźnie rozegra się decydująca bitwa o nową antropologię, o spojrzenie na człowieka i na obecność Boga w naszym życiu, o nasze zbawienie.
Co trzeba robić, żeby do ludzi w Europie, w Polsce wróciły pokój, radość, poczucie bezpieczeństwa? Trzeba zauważyć obecność Boga, który stał się człowiekiem, który mówi naszym językiem. To przecież Słowo Wcielone, Logos, Boży Syn! Odpowiedź na pytanie o drogę tkwi w Kościele żywym. Odpowiedź tkwi w słowie „razem”. Bo tylko razem możemy budować nasz święty dom. To przedsięwzięcie wymaga współpracy i jednomyślności świeckich i duchownych członków Kościoła. Wspólne muszą być nasze oceny, argumenty, a sposób patrzenia na rzeczywistość ubogacony dzięki wymianie myśli i pokornemu, wspólnemu poszukiwaniu odpowiedzi. Ogromnie ważna jest tu rola tradycji i doświadczenia – zachowajmy to, co na przestrzeni wieków okazało się dobre. Stosujmy te metody, które zostały sprawdzone, i powoli, odpowiedzialnie sięgajmy po nowe. Wielu próbuje nam dziś wmówić, że bycie katolikiem jest nienowoczesne, naiwne. To metoda charakterystyczna dla ideologii wrogich chrześcijaństwu – wszystkie one od tego zaczynały i wszystkie szybko się kończyły. Naszą metodą jest trwanie w miłości do Boga i ludzi, z nadzieją pozyskania wszystkich dla prawdy i dobra, co wiąże się z wiernym i nieustannym głoszeniem Ewangelii. Będzie to skuteczniejsze i bezpieczniejsze, jeśli Kościół ukochamy jak rodzinny dom.
"Niedziela" 51/2011