Światowe Dni Młodzieży - czyli w poszukiwaniu miłości
Ks. Ireneusz Skubiś
Długo będziemy wspominać sierpniowe wydarzenia w Kolonii - XX Światowy Dzień Młodzieży - inicjatywę sługi Bożego Jana Pawła II. Jednocześnie trzeba postawić sobie pytanie: Dlaczego młodzi przychodzą na te spotkania w tak wielkiej liczbie? Interpretacje są różne. Część prasy niemieckiej chce sprowadzić ich intencje do chęci zabawy, do uciech, które młodzi przeżywają podczas takich spotkań. Oczywiście, zawsze będzie jakiś procent młodych ludzi, którzy chcą wykorzystać swą młodość na zabawę, pozyskać nowe znajomości z całego świata, przeżyć coś specjalnego.
Ale problem zdaje się być poważniejszy. Młodzi ludzie bardzo konkretnie szukają odpowiedzi na metafizyczny niepokój, jaki tkwi w człowieku. Przez spotkanie z rówieśnikami świata usiłują przedrzeć się przez bariery kulturowe i razem, wsłuchując się w naukę swoich przewodników duchowych, a także największego duchowego autorytetu - Ojca Świętego, próbują zrozumieć, jak należy żyć, żeby przeżyć swoje życie dobrze, tzn. żeby miało ono sens, a tym samym dało zadowolenie spełnienia powierzonej misji.
Tak działo się podczas tegorocznego Światowego Dnia Młodzieży. Częstochowa przeżywała to w 1991 r. - do tego wydarzenia często nawiązywał Jan Paweł II. I wydaje się, że był to ŚDM przełomowy - zarówno pod względem entuzjazmu, jak i liczby uczestników. Przyjechało wtedy do nas - w sposób wręcz bohaterski - wiele osób ze Wschodu, co było fenomenem na tamte czasy.
Radość objawiana przez młodych podczas ŚDM płynie z życzliwości międzyludzkiej, z wzajemnej przyjaźni, ale jest to niewątpliwie radość ewangeliczna. Bo ci młodzi ludzie odnajdują się w Kościele. Tak było i tym razem w niemieckiej Kolonii, w środowisku nastawionym krytycznie wobec Kościoła. XX Światowy Dzień Młodzieży pokazał, że Kościół jest potrzebny, że służy człowiekowi, że niczym dach stanowi dla niego osłonę przed niebezpieczeństwami świata. Młodzi widzą, że tu znajdą prawdziwą miłość, że tu nie bazuje się na pseudowartościach, nie burzy się podstaw życiowych. Kościół opiera swoje istnienie na prawie naturalnym, Bożym i ewangelicznym. A najważniejsze jest w nim prawo miłości, co młodzież szczególnie mocno wyczuwa. Rozumiał to dobrze Jan Paweł II, który przez całe swoje życie towarzyszył rozwojowi człowieka, ukazując mu wzór miłości pięknej, uporządkowanej, uduchowionej.
Młodzi zgromadzeni na XX Światowym Dniu w Kolonii są pokłosiem jego nauki, co nie omieszkał zauważyć sam Benedykt XVI - wspaniały następca Jana Pawła II.
Cieszymy się więc z milionowej obecności młodych w Kolonii, radujemy z tego, że w wierze ożywili się Niemcy, i ufamy, że młodzi ubogaceni doświadczeniem wiary i kontaktu z drugim człowiekiem, o innej kulturze, mentalności i obyczajach, poniosą w życie światło tych dni, światło, które jest naszą nadzieją.
"Niedziela" 36/2005