Raport o prześladowaniach chrześcijan
Tomasz Musiał
Wiek XX sprawiedliwie zasłużył na nazwę: wiek „chrześcijańskich męczenników”. Zapowiada się, że XXI wiek może być również czasem naznaczonym krwią wyznawców Chrystusa. Przedstawiony na jego progu przez organizację „Pomoc Kościołowi w Potrzebie” raport o obecnych prześladowaniach chrześcijan na świecie liczy 200 stron. Książka „Prześladowani i zapomniani” daje tylko zarys sytuacji, w jakiej znajdują się miliony ludzi w dziesiątkach krajów świata. Rzeczywistość na pewno jest o wiele gorsza. O wiele więcej w niej krwi, bólu i cierpień
Raport jest o tyle wartościowy, że opisuje sytuację opartą na relacjach świadków – duchownych i świeckich – z którymi spotykali się przedstawiciele organizacji „Pomoc Kościołowi w Potrzebie”. W wielu przypadkach pracownicy PKWP sami wyjeżdżali do miejsc, w których chrześcijanie cierpieli, aby naocznie przekonać się o sytuacji. Nie dla samej ciekawości, ale po to, żeby nieść konkretną pomoc. Obecnie PKWP – organizacja założona przez charyzmatycznego ks. Werenfrieda van Straatena – wspiera projekty o charakterze pastoralnym w 145 krajach świata.
Kto dziś najbardziej zagraża chrześcijanom
Pierwszym oprawcą w skali globu jest islamski fundamentalizm, którego ucieleśnieniem są tajne, terrorystyczne oddziały, ale zdarza się, że oprawcą jest, uznane przez wspólnotę międzynarodową, jak najbardziej legalne państwo. Inny fundamentalizm, który niedawno szczególnie wysoko podniósł głowę, ma zabarwienie hinduistyczne i szczególnie silne wpływy zaznacza w wielu stanach Indii. Również pokojowa, w przeświadczeniu wielu Europejczyków, religia buddyjska w kilku przypadkach spotęgowała cierpienia chrześcijan. Tak działo się w krajach, gdzie buddyści stanowią większość społeczeństwa. Kolejnym wrogiem chrześcijan są totalitarne reżimy, niechętne nauce Chrystusa z prostego powodu – bo ona wyzwala. W wielu częściach świata mają się nadal dobrze, żywiąc się łzami, bólem i krwią.
Znieczulica...
Trudny los prześladowanych chrześcijan jest spotęgowany biernością świata. Nie słychać krzyku sprzeciwu, bicia na alarm, wołania o pomoc uciemiężonym. Trudno się oprzeć wrażeniu, że mainstreamowych mediów los chrześcijan nie obchodzi albo – w najlepszym przypadku – ich sytuację bagatelizują. Nierówność traktowania widać w prostym porównaniu dwóch wydarzeń, które rozegrały się stosunkowo niedaleko od siebie, w krótkim – kilkumiesięcznym – odstępie czasowym. Chodzi o marcowy protest tybetańskich mnichów, spacyfikowany przez chiński reżim, i rozpoczęty w sierpniu, zaplanowany pogrom chrześcijan w indyjskiej Orisie. O tym pierwszym mówił cały świat. O drugim mówiono i pisano o wiele rzadziej, żeby nie powiedzieć – niechętnie. Rzecz nie w licytowaniu się na cierpienie. Jeden i drugi przypadek zasługuje na to, żeby krzyczeć, potępiać napastników i bić na alarm. Chrześcijanie z Indii nie są innymi ludźmi niż tybetańscy czy birmańscy mnisi, o których też w 2008 r. świat skutecznie się upomniał.
Skala cierpień
Co trzeci człowiek na ziemi to chrześcijanin. Różnych wyznań. Ponad 2 miliardy ludzi to wyznawcy Chrystusa. Można powiedzieć, że co czwarty – 550 milionów osób – w stopniu mniej lub bardziej dotkliwym cierpi z powodu wyznawanej wiary. Dla 200 milionów prześladowanie nie jest kwestią teoretycznej możliwości, z którą trzeba się liczyć zgodnie z zapowiedzią Chrystusa: „Jeżeli Mnie prześladowali, to i was prześladować będą” (J 15,20), ale faktu.
