Widziane z Brukseli
Europejskie scenariusze
Mirosław Piotrowski, Poseł do Parlamentu Europejskiego
W przypadku opuszczenia strefy euro Grecja automatycznie wypadnie za burtę Unii Europejskiej.
Co będzie z Grecją i czy Europa się rozpadnie? To najczęściej zadawane pytania nie tylko w instytucjach Unii Europejskiej.
Grecja de facto już zbankrutowała, nie spłacając kolejnej raty kredytu Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu. Mimo tego szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker nadal chce z władzami Grecji rozmawiać. Ogłosił to w Parlamencie Europejskim w Strasburgu, gdzie wypowiadał się także premier Grecji Aleksis Cipras. Ożywiona wymiana zdań niewiele wniosła, a szef Rady Europejskiej Donald Tusk postawił Grekom czterodniowe ultimatum. Termin upłynie już po oddaniu tego tekstu do druku. Grecy nie chcą ani płacić, ani wychodzić ze strefy euro. Liczą na umorzenie przynajmniej części długu, podobnie jak anulowano dług Niemcom po II wojnie światowej. Wszystko to irytuje niemiecką opinię publiczną, która w większości opowiada się za wyrzuceniem Grecji z Eurolandu.
W przypadku opuszczenia strefy euro Grecja automatycznie wypadnie za burtę Unii Europejskiej. W akcie rozpaczy domaga się obecnie od Niemiec odszkodowań za straty związane z II wojną światową, które według niej są równe niemal całemu obecnemu zadłużeniu tego kraju wobec Trojki. Jak dowiadujemy się z podsłuchów europejskich polityków, ci dawno pogodzili się z wyjściem Grecji ze strefy euro. Następstwem Grexitu byłby powrót tego kraju do własnej waluty – drachmy i, co przewidują niektórzy ekonomiści, odbicie się od dna. Po zrzuceniu unijnych balastów, grecka gospodarka w perspektywie kilku lat może zacząć prosperować i dać przykład innym krajom UE, jak samodzielnie wychodzić z kryzysu. I to byłoby dla Unii największą katastrofą.
„Niedziela” 29/2015