Wpływ średniowiecznej chrześcijańskiej teologii oraz chrześcijańskiej filozofii na powstanie nauki nowożytnej i nowożytnych społeczeństw
Biskup Stanisław Wielgus
(Refleksja w związku z niedopuszczeniem wzmianki o chrześcijaństwie do preambuły konstytucji europejskiej.
(Tekst referatu wygłoszonego w języku niemieckim podczas Międzynarodowego Sympozjum Teologicznego w Warszawie
w maju 2004 r.)
Bardzo wielu Europejczyków świadomych jest faktu, że to chrześcijaństwo - korzystając z osiągnięć kultury greckiej, rzymskiej, judaistycznej, islamskiej oraz kultur chrystianizowanych narodów - w oparciu o Ewangelię stworzyło unikalną w całym świecie kulturę i cywilizację euro-atlantycką. Tym bardziej smutkiem i rozczarowaniem napełnił ich fakt, że przywódcy krajów Unii Europejskiej, w osiemdziesięciu pięciu procentach zamieszkałej przecież przez chrześcijan, ulegli zrodzonemu z ateistycznej filozofii oświeceniowej i krwawej rewolucji francuskiej laicyzmowi, nie dopuszczając wzmianki o chrześcijaństwie do preambuły konstytucji europejskiej. Odrzucili w ten sposób fundamentalne zasady, z których zrodziło się zjawisko europejskości, ignorując oczywistą prawdę, że kto podkopuje fundamenty gmachu winien jest jego upadku.
Niniejsza refleksja na temat znaczenia średniowiecznej, chrześcijańskiej filozofii i teologii dla powstania nauki nowożytnej, która zdecydowała o cywilizacji, w jakiej żyjemy, ma być drobnym przyczynkiem do dyskusji, czy w konstytucji, która ma wyznaczać życie Europejczyków, powinno się znaleźć odniesienie do chrześcijańskich korzeni ich całej kultury i ich światopoglądu.
Wpływ filozofii i teologii na życie społeczne ludzi, na ich mentalność, postawy moralne i światopoglądowe, a także na cały styl życia, był różny w różnych epokach. Był to jednak wpływ niekwestionowany. Wbrew dość utartym, chociaż niezgodnym z prawdą, opiniom, traktującym filozofię jako dziedzinę całkowicie teoretycznych, niezwiązanych z życiem rozważań, miała ona kolosalny wpływ na rozwój kultury, nauki, technologii, życia politycznego, społecznego, a nawet ekonomicznego narodów, w ciągu ich historii. To przecież do sformułowanej przez Platona wizji państwa doskonałego, w którym jednostka jest tylko przysłowiowym trybikiem, a nie podmiotem praw, odwoływali się twórcy różnych totalitarnych systemów politycznych. To przecież poglądy filozoficzne europejskich myślicieli z XVIII, XIX i XX-go wieku - takich na przykład jak encyklopedyści francuscy, a także Kant, Hegel, Nietztsche, Marks, Comte, Heidegger, Sartre, Szkoła Frankfurcka, przedstawiciele postmodernizmu i wielu innych, były i są motorem niesłychanie doniosłych, często rewolucyjnych zmian mentalnych, politycznych, społecznych i ekonomicznych w Europie.
Całkiem szczególną rolę w życiu społeczeństw europejskich, odegrała również teologia chrześcijańska wykorzystująca ustalenia i refleksję chrześcijańskiej filozofii. Należy przy tym zauważyć, że rola ta nie ograniczała się do wpływu na obyczajowość, światopogląd, styl życia oraz postawy etyczne społeczeństw europejskich. Wpływ ten sięgał o wiele głębiej. Istnieją dowody pozwalające na wysunięcie twierdzenia, że chrześcijańska teologia i filozofia zadecydowały o zrodzeniu się w Europie, nowożytnej nauki o charakterze przyrodniczo-matematycznym.
Zrodzenie się w Europie nowożytnego przyrodoznawstwa miało tak zasadnicze znaczenie dla historii współczesnej cywilizacji i współczesnych społeczeństw, że wydaje się celowe temu właśnie zagadnieniu poświęcić szczególną uwagę.