Czarna lista
Raport organizacji „Pomoc Kościołowi w Potrzebie” opisuje trudną sytuację chrześcijan w 33 państwach świata. Począwszy od Afganistanu, a skończywszy na Zimbabwe. To tylko te państwa, gdzie dzieje się najgorzej. Oto niechlubna lista państw, w których chrześcijanie wyczekują z utęsknieniem możliwości zbudowania kościoła, nieskrępowanego prawa do modlitwy i zawieszenia na piersi krzyża lub równego traktowania w urzędzie, sądzie czy jakiejkolwiek innej instytucji publicznej: Afganistan, Algieria, Arabia Saudyjska, Bangladesz, Bhutan, Białoruś, Birma/Myanmar, Chiny, Egipt, Erytrea, Etiopia, Indie, Indonezja, Irak, Iran, Korea Północna, Kuba, Laos, Liban, Malediwy, Nepal, Nigeria, Pakistan, Somalia, Sri Lanka, Sudan, Tadżykistan, Turcja, Uganda, Wenezuela, Wietnam, Ziemia Święta, Zimbabwe.
Przeważają na tej liście państwa spod znaku półksiężyca. Z zebranych danych wynika czarno na białym, że w krajach o większości muzułmańskiej chrześcijanom żyje się najtrudniej. Jak pokazuje przykład Iraku, sytuacja zamiast się poprawiać – pogarsza się. W statystykach może tego nie widać, ale to tylko z jednego powodu – chrześcijanie uciekają przed prześladowaniami. Oprócz krajów twardego islamu, jak Arabia Saudyjska czy Iran, znalazły się na tej czarnej liście państwa, gdzie wpływy radykałów muzułmańskich są mniejsze, jak Algieria, Egipt czy aspirująca do członkostwa w Unii Europejskiej Turcja. Mimo to i tam zdarza się, że bycie chrześcijaninem jest równoznaczne ze zgodą na łzy, a nawet krew.
Kolejna grupa krajów, mająca kłopoty z podstawowym prawem człowieka do wyznawania swojej wiary, to państwa komunistyczne. Są w tej grupie potężne Chiny i najbardziej izolowane państwo świata – Korea Północna. Stamtąd informacji jest najmniej. W książce zajmują raptem półtorej strony. Ze strzępków, które przedostają się spoza najbardziej szczelnej w historii ludzkości żelaznej kurtyny, wyłania się obraz „małej trzódki” tych, którzy wierzą w Chrystusa, a nie w Kim Dzong Ila. O wiele więcej wiemy o niełatwych losach chrześcijan na Kubie, w Wietnamie czy Laosie.
Geografia prześladowań
Kreśląc na podstawie raportu geografię prześladowań, łatwo się przekonać, że najtrudniejszą sytuację mają chrześcijanie na kontynencie azjatyckim. Azja jest kontynentem powierzchniowo największym, jednocześnie o najmniejszej obecności chrześcijan. Zazwyczaj tłumaczy się to różnicami kulturowymi, które przeszkadzały w masowej ewangelizacji ludów o starych i bogatych kulturach. Faktem jest jednak i to, że chrześcijanie napotykali tam i napotykają – jak widać na stronach książki – mur wrogości, a nawet nienawiści. To także przyczyna tego, że kontynent, do którego Ewangelia dotarła wcześnie, do tej pory tak naprawdę nie zna Chrystusa.
Niepokoi również sytuacja w części państw afrykańskich, które znalazły się na liście. Chodzi o Etiopię, Erytreę, Somalię i Sudan. Trudna sytuacja chrześcijan jest tam spowodowana poszerzającą się nieustannie strefą wpływów wyznawców islamu, prących z północy na południe kontynentu.
Ameryka Południowa jest ziemią o największej obecności katolików na świecie. Zamieszkuje ją ponad połowa chrześcijan pozostających w łączności z Rzymem. Wydawałoby się, że w takich warunkach wyznawanie wiary nie napotyka żadnych przeszkód. A jednak. Na liście państw znalazła się Wenezuela. To za sprawą totalitarnych, marksistowskich ciągot prezydenta Hugo Cháveza. Wrogiem jest mu każdy, kto stoi na drodze do władzy. Jego posunięcia krytykowali wielokrotnie przedstawiciele Kościoła katolickiego, za co spotykały ich niewybredne ataki ze strony samego prezydenta lub jego świty.
Jedynym państwem europejskim, które znalazło się w raporcie przygotowanym przez PKWP, jest Białoruś. Jest ona przykładem sytuacji w państwach powstałych po rozpadzie imperium sowieckiego. Tam do tej pory nie znikły ciągoty do kontroli wszystkiego, w tym także religii obywateli, a także do tłumienia – niejednokrotnie siłą – postaw i zachowań, które przez władze są uznane za groźne.
