Św. Ojciec Pio - znak i wezwanie
Z o. Gracjanem Majką, kapucynem, rozmawia ks. inf. Ireneusz Skubiś
Ks. Inf. Ireneusz Skubiś: - Ojciec pisał niedawno na łamach "Niedzieli" o otwarciu grobu św. Ojca Pio. Wszyscy niezwykle czcimy tego Świętego. Proszę powiedzieć, jak to było ze sprawą ekshumacji świętego Stygmatyka?
O. Gracjan Majka: - Ojciec Pio zmarł 23 września 1968 r. i został pochowany 26 września w San Giovanni Rotondo. Jego ciało złożono w krypcie w drewnianej trumnie, druga była metalowa, a trzecia - cynkowa. W wieku trumny umieszczono szybę, żeby w razie potrzeby można było zobaczyć, jak wygląda ciało Świętego. Od tego momentu nie badano jednak stanu grobu, przeprowadzano tylko czynności niezbędne do beatyfikacji i kanonizacji Ojca Pio. Gdy 6 stycznia br. abp Domenico D'Ambrosio, miejscowy ordynariusz, ogłosił, że otrzymał dekret Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych i zgodę odpowiednich władz na ekshumację ciała św. Ojca Pio, zdecydowano, że po ekshumacji nastąpi wystawienie ciała do publicznej czci w okresie od 24 kwietnia do 23 września.
Trumnę Ojca Pio wyjęto z grobu 28 lutego br. wieczorem. 2 marca późnym wieczorem, po modlitwach i pracach przygotowawczych, dokonano otwarcia trumny z ciałem Świętego. Przepiłowano pieczęcie, które zabezpieczały dojście do trumny, zdjęto pierwsze wieko i przez szybę można było zobaczyć Ojca Pio... Wiem, że ciało po 40 latach zachowało się w bardzo dobrym stanie i jako relikwia zostało poddane specjalnej konserwacji, żeby mogło służyć wielu ludziom jako znak i zarazem wezwanie.
Dla mnie to wszystko wypadło dość niespodziewanie i szczególnie znacząco, co roku bowiem w tym czasie, na przełomie kwietnia i maja, organizujemy pielgrzymkę do San Giovanni Rotondo.
- Ojciec jest kierownikiem Grup Modlitwy Ojca Pio. Proszę przybliżyć ten temat Czytelnikom "Niedzieli".
- Ogólnie mówi się, że Ojciec Pio pozostawił dwa dzieła, które są charakterystyczne dla niego - tak powiedział kiedyś Jan Paweł II: Dom Ulgi w Cierpieniu - monumentalny szpital na ponad 1300 łóżek, stale się rozbudowujący, oraz centrum Grup Modlitwy Ojca Pio, znajdujące się u podstaw tej budowli. Idea grup modlitewnych zrodziła się po apelu papieża Piusa XII w 1942 r. - trwała wtedy straszliwa wojna i Ojciec Święty wzywał wszystkich do tworzenia wspólnot modlitewnych, aby ratować świat. A jeszcze później, kiedy kończyła się wojna, trzeba było zaczynać odbudowę od modlitwy, a nie od remontów materialnych, które są ważne, ale nie najważniejsze.
Ojciec Pio odpowiedział bardzo konkretnie, właśnie tworzeniem grup modlitewnych. Chodziło o to, by wspólnie się modlić i medytować, gromadzić się w kościele na nabożeństwo, na Mszę św., Różaniec, na konferencję kapłana poświęconą modlitwie. W San Giovanni Rotondo sam Ojciec Pio głosił krótkie konferencje - podawał wezwania i intencje do modlitwy. Nie zapisano wszystkich jego wypowiedzi, ale była to wyjątkowa sprawa.
Jako datę utworzenia Grup Modlitwy uważa się 1947 r. Powstał wtedy statut, składający się z kilku wezwań do modlitwy Ojca Pio i Ewangelii - Jezus mówi: "Módlcie się, nie ustawajcie w modlitwie" (por. Łk 18, 1-8). Po powstaniu statutu organizowano grupy według zamysłu Ojca Pio. Każdej takiej grupie, działającej za zgodą biskupa miejsca, miał przewodniczyć kapłan, jako kierownik duchowy. Były jednak przypadki, że niektórzy biskupi, m.in. we Włoszech, sprzeciwiali się tym grupom. Ojciec Pio nie chciał działać przeciwko biskupom i prosił, by w takich sytuacjach modlić się indywidualnie. Była to piękna postawa, wyrażająca pokorę i posłuszeństwo wobec władzy duchownej. Ojciec Pio zaznaczył też w statucie, żeby nie sprowadzać modlitwy tylko do odmawiania formułek czy do sensacyjnego omawiania wydarzeń typu cud, objawienie, łaska, poczucie zapachu fiołków itp. I tak bardzo szybko zaczęły powstawać Grupy Modlitwy Ojca Pio. Obecnie jest ich w Kościele ponad 3 tys., najwięcej we Włoszech, a w Polsce ok. 200.