Współczesny człowiek, który przyzwyczaił się do obecności nauki w swoim życiu i do niezliczonych jej aplikacji technologicznych, często sobie nie uświadamia, że to, co rozumie przez nowożytną naukę, jest całkowicie unikalnym rysem naszej tylko, europejskiej cywilizacji. Nic bowiem podobnego do niej nie spotkamy w żadnej z minionych, wielkich czy małych, cywilizacji. Oczywiście, napotkamy w nich wysoko rozwinięte struktury społeczne, wielkie państwa, ludzi o bardzo wysokiej kulturze, rozmaite religie, wielką biegłość rzemieślniczą, wspaniałe dzieła z zakresu architektury, metalurgiki, ceramiki, a także filozofii, literatury, medycyny, astronomii, matematyki i prawa, lecz nic na kształt takiej nauki, jaka zrodziła się kilkaset lat temu w Europie.
Nowożytna nauka - rozumiana jako szczegółowe, kwantytatywne wyjaśnianie materialnego świata, wyrażane w formie równań matematycznych - pojawia się właściwie dopiero u Newtona (+1727), gdy sformułował swoje trzy prawa i zauważył, że można je zastosować dla wyjaśnienia pewnych aspektów całego materialnego świata, poczynając od ruchów planet, a na zjawisku "spadania jabłka z jabłoni" kończąc. W podobny sposób, odkryte w XIX w. przez Maxwella (+1879) prawa, pozwoliły zrozumieć wszelkie zjawiska elektryczne i magnetyczne, a równania dwudziestowiecznego uczonego Schrodingera (+1961) mechanikę kwantową.
Ogromne znaczenie nowożytnej nauki, kwantytatywnie wyjaśniającej świat materialny, jest tak oczywiste dla współczesnego życia ludzkości, że nie ma potrzeby tego zagadnienia gruntownie roztrząsać. Bez wątpienia nauka nowożytna stanowi źródło i punkt wyjścia dla wszelkiej nowożytnej technologii, dla wynalazków technicznych i całego rozwoju cywilizacyjnego nowożytnego świata. W naszych czasach podnoszone są często liczne zarzuty, skierowane przeciwko dynamicznemu rozwojowi technologii i związanej z nim produkcji, ze względu na wiążące się z tym faktem coraz większe skażenie środowiska naturalnego, a także zagrożenie ludzkości broniami masowej zagłady. Wiele z tych zarzutów jest słusznych. W ostatnich latach chrześcijanie, i w ogóle ludzie widzący w człowieku coś więcej niż tylko samo zwierzę, bardzo niepokoją się badaniami naukowymi prowadzonymi przez uczonych nieliczących się z zasadami etycznymi, prowadzącymi min. genetyczne badania na ludzkich embrionach. Nadużycia niektórych współczesnych uczonych, a także wielkich koncernów wykorzystujących osiągnięcia współczesnej nauki wyłącznie dla zysku oraz polityków realizujących przy pomocy naukowych wynalazków swoje polityczne, oderwane od moralności cele - nie mogą prowadzić do wniosku, że nauka sama w sobie jest zła moralnie. Tak bynajmniej nie jest. Nauka jest dobra i wspaniała. Zasadniczym celem naukowca powinno być zawsze odkrywanie prawdy, dzielenie się nią z innymi i wykorzystywanie jej dla dobra człowieka. Niestety, przez ludzi bez sumienia prawda naukowa, tak samo jak dana przez Boga człowiekowi wolność, może być niekiedy użyta także do złych celów, ale to nie podważa jej zasadniczej wartości. Należy pamiętać o tym, że być może bez nowożytnej nauki i technologii bylibyśmy nieco lepsi i mniej zagrożeni (choć i to jest wątpliwe, bo człowiek był zagrożony we wszystkich epokach), ale bez nich z pewnością wielu z nas w ogóle nie pojawiłoby się na świecie, a ci, którym by się to udało, żyliby zapewne krótko, a przy tym w nędzy i brudzie.
Niezależnie od moralnej oceny nowożytnej nauki, jej kolosalny wpływ na życie współczesnych społeczeństw jest niezaprzeczalnym faktem. Interesująca natomiast wydaje się być kwestia - dlaczego spośród wielu istniejących w historii ludzkości cywilizacji, nowożytna nauka zrodziła się w cywilizacji europejskiej, i dlaczego stało się to w tym, a nie innym okresie jej rozwoju? Co stanowiło ów unikalny, specyficzny tylko dla cywilizacji europejskiej element, który o zrodzeniu przez nią nauki nowożytnej zadecydował?
