Zespół Downa nie zabija miłości
Piotr Frankowski
W 2014 r. europejskie organizacje społeczne walczące o poszanowanie praw osób z zespołem Downa przygotowały spot, będący apelem do kobiet, które dowiedziały się, że ich dziecko urodzi się z tą wadą genetyczną. Na ekranie pojawia się najpierw pełen goryczy przekaz ukazujący bunt matki, ale za chwilę dzieci z charakterystycznym wyrazem twarzy zwracają się do swych rodziców o akceptację. Ich przekaz jest wzruszający. Mimo że na ich twarzach widać chorobę, są radosne i w niczym nie odstają od swych rówieśników pod względem wyrażania emocji.
Występujące w filmie osoby z tą wadą oraz ich rodzice pokazują, że chociaż wychowanie dziecka z zespołem Downa bywa trudne, to przynosi także wiele radości, a osoby z tym zespołem są w stanie normalnie się uczyć, pracować i funkcjonować w społeczeństwie.
Emisja filmu we francuskich stacjach telewizyjnych spotkała się ze skargami do francuskiego odpowiednika Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (Conseil supérieur de l’audiovisuel), który uznał, że naruszono francuskie prawo, zgodnie z którym reklamy muszą mieć charakter komercyjny lub być w interesie społecznym. Okazało się, że walka o godność osób z zespołem Downa nie leży w interesie francuskiego społeczeństwa.
Cenzorskie zapędy CSA zostały zaskarżone i 10 listopada br. w sprawie ostatecznie wypowiedziała się Rada Stanu – najwyższy sąd administracyjny we Francji. Sędziowie nie tylko zgodzili się z decyzją CSA o ocenzurowaniu spotu, ale zaznaczyli, że widok szczęśliwych osób z zespołem Downa „mógł wywołać wyrzuty sumienia kobiet, które zgodnie z prawem podjęły inną decyzję”. Chodzi tu oczywiście o matki, które dokonały aborcji na swoich dzieciach z zespołem Downa.
Czytelnicy „Niedzieli” mogą zaprotestować, gdy ludziom z zespołem Downa odbiera się najpierw prawo do życia, a potem prawo do obecności w przestrzeni publicznej. Na stronach Fundacji Życie i Rodzina (www.zycierodzina.pl) jest możliwość przesłania na ręce ambasadora Francji listu protestacyjnego przez kliknięcie na specjalny link.
„Niedziela” 49/2016