3 maja 1986 r. ówczesny sekretarz stanu kard. Agostino Casaroli podpisał statut "Grup Modlitwy Ojca Pio", który dzisiaj obowiązuje wszystkich członków ruchu i w którym mówi się, że to ma być modlitwa z Kościołem, w Kościele i za Kościół i modlitwa wynagradzająca w duchu św. Pawła. To szczególna idea Ojca Pio, żeby - jak pisze św. Paweł w Liście do Kolosan: "dopełniać w swoim ciele braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół" (por. 1, 24).
- Jak na działania Ojca Pio patrzyli papieże - Pius XII, Jan XXIII i Paweł VI?
- Poświęciłem temu publikację "Św. Ojciec Pio. Życie, charyzmat i postawa papieży" - od Benedykta XV do Jana Pawła II i aktualnie Benedykta XVI. Mamy jego ostatnie przemówienie z 2006 r., kiedy to 14 października przyjął przedstawicieli Grup Modlitwy - ok. 30 tys. ludzi na specjalnej audiencji. Co do papieża Piusa XII, był on bardzo życzliwie nastawiony. Gdy przedstawiciele komitetu budowy ogromnego szpitala przybyli do Rzymu, Papież na specjalnej audiencji wyraził im wdzięczność i zachęcał, by dalej tworzyć dzieło, które jest opatrznościowe dla Włoch - leczyć całego człowieka. Bo Dom Ulgi w Cierpieniu to zadanie jedyne w swoim rodzaju, chodzi o to, by chory czuł się tam jak u siebie w domu, nie w szpitalu czy w hotelu. I żeby był leczony pod każdym względem, tzn. w odniesieniu do ducha i do ciała, żeby był leczony cały człowiek. Ojciec Święty Pius XII bardzo życzliwie odnosił się do tej inicjatywy św. Ojca Pio i udzielał mu specjalnego błogosławieństwa. Jak pamiętam, z okazji rocznicy swoich święceń kapłańskich dał mu możliwość udzielenia błogosławieństwa papieskiego z odpustem zupełnym. Później Papież prosił Ojca Pio o modlitwę, gdy był ciężko chory, w ostatnich tygodniach swego życia. Ojciec Pio zapewniał, że wspólnoty będą się modlić za Ojca Świętego, a kiedy Papież zmarł - według zapisu kronik tamtejszego klasztoru - Ojciec Pio miał powiedzieć, że dane mu było zobaczyć, jak Papież jest w chwale nieba.
Jan XXIII generalnie bardzo pozytywnie był nastawiony do Ojca Pio, ale docierały do niego złe informacje, stąd dość krytyczna była jego postawa. Ale tuż przed swoją śmiercią Jan XXIII, poznawszy całą prawdę, przyznał, że był źle poinformowany. Uznał świętość Ojca Pio i polecał się jego modlitwie. Sam Papież, jako kardynał, był w San Giovanni Rotondo, spotkał się z Ojcem Pio, ale nie zachowały się notatki z tego spotkania. Wyznał tylko, że się tam modlił i skorzystał ze spowiedzi św. u Ojca Pio.
Zachowała się jego znakomita wypowiedź z 1973 r., kiedy to przyjął na audiencji zarząd generalny kapucynów po kapitule generalnej. Powiedział wtedy, że Ojciec Pio zyskał wielką światową sławę, dlatego że się modlił i cierpiał. Wyrażał się o Ojcu Pio z ogromnym uznaniem.
Wiemy, że tuż przed śmiercią Ojciec Pio skierował do papieża Pawła VI list, w którym wyrażał uznanie za to, że w encyklice "Humanae vitae" broni podstawowych wartości, które dotyczą prawa Bożego i godności człowieka.
- A co wiemy na temat relacji Ojca Pio z Papieżem Polakiem - Janem Pawłem II?
-...to sprawa ogromnie szeroka. Jeszcze jako kapłan, w czasie swoich studiów w Rzymie, wybrał się z grupą polskich księży do San Giovanni Rotondo i spowiadał się u Ojca Pio, a także rozmawiał z nim. Jednak o czym rozmawiali - nie wiadomo. Po zamachu na życie Jana Pawła II w 1981 r. media podały, że Ojciec Pio miał mu przepowiedzieć papiestwo. Ale sam Papież nigdy tego nie potwierdził. Wiadomo też, że kard. Karol Wojtyła nawiedził grób Ojca Pio w 1974 r. Jan Paweł II jako pierwszy papież w historii Kościoła był w San Giovanni Rotondo, nawiedził grób Ojca Pio, był w szpitalu, wygłosił kilka przemówień. Żył przesłaniem Ojca Pio, uważał go za postać niezwykle wymowną, aktualną na czasy przełomu tysiącleci. Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II dane było beatyfikować i kanonizować Ojca Pio.