Należy sobie uświadomić fakt, że wszystkie wielkie cywilizacje charakteryzował pewien postęp w zakresie struktur socjalnych, który sprawiał, że pewne grupy ludzi wolne były od trosk związanych z zapewnieniem sobie podstawowych warunków bytowania. W większości cywilizacji istniały także określone systemy zapisywania, a przez to utrwalania myśli. Istniała w nich poza tym pewna znajomość matematyki, a także praktyczne umiejętności służące do wykonywania narzędzi i broni, trafiania na morzu oraz na lądzie, dokonywania pomiarów ziemi i budowli, leczenia chorych, wznoszenia wielkich i skomplikowanych budowli itd. Można by powiedzieć, że w każdej z istniejących przed wiekami na świecie cywilizacji istniały materialne warunki do zaistnienia w nich tego, co rozumiemy przez naukę nowożytną. Dlaczego więc zaistniała ona właśnie w późno średniowiecznej Europie? Czyżby nastąpiło to na zasadzie czystego przypadku? Mało prawdopodobne byśmy tu mieli do czynienia z przypadkiem. Nowożytna nauka zrodziła się w cywilizacji europejskiej dlatego, ponieważ ta charakteryzowała się pewną unikalną cechą, jakiej inne cywilizacje nie posiadały, a która wyrażała się w określonej postawie umysłów ówczesnych Europejczyków w stosunku do materialnego świata; postawie nawiasem mówiąc ukształtowanej przez ówczesną filozofię i teologię chrześcijańską. Postawa ta wyrażała się w następujących przekonaniach:
1. Świat materialny jest czymś dobrym, a w najgorszym razie czymś neutralnym. Świat, traktowany jako zły sam w sobie, nie wart byłby jakiejkolwiek uwagi i jakichkolwiek szczegółowych studiów.
2. Świat materialny jest racjonalny i uporządkowany. Panuje w nim ład. U podstaw decyzji o podjęciu badań nad materialnym światem musiało się znaleźć przekonanie, że dokonane przez badacza odkrycie, bądź ustalenie, ma sens dla całości zjawisk, i że jest na tyle stałe, iż pozostanie prawdziwe także w innym czasie i w innym miejscu.
3. Porządek, o którym wyżej mowa, jest specjalnego rodzaju. Z jednej strony pojmowany jest on jako stały i poniekąd konieczny. Wyraża się to w przekonaniu badacza, że określone zjawisko przyrodnicze nie może zachodzić inaczej, co pozwala mu mieć nadzieję, że znajdzie odpowiedni porządek także w myśleniu o świecie. Z drugiej strony porządek ten rozumiany jest jako względny, co wyraża się w przekonaniu, że dane zjawisko mogłoby zachodzić inaczej, gdyby zaistniały inne warunki które je wywołują; a to z kolei skłaniało średniowiecznego badacza do obserwacji świata i podejmowania eksperymentów.
4. Porządek w świecie nie tylko istnieje, lecz można go także odkryć. Jest on otwarty dla ludzkiego umysłu. Bez przekonania o możliwości poznania świata człowiek nie byłby w stanie podjąć się badań naukowych, które są bardzo często zajęciem niesłychanie trudnym i frustrującym, bo prowadzonym długą drogą prób i błędów, a poza tym wymagającym często heroicznego wprost samozaparcia, wytrwałości i uporu.
5. Naukowa wiedza o materialnym świecie nie jest tajemnicą przeznaczoną jedynie dla wtajemniczonych, lecz powinna być powszechnie dostępna dla każdego, kto się do jej zrozumienia odpowiednio, od strony intelektualnej, metodologicznej i warsztatowej przygotuje. Owa otwartość na dostęp do wiedzy dla wielu ludzi (tak różna od hermetycznego traktowania wiedzy przez liczne starożytne cywilizacje, stosowanego np. przez kapłanów egipskich, starożytne misteria religijne, pitagorejczyków itd.) wiązała się z przekonaniem o potrzebie wspólnego dochodzenia do prawdy, i to nie tylko dlatego, że jest ona wspólnym dobrem, lecz jeszcze bardziej dlatego, że poznać ją można tylko przez zespołowe działania wielu ludzi, prowadzone przy tym przez wiele lat.