Kościół jest w potrzebie
Co robić? Jak pomóc – oddalonym o dziesiątki tysięcy kilometrów – siostrom i braciom w wierze, którzy nie znają „dnia ani godziny”? Odległość nie może usprawiedliwiać bierności. Przede wszystkim informacja. Trzeba domagać się jej. Szukać. Przekazywać ją dalej. Niech tematem naszych rozmów będą też pogromy, prześladowania i cierpienia, a nie tylko kolejny odcinek popularnego serialu czy skandal wywołany w programie rozrywkowym. Po drugie – jak radzi PKWP – modlitwa. Nieustanna, codzienna, a nie tylko sporadyczna. Wreszcie wsparcie finansowe. Po pogromie w Indiach, gdzie zburzono kościoły i chrześcijańskie domy, potrzebna jest odbudowa nieruchomości. Chrześcijanie muszą gdzieś mieszkać, muszą mieć swoje miejsca modlitwy, by nie ziścił się plan hinduskich fundamentalistów, których pierwszorzędnym celem jest wyrzucenie chrześcijan z tych ziem. Do tego potrzebne są fundusze. Chrześcijanie należący w krajach prześladowczych do najgorzej uposażonych grup społecznych, wyrzucanych z pracy za swoją wiarę, okradanych – sami tego zrobić nie zdołają.
Mówi ks. dr Waldemar Cisło – dyrektor sekcji polskiej „Pomocy Kościołowi w Potrzebie”
Raport pokazuje historie heroizmu chrześcijan, w wielu przypadkach kończące się oddaniem życia za wiarę. Stanowią one dla nas, ludzi żyjących w Europie, mogących się cieszyć swobodą w wyznawaniu naszej wiary, wyrzut. Jakże często, ze względu na konsumpcyjny styl życia, zapominamy o Bogu. Czy krew dzisiejszych męczenników nie jest dla nas wystarczającym wyrzutem, kiedy zastanawiamy się, czy wziąć udział w niedzielnej Mszy św., podczas gdy dla wielu z nich wyjście do kościoła może zakończyć się śmiercią?
Prześladowani i zapomniani
Jesteś chrześcijaninem? Za sam ten fakt w wielu krajach możesz umrzeć. Chrześcijaństwo to dziś najbardziej prześladowana religia na świecie. Rocznie za Chrystusa ginie 170 tys. osób. W Warszawie zaprezentowano raport „Pomocy Kościołowi w Potrzebie”, zawierający najnowsze dane o prześladowaniach chrześcijan.
Ze względu na wiarę prześladowanych jest aż 200 milionów chrześcijan. Często stają oni w obliczu utraty życia. W sumie 350 milionów chrześcijan poddawanych jest represjom. Najgorzej jest w Indiach, Chinach i Iraku. W Indiach zagrożeniem jest radykalny hinduizm, w Chinach – dyktatorski reżim, a w Iraku wojujący islam. Ale prześladowania mają miejsce również m.in. w Arabii Saudyjskiej, Bangladeszu, Egipcie, Indonezji, Korei Północnej, Kubie, Nepalu, Sudanie, Turcji i Wietnamie. Np. Saudyjka została zamordowana przez ojca, gdy ten dowiedział się o jej konwersji na chrześcijaństwo. Z kolei chrześcijanka z Algierii została zatrzymana przez władze, bo miała przy sobie literaturę religijną, co wiąże się z zarzutem „praktykowania niemuzułmańskiej religii bez oficjalnej zgody”. A w Chinach jedna z wiernych udała się do urzędu bezpieczeństwa publicznego z żądaniem odszkodowania za spalone książki. W odpowiedzi została brutalnie pobita.
Opublikowany raport nosi tytuł „Prześladowani i zapomniani”, co wskazuje na obojętność świata wobec dramatu milionów chrześcijan. – Obowiązkiem wierzących w Chrystusa jest nie tylko modlitwa, ale i mówienie o tych tragicznych wydarzeniach. Uważam, że jest to jedno z pilniejszych zadań, jakie stoi przed wierzącymi, aby nie dali się zmarginalizować – mówi ks. Waldemar Cisło z organizacji „Pomoc Kościołowi w Potrzebie”.
(P. Ch.)
"Niedziela" 48/2008