- Z pewnością ma Ojciec osobiste przeżycia związane z Ojcem Pio...
- Decyzję o beatyfikacji ogłoszono na konsystorzu w 1998 r., przed Bożym Narodzeniem. Zapowiedziano, że odbędzie się ona w niedzielę 2 maja 1999 r. na Placu św. Piotra w Rzymie. Dane mi było być wtedy w Wiecznym Mieście z o. Piotrem Andrukiewiczem z Radia Maryja i prowadzić transmisję radiową z kabiny w sali konsystorza nad frontonem Bazyliki. Pierwsze, co rzucało się w oczy, to niesamowita rzesza ludzi, ok. 300 tys. zebranych w Rzymie, ok. 20 tys. w Pietrelcinie, niewielkiej miejscowości urodzenia Ojca Pio, i ok. 50 tys. w San Giovanni Rotondo. Ci ludzie wiedzieli, że muszą tam być. Panował ogromny entuzjazm. Przemówienia papieskie mówiły o życiu, duchowości i świętości Ojca Pio. A potem była kanonizacja - 16 czerwca 2002 r. (ogłoszona dekretem z 26 lutego) na Placu św. Piotra. Również wielkie tłumy. W historii Kościoła nie widziano takiej rzeszy wiernych na tym Placu.
- Jaką duchowość daje dzisiaj Kościołowi św. Ojciec Pio?
- Po pierwsze - to absolutne przylgnięcie do Chrystusa i pójście za Nim. Przylgnięcie do Chrystusa jako Osoby przez przyjęcie nauki ewangelicznej i wierność życiowemu powołaniu. Ojciec Pio zawsze mówił: "Rób swoje, wypełniaj swoje obowiązki, ale nie zaniedbuj modlitwy. Nie możesz zaniedbywać modlitwy kosztem pracy, zarobku".
W życiu duchowym Ojciec Pio kładł nacisk na dwie cnoty. Pierwsza - to pokora: przed Bogiem i przed drugim człowiekiem, ale pokora, która jest podstawą służby wobec drugiego człowieka. Druga - to miłość, która polega na poświęceniu i oddaniu.
W dekrecie o heroiczności cnót Ojca Pio jest widoczna postawa jego wielkodusznego oddania i wierności ślubom zakonnym. Skrupulatnie przestrzegał wszystkich wymogów, zwłaszcza - co mnie uderza osobiście - posłuszeństwa. Od tego wszystko się zaczyna. Jak grzech zaczął się od nieposłuszeństwa, tak wszystko zaczyna się od posłuszeństwa. Jezus był mu zawsze wzorem posłuszeństwa aż do śmierci.
Z miłości do Pana Boga, z naśladowania Chrystusa zrodziły się dwa wielkie dzieła: duchowe, czyli Grupy Modlitwy, oraz materialne, czyli wielki szpital - Dom Ulgi w Cierpieniu. Są to żywe ślady zmarłego 40 lat temu św. Ojca Pio.
Sanktuarium w Terliczce k. Rzeszowa
Posługę duszpasterską w sanktuarium w Terliczce sprawuje Zakon Kapucynów, nieustannie podejmuje dzieła chrześcijańskiego miłosierdzia, przez pomoc ubogim, organizowanie spotkań dla dzieci specjalnej troski, pomoc Kościołowi na Wschodzie, dzieciom polskim na Ukrainie, ludziom samotnym i będącym w potrzebie. Aby to miejsce, mające tak znamienitych patronów - Matkę Bożą Fatimską i św. Ojca Pio, mogło się nadal rozwijać, konieczne jest ukończenie budowy domu zakonnego.
Wszystkich, którzy mogliby materialnie wesprzeć rozwój sanktuarium w Terliczce, Ojcowie
Kapucyni w duchu franciszkańskiej pokory proszą o wpłaty w złotych na konto podane na przekazie. Natomiast wpłaty w obcych walutach można kierować na konto dewizowe: Bank Polska Kasa Opieki SA, II/O. Rzeszów, ul. 3 Maja 21, 42 1240 2614 1787 0000 3970 2858. Za Ofiarodawców zanoszona jest nieustannie modlitwa dziękczynna, a ich nazwiska umieszczone zostaną w specjalnej księdze fundatorów.
Z Franciszkańskim pozdrowieniem "Pokój i dobro" - Kapucyni z Terliczki
"Niedziela" 21/2008