1. przykazanie kościelne
W niedziele i święta nakazane uczestniczyć we Mszy św. i powstrzymać się od prac niekoniecznych
Ks. Tomasz Pełszyk
Niedawno została zaprezentowana nowa wersja przykazań kościelnych. Katecheza szkolna pozwala na systematyczne wdrażanie dzieci i młodzieży w treść tych zaleceń. Wydaje się jednak, że znaczna większość dorosłych katolików, chociaż "coś słyszała", to jednak nie zdobyła się - jak dotąd - na solidne poznanie zarówno tekstu przykazań, jak i oficjalnej ich wykładni. "Niedziela", w bieżącym i w następnych numerach, chce przybliżyć tę, jakże ważną dla Kościoła problematykę. Głównym celem rozważań nt. przykazań kościelnych jest nie tylko pogłębienie rozumienia przepisów, ale również wniknięcie w intencje Kościoła, które najprościej można ująć jako pragnienie doprowadzenia człowieka do zbawienia przez ukazanie mu niezbędnego minimum w życiu modlitewnym, liturgicznym i moralnym.
Przykazanie to łączy i uzupełnia znane z poprzedniej wersji przykazanie I i II (Ustanowione przez Kościół dni święte święcić oraz w niedziele i święta we Mszy św. nabożnie uczestniczyć). Założenie tego zalecenia jest bardzo proste. Chodzi w nim o podkreślenie prawdy dzisiaj często zapominanej, że Pan Bóg ma prawo do naszego czasu i do nas samych. Kościół, znając ludzką słabość, z góry określa specjalne dni przeznaczone na spotkanie człowieka z Bogiem, podaje też sposób na to spotkanie. Warto pamiętać, że w uroczystość Zesłania Ducha Świętego - 31 maja 1998 r. - Ojciec Święty Jan Paweł II podpisał list apostolski "Dies Domini", w którym bardzo dokładnie uzasadnia motywy i sposób świętowania Dnia Pańskiego, czyli niedzieli.
Rola "dies Domini"
Wprawdzie w ramach tak krótkiego tekstu nie da się szczegółowo omówić dokumentu papieskiego, ale trzeba chociażby w największym skrócie przytoczyć kilka myśli Ojca Świętego zawartych w tytułach poszczególnych części Listu.
Najpierw rozważana jest niedziela jako "dies Domini" (dzień Pański), gdzie istotna jest "pamięć" - wspominanie wielkich dzieł Bożych (szczególnie dzieła stworzenia). Następnie mówi się o "dies Christi" (dniu Chrystusa), co pozwala odróżnić chrześcijan od wyznawców innych religii poprzez wskazanie na ich wiarę w Chrystusa Zmartwychwstałego, posyłającego Ducha Świętego z Jego niezliczonymi darami, Chrystusa dokonującego "nowego stworzenia". Trzecia myśl dotyczy "dies Ecclesiae" (dnia Kościoła). Chrystus jest obecny w zgromadzeniu eucharystycznym, towarzyszy Ludowi pielgrzymującemu, zapewnia nam pokarm poprzez uczestnictwo w "Uczcie Słowa i Ciała Pańskiego". Potem jest mowa o "dies Hominis" (dzień Człowieka). Niedziela staje się dniem radości (w Chrystusie), dniem odpoczynku i solidarności z drugim człowiekiem. Następnie przywołane jest określenie "dies Dierum" (dzień Dni - ważniejszy niż wszystkie inne). Niedziela bowiem jest świętem nadrzędnym, objawiającym sens czasu, podkreślającym, że Chrystus jest Początkiem i Końcem ("Alfa i Omega") wszystkiego.
Inne dni świąteczne
Obok niedzieli Kościół wskazuje na wybrane dni, w które wspomina się i przeżywa najważniejsze wydarzenia zbawcze. Są nimi tzw. święta nakazane:
- uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi (1 stycznia),
- uroczystość Objawienia Pańskiego (6 stycznia),
- uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa (czwartek po niedzieli Trójcy Świętej),
- uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (15 sierpnia),
- uroczystość Wszystkich Świętych (1 listopada),
- uroczystość Narodzenia Pańskiego (25 grudnia).