6. Naukowa wiedza o świecie materialnym może dać nad nim jakąś kontrolę. Powyższe przekonanie sprawiało, że większość członków społeczeństwa, niezwiązanych bezpośrednio z nauką, nie gardziła naukowcami jako grupą nieszkodliwych i bezużytecznych dziwaków, lecz widziała w nich ludzi, których praca może przynieść wszystkim nieocenioną wartość. Miało to znaczenie praktyczne, bowiem społeczeństwa europejskie, tak właśnie myśląc, wspierały swoich uczonych w ich badaniach, choć nie dyktowały im, co konkretnie mają robić, wyczuwając intuicyjnie, że takie podejście do nauki, byłoby najprostszą drogą do zniszczenia wszelkiej nadziei na owocne badania. Nawiasem mówiąc ta otwartość chrześcijaństwa na badania naukowe i na wolne wyrażanie swoich poglądów sprawiła, że tylko w cywilizacji stworzonej przez chrześcijaństwo, które oddzielało i oddziela sacrum od profanum, nie zaś w innych cywilizacjach, które narzucają religijne prawo na wszystkie dziedziny życia i na sposób myślenia ludzi, sankcjonując to niezwykle surowo - możliwe jest krytykowanie światopoglądu chrześcijańskiego, głoszenie ateizmu, odrzucanie chrześcijańskiego prawa moralnego itd. To, że przywódcy europejscy mieli możliwość zakwestionowania Boga i chrześcijaństwa w preambule do konstytucji europejskiej, paradoksalnie wynika z tego, że urodzili się, żyją i działają w stworzonej przez otwartą na wolność człowieka, a nawet na wolność do błądzenia, z której obficie korzystają, cywilizacji chrześcijańskiej.
Wymieniony wyżej zespół przekonań, które - co trzeba podkreślić - wystąpiły łącznie i w jednym czasie, wyrażający stosunek średniowiecznych Europejczyków (pozostających pod wpływem filozofii i teologii chrześcijańskiej) do świata materialnego, jest zjawiskiem unikalnym w historii ludzkości. Jeżeli przyjrzymy się bliżej innym cywilizacjom, okaże się, że spotkamy się tam z przekonaniami zasadniczo odmiennymi. Generalnie biorąc świat materialny traktuje większość z nich jako zły sam w sobie, bądź całkowicie poddany kontroli kapryśnych demonów (por. systemy filozoficzno-religijne Indii i Persji, pitagoreizm, platonizm, neoplatonizm, manicheizm itd.). Bardzo powszechnym przekonaniem występującym w cywilizacjach starożytnych, przekonaniem odżywających zresztą w różnych epokach, jest także teoria o cykliczności wszechświata, która wyraża pogląd, że wszystko, co dzieje się teraz, działo się już nieskończoną ilość razy w przeszłości i dziać się będzie nieskończoną ilość razy w przyszłości. Tym przekonaniem, związanym z cyrkularnym pojmowaniem czasu, przeniknięta była na przykład cała starożytna filozofia i literatura grecka, w których poza tym dominował pogląd, że cały świat materialny, łącznie z człowiekiem i bogami, znajduje się w uścisku niezmiennego i bezlitosnego losu (Ananke, Moira), którego nikt i nic nie jest w stanie zmienić. Jaki sens miałoby w takiej sytuacji podejmowanie badań nad tak rozumianym światem i poświęcanie życia próbom uczynienia czegoś nowego skoro byłyby z góry skazane na niepowodzenie?
Wymienione wyżej filozoficzne poglądy nie dawały zatem szansy na powstanie nauki nowożytnej w żadnej z cywilizacji starożytnych, włączając w to także cywilizację grecką obciążoną necesytaryzmem, pogardą dla materii, wiarą w wieczną cykliczność światów, a także przekonaniem, że wiedza jest tylko dla wybranych. Oczywiście, można spotkać w cywilizacjach starożytnych odosobnione przypadki dystansowania się, przez jakiegoś myśliciela lub jakiś nurt filozoficzny, od któregoś z powszechnie przyjmowanych w ich czasach, wymienionych wyżej przekonań, ale nie od wszystkich i nie od większości z nich (Przykładem takiego wyodrębnionego dystansowania się od niektórych powszechnie przyjmowanych poglądów jest np. otwarta postawa poznawcza presokratyków i akceptacja przez nich materialnego świata, czy też przezwyciężenie necesytaryzmu u orfików i pitagorejczyków).
