Adwent to chrześcijańska codzienność
Ks. Piotr Kot
Słowo "adventus", niekiedy tłumaczone z gr. "epifaneia" i "parusia", ma świeckie pochodzenie. W religijnym znaczeniu termin ten określa coroczne przybycie bóstwa do świątyni, a w języku dworskim oficjalne wprowadzenie władcy z okazji objęcia przez niego urzędu. Rzymskie kroniki od 354 r. po Chrystusie określają dzień wstąpienia na tron cesarza Konstancjusza jako "adventus divi" (przyjście boskiego).
W chrześcijańskiej łacinie starożytnej, przede wszystkim w Wulgacie (tłumaczenie Biblii na język łaciński), słowo "adventus" staje się klasycznym wyrażeniem określającym przyjście Chrystusa - tak w ludzkim ciele (Wcielenie), jak i powtórne przyjście na końcu czasów. Od V wieku krystalizuje się czas przygotowania do świąt Narodzenia Pańskiego, który już w źródłach z VII wieku jest nazywany ante natale Domini (przed narodzeniem Pana) czy też adventus Domini (przyjście Pana). Adwent jest szczególnym czasem na drodze kształtowania dojrzałej wiary chrześcijan. Warto zauważyć, że rozpoczyna on rok liturgiczny, którego sercem są obchody Paschy Chrystusa z centralnym wydarzeniem Zmartwychwstania. Jednak bez dobrego wewnętrznego przeżycia Adwentu i świąt Narodzenia Pańskiego przesłanie najistotniejszych tajemnic zbawienia może być przesłonięte i nierozpoznane. Dlaczego?
Czy Adwent wymyślili chrześcijanie
Adwent ma swoje korzenie w historii zbawienia, którą rozpoczął upadek pierwszych rodziców i zapowiedź Odkupienia (tzw. Protoewangelia - por. Rdz 3, 15), a dopełni powszechne zmartwychwstanie. Pierwszy Adwent przeżywali Żydzi, oczekując obiecanego Mesjasza. To dlatego adwentowymi przewodnikami tego czasu są prorok Izajasz i św. Jan Chrzciciel. Izajasz urodził się w Jerozolimie ok. 770 r. przed Chrystusem. Okres życia proroka przypadł na bardzo burzliwe lata zagrożenia narodu wybranego przez imperium asyryjskie. W obliczu przegranych przez Żydów wojen i licznych niewolniczych deportacji Izajasz miał budzić nadzieję. Przepowiadał nadejście "dnia Pańskiego". Miał to być sądny czas dla pogańskich narodów. Nadejście "dnia Pańskiego" łączyło się z pojawieniem Emmanuela, który miał zapewnić narodowi wybranemu pokój, wolność i szczęście: "Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel" (Iz 7, 14).
Zegary Boga odmierzają czas po swojemu
Minęło prawie osiem wieków, aż spełniło się Słowo, które przez proroka wypowiedział Bóg. Przez ten czas wiele się wydarzyło. Naród wybrany przeżywał wzloty i upadki. Raz za razem próbował identyfikować obiecanego Emmanuela z władcami, którzy na kilkadziesiąt lat zapewniali względny dobrobyt. Jednak Bóg wskazywał coraz wyraźniej, że Jemu nie zależy na doraźnym szczęściu swojego ludu. "Dzień Pański" ma być dniem ostatecznego rozprawienia się ze śmiercią i powrotu do przyjaźni ze Stwórcą, a tego ma dokonać "Mąż boleści", który niczym baranek paschalny "wyda swe życie na ofiarę za grzechy" (Iz 53). Dopiero to wymazanie skutków grzechu Adama i Ewy przywróci ludziom utracony raj.
Kim jest Jezus z Nazaretu
My - ludzie XXI wieku, którzy od dzieciństwa wsłuchujemy się w Ewangelię, na pytanie: kim jest Jezus Chrystus, odpowiadamy - Synem Bożym, Mesjaszem. Jednak dla Żydów słuchających relacji o narodzinach Jezusa w grocie pasterskiej, rozpoznanie w tym "zwyczajnym" dziecku zapowiadanego od wieków Emmanuela było ogromnym problemem. Dlatego Bóg posłał Jana Chrzciciela - ostatniego proroka Starego Przymierza, aby u schyłku starotestamentowego adwentu przygotował ludzkość na tę niesłychaną wizytę Boga - Człowieka w świecie: "Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata" (J 1, 29).
Dlaczego Adwent jest taki ważny
Żydzi jako naród źle przeżyli swój adwent. Chociaż znali starotestamentowe proroctwa, widzieli cuda, jakie czynił Jezus z Nazaretu i słuchali Jego nauk, nie uwierzyli w to, że Dziecię narodzone w Betlejem jest Mesjaszem i Emmanuelem. Bez tej wiary człowiek zamyka się na owoce Krzyża i Zmartwychwstania, a więc na dar zbawienia, który zostanie dopełniony zmartwychwstaniem ciał przy powtórnym przyjściu Chrystusa.
"Głosimy przyjście Chrystusa - nie tylko pierwsze, ale i drugie, o wiele wspanialsze od pierwszego" - napisał w IV wieku św. Cyryl Jerozolimski. "Pierwsze zwiastowało cierpienie, drugie zaś przyniesie królewski diadem Bożego panowania". Postarajmy się dobrze przeżyć tegoroczny Adwent, zostawiając w tle wszelkie ckliwe dekoracje i marketingowe promocje. Spróbujmy zagłębić się w najistotniejsze przesłanie tych dni, byśmy później wpatrując się w betlejemski żłóbek, potrafili dostrzec w nim leżącego Syna Bożego, który narodził się w ludzkim ciele i usprawiedliwił nas przez Śmierć i Zmartwychwstanie. Niech przesłanie nadziei, które zabłysło w nocy Narodzenia Pana pozwoli nam czujnie i radośnie oczekiwać na Jego powtórne przyjście, kiedy "przeminie postać tego świata" (por. 1 Kor 7, 31) i nastanie "nowa ziemia i nowe niebo" (por. Ap 21, 1).
"Maranatha" - Przyjdź, Panie Jezu!
"Niedziela" 51/2006