Przybyliśmy oddać Mu pokłon

Edyta Kociołek

Jan Paweł II o Trzech Mędrcach powiedział: "Ruszyli... z odwagą, udając się na nieznane drogi i podejmując długą i niełatwą podróż". Jak Trzej Mędrcy, także i my, przedstawiciele młodzieży z całej Polski, wyruszyliśmy w sierpniu 2005 r. w drogę na XX Światowe Dni Młodzieży do Kolonii w poszukiwaniu Chrystusa. 3 sierpnia nasza wspólnota pielgrzymkowa, licząca blisko 120 osób, pod przewodnictwem ks. Piotra Pilśniaka, wyruszyła na rowerach na spotkanie z Benedyktem XVI. Wyjazd poprzedziła Msza św., której przewodniczył bp Adam Śmigielski. Pielgrzymka rowerowa została wpisana w obchody Roku Polsko-Niemieckiego. Dzięki tej inicjatywie mogliśmy nawiązać kontakty z młodzieżą niemiecką i wyrazić wolę jedności życia we wspólnocie narodów. Przygotowując się do tego przedsięwzięcia, cały czas miałam wątpliwości, czy podjęłam właściwą decyzję. Przecież to aż 3 tys. km pedałowania w deszczu, upale czy wietrze. Wątpliwości szybko zostały rozwiane po pokonaniu pierwszego odcinka trasy. Wtedy już byłam pewna, że podjęłam słuszną decyzję.
Czas w drodze do Kolonii wypełniony był licznymi uroczystościami kulturalnymi, spotkaniami z najwyższymi władzami miast niemieckich. Jednak w tym napiętym grafiku zajęć zawsze na pierwszym miejscu była modlitwa.
Po 10 dniach podróżowania w deszczu i 2 dniach wypoczynku (w Pradze i Schwalbach) dotarliśmy do Kolonii. Zwiedziliśmy m.in. katedrę, gdzie mieliśmy możliwość pomodlenia się przy relikwiach Trzech Mędrców. To właśnie oni mają nam przypominać, że w sercu każdego człowieka tkwi gorące pragnienie usłyszenia głosu Boga i odnalezienia Go w Jego Synu. Pobyt w Kolonii był niesamowitym przeżyciem. Niezliczone rzesze młodych ludzi z najdalszych zakątków świata robiły wielkie wrażenie. Wszyscy chodzili po ulicach śpiewając, skandując, tańcząc, bawiąc się. Niesamowite było to, że bariera językowa, waśnie polityczne czy zróżnicowanie rasowe nie miały tam żadnego znaczenia. Młodzi, którzy przyjechali na ŚDM, stanowili jedną wielką rodzinę, która pragnęła dać świadectwo swojej wiary. Podczas pobytu w Kolonii uczestniczyliśmy w licznych nabożeństwach, modlitwach kilkujęzycznych, katechezach, Drodze Krzyżowej, koncertach, festiwalach. 17 sierpnia odbyła się ceremonia otwarcia ŚDM, podczas której abp Meisner powiedział: "Teraz mamy Spotkanie Młodzieży, w którym uczestniczyć będą dwaj Papieże. Ten pierwszy to Jan Paweł II, który zaprosił młodzież i teraz będzie «z góry» wśród nas. I ten drugi Papież, urzędujący Benedykt XVI...". Te słowa wzbudziły na placu ogromne owacje. Pomimo że fizycznie nie było z nami naszego ukochanego Jana Pawła II, to jednak czuło się jego obecność w każdym miejscu. Jakże często słychać było skandującą młodzież: "Giovanni Paulo subito santo!", na każdym spotkaniu modlitewnym czy katechezie odwoływano się do myśli Jana Pawła II. Czynił to także jego następca Papież Benedykt XVI. Niezwykle wzruszający był widok licznie zgromadzonych Polaków pod wizerunkiem Ojca Świętego - naszego rodaka. Zawsze o godz. 21 tłumnie spotykaliśmy się na placu katedralnym ze świecą w ręku, by odśpiewać Apel Jasnogórski, ukochaną "Barkę" i inne pieśni. Ta spontaniczna modlitwa miała być wyrazem hołdu dla Jana Pawła II, podziękowaniem mu za ŚDM i jego prawie 27-letni pontyfikat.
Uwieńczeniem ŚDM było spotkanie na Marienfeld (Pole Maryi). 20 sierpnia odbyło się czuwanie z Ojcem Świętym Benedyktem XVI. Składało się ono z dwóch części: liturgii Nieszporów i adoracji eucharystycznej. Po nocy spędzonej na placu kolejny dzień przywitaliśmy Jutrznią. Później była Msza św. pod przewodnictwem Benedykta XVI. Czas spędzony w Kolonii upłynął bardzo szybko, ale na pewno każdy z nas miał okazję, aby przemyśleć wiele spraw, zastanowić nad tym, jaka jest jego wiara i jakim jest człowiekiem - szczególnie w relacjach z bliźnimi.
23 sierpnia wyjechaliśmy z Kolonii w drogę powrotną. Ta droga miała także niezwykły charakter; wydaje mi się, że staliśmy się sobie bliżsi.
Wzruszające było uwieńczenie naszej rowerowej pielgrzymki, czyli przywitanie nas na rynku w Olkuszu i dziękczynna Msza św. w tamtejszej bazylice. W takiej chwili zapomina się o zmęczeniu, niewygodach, chwilach słabości, jakie czasem towarzyszyły na trasie. Pojawiły się skrajne emocje. Z jednej strony radość z powrotu do bliskich po miesięcznej nieobecności, ale z drugiej - wielki żal, że te wspaniałe rekolekcje z Panem Bogiem na rowerze już dobiegły końca.

"Niedziela" 28/2008

Editor: Tygodnik Katolicki "Niedziela", ul. 3 Maja 12, 42-200 Czestochowa, Polska
Editor-in-chief: Fr Jaroslaw Grabowski • E-mail: redakcja@niedziela.pl