Warunki do zaistnienia nowożytnej nauki stworzyła dopiero średniowieczna cywilizacja europejska, korzystająca wprawdzie obficie z greckiej filozofii, rzymskiego prawa, żydowskiego Starego Testamentu, a także ze średniowiecznej myśli islamskiej, ale stanowiąca zupełnie nową jakość i istotnie się od nich różniąca w swoim widzeniu materialnego świata oraz zadań i możliwości ludzkiego umysłu. Podstawą tego nowego myślenia była dominująca w średniowiecznej Europie filozofia i teologia chrześcijańska, które mimo, że przez pierwsze tysiąc lat swojego rozwoju pozostawały pod silnym wpływem platońsko-neoplatońskiej filozofii, to jednak nigdy nie zgodziły się z fundamentalną tezą tej filozofii, że materia i świat materialny są złe same w sobie. Respektując Księgę Genesis, gdzie jest mowa o tym, jak Bóg po stworzeniu materialnego świata "widział, iż wszystko, co uczynił, było bardzo dobre" (Gen.1,31) - filozofowie i teologowie chrześcijańscy wyrażali jednoznaczne przekonanie, że świat materialny jest dobry. Podkreślali to tym bardziej, ponieważ jeszcze ważniejszą podstawę do nobilitacji materii znajdowali w centralnej dla wiary chrześcijańskiej prawdzie wiary o wcieleniu Boga w ludzkie ciało - "A Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami" (J.1,14).
Idąc za Księgą Mądrości, która stwierdza, że Bóg "uporządkował wszystko według miary, liczby i wagi" (Mdr 11,20) - myśliciele chrześcijańscy wyrażali przekonanie, że materia jest nie tylko dobra, lecz także uporządkowana i racjonalna, ponieważ stworzona została przez rozumnego, osobowego Boga. Poza tym według przekonania średniowiecznych uczonych porządek świata materialnego ustanowiony został przez Boga w sposób wolny. Nie zrodził się więc z konieczności, jak głosili filozofowie greccy oraz islamscy. Nie ma więc dominacji nad światem i ludzkim losem bezwzględnego, paraliżującego próby twórczości naukowej, przeznaczenia.
Chrześcijanie wyrażali ponadto pogląd, że porządek natury jest otwarty dla ludzkiego umysłu, że zdobywanie wiedzy o świecie materialnym jest nie tylko możliwe, ale że należy do podstawowych obowiązków każdego człowieka, skoro to właśnie Stwórca tego świata polecił mu, żeby "czynił sobie ziemię poddaną" (Gen.1,28) i żeby rozwijał podarowane mu talenty (Mt 25,15 in.).
Przekonania średniowiecznych filozofów i teologów stworzyły więc odpowiedni intelektualny i moralny klimat, konieczny dla zaistnienia nauki nowożytnej, rozumianej jako szczegółowe, kwantytatywne wyjaśnianie materialnego świata.
Bardzo poważną przeszkodą, uniemożliwiającą przez długie wieki jej powstanie matematycznie wyjaśniającej rzeczywistość nauki, była utrzymująca się przez 1500 lat dominacja fizyki arystotelesowskiej, która zablokowała rozwój pitagorejsko-platońskiej, opartej na matematyce, wizji rzeczywistości.