W parafiach odprawiana jest w te dni specjalna Msza św. "za parafian". Wymienione uroczystości wiążą się nierozdzielnie z naszym uczestnictwem we Mszy św. Kościół dba o to, by uczestnictwo w Eucharystii było pełne, tzn. połączone z przystąpieniem do Stołu Pańskiego, czyli przyjęciem Komunii św. Wiąże się to, oczywiście, ze stałą troską wiernych o zachowanie stanu umysłu i serca w wolności od grzechów ciężkich i od przywiązania do grzechów powszednich i wad (zagadnienie jest bardzo szerokie, dlatego wymaga osobnego omówienia). Z bardzo uproszczonych obserwacji wynikają konkretne wnioski praktyczne.
Pełne uczestnictwo we Mszy św.
Tego typu uczestnictwo zakłada praktykowanie kilku ważnych postaw. Pierwszą z nich jest obecność w świątyni. W domu mogą pozostać tylko chorzy lub osoby, które muszą opiekować się chorymi lub dziećmi. Dla nich przede wszystkim jest przeznaczona Msza św. transmitowana przez radio lub telewizję.
Kolejnym elementem pełnego uczestnictwa jest obecność we wnętrzu świątyni, by można było widzieć, co dzieje się na ołtarzu, i słyszeć, co kapłan mówi. Zupełnym nieporozumieniem jest pozostawanie poza kościołem, gdy można wejść do środka, gdy nie ma tłumu wiernych.
Bardzo ważną sprawą jest nasze zaangażowanie w akcję liturgiczną. Wiąże się ono z postawą pełną szacunku dla miejsca i ludzi, a nade wszystko dla obecnego tu Chrystusa, z gestami (złożone ręce, przyklękanie, wstawanie) i słowami (odpowiadanie wraz z innymi, śpiew głośny lub cichy - w zależności od talentu muzycznego). Innymi słowy - potrzeba nam odpowiedniego skupienia, które wyraża ducha modlitwy, otwarcia się na Bożą obecność i naukę.
Są to tylko wybrane wskazania, mogą one jednak stanowić podstawę do rachunku sumienia z naszego uczestnictwa we Mszy św.
Prace niekonieczne
Ostatnim problemem podejmowanym w pierwszym przykazaniu kościelnym jest "powstrzymanie się od prac niekoniecznych". Wydaje się, że akurat to zagadnienie jest zupełnie lekceważone przez znaczną część katolików.
Kościół wychodzi z prostej refleksji biblijnej, która wskazuje na zamiar Boży. To Bóg ustanawia dzień odpoczynku, wypełniając go nadto zachętą do spotkania człowieka z Bogiem i drugim człowiekiem. Inny argument ma swoją logiczną podstawę w fakcie, że człowiek zapracowany i zabiegany musi odpocząć. Kościół zdaje sobie jednak sprawę, że spokojne świętowanie jednych powiązane jest z pracą innych. Istnieją więc "prace konieczne", takie jak np.: praca lekarza, kierowcy autobusu, nadzór nad siecią energetyczną, prosty obrządek zwierząt w gospodarstwie czy praca w zakładach o ruchu ciągłym.
Bardzo poważnym naruszeniem tego przykazania są jednak wszelkie działania, gdzie pierwszym i jedynym argumentem jest chęć zysku - zawsze i za wszelką cenę. Podobnie rzecz się ma z pracami, które równie dobrze możemy wykonać w innym czasie. Szczególnym grzechem stają się te rodzaje "niekoniecznej" aktywności człowieka, które uniemożliwiają mu wzięcie udziału w niedzielnej Eucharystii. Dochodzi tu do głosu także odpowiedzialność pracodawców, którzy do takiej pracy zmuszają swoich podwładnych.
Pragnieniem Kościoła jest nieodmiennie obrona godności człowieka jako dziecka Bożego, stąd tak wielka troska, by dziecko nie zapomniało o swym Ojcu - Bogu.
"Niedziela" 19/2007