Arystoteles głosił tezę o wieczności i cykliczności świata. Zmiany i ruch tłumaczył celowościowo. Przyjmował teorię o istnieniu dwojakiego rodzaju, różniącej się istotnie materii - tj. podlegającej powstawaniu i ginięciu materii ziemskiej oraz niezniszczalnej, wiecznotrwałej materii niebieskiej. Głosił poza tym (co miało szczególnie negatywne znaczenie dla rozwoju nauki ilościowo traktującej świat) fizykę jakościową, w której ważne było dochodzenie do istoty rzeczy, ważna była forma rzeczy, stanowiąca nośnik jej cech jakościowych, ale nie jej eksperymentalne zbadanie i matematyczne, kwantytatywne ujęcie. Olbrzymi, dający się porównać tylko z Biblią, autorytet Arystotelesa, pierwsi zaczęli podważać filozofowie i teologowie chrześcijańscy, którzy już w pierwszych latach recepcji jego przyrodniczych, metafizycznych, etycznych i psychologicznych dzieł w Europie, a więc na przełomie XII/XIII wieku, zaczęli odrzucać poglądy Stagiryty w odniesieniu do koncepcji świata materialnego. Z uwagi na to, że niektóre z tych poglądów pozostawały w jawnej sprzeczności z doktryną chrześcijańską, zostały one wielokrotnie potępione przez Kościół (w latach: 1210, 1215, 1231, 1277), który zakazywał ich studiowania i wykładania. Zakazy te, same w sobie sprzeczne z poszanowaniem wolności badań naukowych, miały o tyle pozytywne skutki, że zwróciły uwagę wielu uczonych na inną możliwość badania i opisywania materialnego świata, a mianowicie na matematyczną koncepcję rzeczywistości, koncentrującą się nie na jakościowym, lecz na ilościowym ujmowaniu zjawisk przyrodniczych. Wymienić w tym kontekście należy nazwiska uczonych z Merton College w Oksfordzie, takich jak Tomasz Bradwardine (+1349), Ryszard Swineshead (+ ok.1350) czy Wilhelm Heytesbury (+1370). Ich wpływ na europejskie ośrodki naukowe był bardzo wielki. Godne uwagi przy tym było to, że owi, jak ich nazywano - "calculatores" z Merton College, podejmowali przede wszystkim problematykę ściśle teologiczną, zastanawiając się na przykład nad procesem ilościowego zwiększania się w człowieku cnót teologicznych. Innymi słowy, usiłowali ująć ilościowo, a nawet geometrycznie, to, co dane jest tylko jakościowo. Tę metodę ilościowego widzenia świata przeniesiono wkrótce do badań przyrodniczych. Jest to następny argument wspierający tezę, że średniowieczna chrześcijańska filozofia i teologia leżą u podstaw nowożytnego przyrodoznawstwa, odrzucającego błędną fizykę arystotelesowską łącznie z charakterystycznym dla niej celowościowym wyjaśnianiem zjawiska ruchu.
W dokonanym przez średniowiecznych teologów odrzuceniu fizyki arystotelesowskiej, znalazł oparcie Jan Burydan (+ po 1358), który podjął problem wyjaśnienia fundamentalnego dla fizyki zjawiska, jakim jest ruch. Uczynił to w ramach sugerowanej już wcześniej przez Piotra Olivi (+1298) oraz Franciszka z Marchii (+ po 1344), ale dokładnie opracowanej przez siebie teorii impetu. Teoria ta, odrzucając arystotelesowską teorię ruchu, nawiązywała bezpośrednio do chrześcijańskiej teologii. Burydan powiada bowiem, że "Bóg, kiedy stworzył świat, poruszył każde z ciał niebieskich tak, jak chciał i poruszając je nadał im impet, który sprawia ich ruch niezależny od poruszyciela" (Johannis Buridani Subtilissimae quaestiones super octo Physicorum libros Aristotelis, Parisiis 1509, lib.VIII,qu.12,f.121ra). Pojęcie impetu ciała, rozumianego jako iloczyn jego masy i prędkości, przejęli od Burydana jego uczniowie, bezpośredni lub pośredni, a zwłaszcza: Mikołaj z Oresme (+1382), Albert Saksończyk +1390), Marsyliusz z Inghen (+1396), Wawrzyniec Londorius, Benedykt Hesse z Krakowa i następne pokolenia uczonych, aż do XVII i XVIII w. Pojęcie burydanowskiego impetu odnajdujemy bowiem w impeto Galileusza (+1641), w quantite du mouvment Kartezjusza (+1650), w force vive Leibniza (+1716) oraz w momentum Newtona (+1727).
Burydan zakwestionował jeszcze jedną fundamentalną dla fizyki arystotelesowskiej tezę. Wychodząc mianowicie z przesłanek teologii chrześcijańskiej, która przyjmując, że Bóg stworzył cały wszechświat - a więc zarówno świat podksiężycowy jak i nadksiężycowy - odrzucała ostre arystotelesowskie przeciwstawienie dwóch rodzajów materii - ziemskiej i niebieskiej, Burydan stwierdził, że zarówno tzw. materią niebieską jak i ziemską rządzą te same prawa mechaniki. Przygotował w ten sposób podstawy dla newtonowskiego odkrycia, że ta sama siła, która przyciąga (posługując się tu przykładem Newtona) jabłko na ziemię, ta także utrzymuje księżyc na jego orbicie.
Zrodzenie się nowożytnego przyrodoznawstwa było więc możliwe z jednej strony dzięki ukształtowaniu przez filozofię i teologię chrześcijańską określonego zespołu przekonań Europejczyków w stosunku do świata materialnego, a z drugiej strony dzięki odrzuceniu przez nie autorytetu Arystotelesa w kwestiach dotyczących świata materialnego. Dalszy rozwój nowożytnej nauki stał się natomiast możliwy wówczas, gdy uczeni, prowadzący badania przyrodnicze, zakwestionowali autorytet Biblii w odniesieniu do zagadnień z zakresu astronomii, biologii i innych przyrodniczych dziedzin wiedzy, podtrzymując jednak całkowicie nadprzyrodzony autorytet Słowa Bożego w odniesieniu do zagadnień z zakresu wiary i moralności. Nie był to proces łatwy. Musiało upłynąć nieco czasu zanim uświadomiono sobie jak od strony metodologicznej należy traktować teksty biblijne. Musiała się zdarzyć w międzyczasie sprawa Galileusza, której nieszczęsny finał miał swoje źródło w zbyt szerokim pojmowaniu przez zaangażowanych w nią teologów, kompetencji naukowej tekstów biblijnych - żeby nowożytne przyrodoznawstwo mogło się zacząć dynamicznie rozwijać. Tak czy inaczej średniowieczna chrześcijańska filozofia i teologia, odegrały zasadniczą rolę w powstaniu i rozwoju nowożytnej nauki, a przez to w ukształtowaniu się nowożytnej cywilizacji europejskiej.
Literatura przedmiotu:
Johannes Buridanus: Johannis Buridani Subtilissimae quaestiones super octo Physicorum libros Aristotelis, Parisiis 1509, liber VIII, quaestio 12, f. 121r;
Clagett M., The Science of Mechanics in the Middle Ages, Madison 1961, The University of Wisconsin Publications in Mediaeval Science, vol.4, p.523 et sqq.;
Copleston F., A History of Philosophy, New York 1993, vol. 3, p. 157 et sqq.;
Crombie A.C., Nauka średniowieczna i początki nauki nowożytnej, Warszawa 1960, vol. 2, p. 64 et sqq., p.116 et sqq.;
Duhem P., Le systeme du monde. Histoire des doctrines cosmologiques de Platon a Copernic, Paris 1954, vol.4, p..135 et sqq.;
Hodgson P., The origin of science in Christian Europe, "Atheism and faith" XXVI-1(1991) p.57-66 (Citta del Vaticano);
Maier A., Zwei Grundprobleme der scholastischen Naturphilosophie. Das Problem der intensiven Groesse. Die Impethustheorie, Roma 1951, p. 218 et sqq.;
Markowski M., Burydanizm w Polsce w okresie przedkopernikańskim, Wrocław 1971, p. 112 et sqq.;
Wielgus S., O micie "ciemnego" średniowiecza i "światłej" nowożytności polemicznie, in: Z badań nad średniowieczem, Lublin RW KUL 1995, p.7 et sqq.;
Wielgus S., Chrześcijańska średniowieczna filozofia i teologia u podstaw nowożytnego przyrodoznawstwa, w: Problemy współczesnego Kościoła, red. M. Rusecki, Lublin 1996, s. 325-333;
Wielgus S., Philosophie, Theologie und andere Geisteswissenschaften in der neuzeitlichen und modernen Gesellschaft, w: Im Ringen um die Wahrheit, red. R. Baeumer, J.H. Benirschke, T. Guz, Weilheim- Bierbronnen: Gustav-Siewerth-Akademie 1997, s. 163-174.