Nieustraszony obrońca prawdy

Ks. Henryk Misztal

Czcigodny Sługa Boży Jan Paweł II w telegramie do Prymasa Kardynała Józefa Glempa w 10. rocznicę męczeńskiej śmierci ks. Jerzego Popiełuszki (19 października 1994 r.) podkreślił najważniejsze przesłania spodziewanej już wkrótce beatyfikacji. „Ten kapłan – męczennik pozostanie na zawsze w pamięci naszego Narodu jako nieustraszony obrońca prawdy, sprawiedliwości, wolności i godności człowieka”.

Żył w prawdzie – był wolny

Prawda jest niezbędną wartością dla każdego człowieka, społeczeństwa i narodu, gdyż ma moc wyzwalającą, czyli zbawczą: „A prawda was wyzwoli” (J 8, 32). Ksiądz Jerzy właśnie prawdę uważał za jedno z naczelnych przesłań, więc ją głosił oraz przypieczętował męczeńską śmiercią. Mówił w homilii: „Kościół zawsze staje po stronie prawdy”. (…) Postawmy życie w prawdzie na pierwszym miejscu, jeżeli nie chcemy, by nasze sumienie porosło pleśnią. Słowa prawdy, życie w prawdzie może kosztować, jest czasami ryzykowne. Ale, jak mówił zmarły Prymas kardynał Stefan Wyszyński: «Tylko za plewy się nie płaci. Za pszeniczne ziarno prawdy trzeba zapłacić»” (28 lutego 1982 r.).
Ksiądz Jerzy, idąc za wołaniem Jana Pawła II: „Nie lękajcie się”, wierzył, że tylko człowiek żyjący w prawdzie jest prawdziwie wolny i jest w pełni człowiekiem. Sam, żyjąc w prawdzie, był wolny od przywiązania do rzeczy materialnych, które były jakby poza nim, wolny od siebie, gdyż nie dbał o żadne wyróżnienia czy zaszczyty, wolny od strachu, czego dawał dowody w kontaktach z wiernymi i ludźmi systemu komunistycznego. „Aby pozostać człowiekiem wolnym duchowo – głosił – trzeba żyć w prawdzie. Życie w prawdzie to dawanie prawdzie świadectwa na zewnątrz, to przyznanie się do niej i upominanie się o nią w każdej sytuacji. (…) Prawdy nie da się zniszczyć taką czy inną decyzją, taką czy inną ustawą. Na tym polega w zasadzie nasza niewola, że poddajemy się panowaniu kłamstwa, że go nie demaskujemy i nie protestujemy przeciw niemu na co dzień. Nie protestujemy, milczymy lub udajemy, że w nie wierzymy. Żyjemy wtedy w zakłamaniu. Odważne świadczenie prawdy jest drogą prowadzącą bezpośrednio do wolności. Człowiek, który daje świadectwo prawdzie, jest człowiekiem wolnym nawet w warunkach zewnętrznego zniewolenia, nawet w obozie czy więzieniu. (…) Zasadniczą sprawą przy wyzwoleniu człowieka i narodu jest przezwyciężenie lęku. (…) W lęku działamy wbrew sumieniu, które jest przecież miernikiem prawdy. Jeżeli prawda będzie dla nas taką wartością, dla której warto cierpieć, warto ponosić ryzyko, to wtedy przezwyciężymy lęk, który jest bezpośrednią przyczyną naszego zniewolenia” (31 października 1982 r.).

Nie głosił zemsty

Jako święty kapłan dostrzegał krzywdy wyrządzone przez zbrodniczy system narodowi, Kościołowi, społeczeństwu, rodzinom i poszczególnym ludziom, lecz nie głosił zemsty, ale nadzieję na pojednanie narodu. W jednej ze swych homilii mówił: „Naród polski nie nosi w sobie nienawiści i dlatego zdolny jest wiele przebaczyć, ale tylko za cenę powrotu do prawdy. Bo prawda i tylko prawda jest pierwszym warunkiem zaufania” (26 sierpnia 1984 r.). Czyż te słowa nie są aktualne we mnie, w społeczeństwie, narodzie i w stosunkach międzynarodowych?
„Nie służą rozwojowi prawdy kłamstwo i półprawdy płynące szeroką rzeką w środkach masowego przekazu. Nie służy układanie programów telewizyjnych tylko pod kątem oficjalnej propagandy, świeckiej moralności, jakby w Polsce w ogóle nie było chrześcijan. (…) Zmarły Prymas Tysiąclecia mówił, że: «chirurgia czasopism jest swoista i znamienna». Wycina się w piśmie lub przytłumia to przede wszystkim, co jest najbardziej po katolicku zdrowe, mocne i przekonujące. (...) Tylko i wyłącznie katolikowi nie wolno propagować skutecznie swoich poglądów. Zabrania mu się nie tylko zwalczać poglądy przeciwne lub w jakiś inny sposób polemizować, lecz po prostu nie wolno mu bronić przekonań swoich czy przekonań ogólnoludzkich wobec napaści choćby najbardziej oszczerczych i krzywdzących. Nie wolno prostować fałszów, które inni mają pełną swobodę głosić i rozszerzać bezkarnie. (...) Ideologie, które kierują się kłamstwem i przemocą, upadają, przynoszą złe owoce i spustoszenie moralne. (…) W dużej mierze sami jesteśmy winni naszemu zniewoleniu, gdy ze strachu albo dla wygodnictwa akceptujemy zło, a nawet głosujemy na mechanizm jego działania. Jeśli z wygodnictwa czy lęku poprzemy mechanizm działania zła, nie mamy wtedy prawa tego zła piętnować, bo my sami stajemy się jego twórcami i pomagamy je zalegalizować. Niech na koniec będzie nam ostrzeżeniem świadomość, że naród ginie, gdy brak mu męstwa, gdy oszukuje siebie, mówiąc, że jest dobrze, gdy jest źle, gdy zadowala się tylko półprawdami” (27 maja 1984 r.).

Zło dobrem zwyciężał

Głoszoną potrzebę prawdy przypominał do końca swych dni, gdyż w rozważaniu różańcowym w dniu śmierci – 19 października1984 r. w Bydgoszczy powiedział: „Prawda i męstwo to wartości bardzo ważne w życiu każdego człowieka, a zwłaszcza w życiu chrześcijanina. (…) Zwyciężać zło dobrem to zachować wierność prawdzie. Dążenie do prawdy wszczepił w człowieka Pan Bóg. Stąd w człowieku jest naturalne dążenie do prawdy i niechęć do kłamstwa. Prawda, podobnie jak sprawiedliwość, łączy się z miłością, a miłość kosztuje. Prawdziwa miłość jest ofiarna, stąd i prawda musi kosztować. Prawda zawsze ludzi jednoczy i zespala. Wielkość prawdy przeraża i demaskuje kłamstwa ludzi małych, zalęknionych. Prawda jest jednak nieśmiertelna, a kłamstwo ginie szybką śmiercią. Stąd też – jak powiedział zmarły Prymas Kardynał Stefan Wyszyński – ludzi mówiących w prawdzie nie trzeba wielu. Chrystus wybrał niewielu do głoszenia prawdy, tylko słów kłamstwa musi być dużo, bo kłamstwo jest detaliczne i sklepikarskie, zmienia się jak towar na półkach. Musi być ciągle nowe, musi mieć wiele sług, którzy wedle programu nauczą się go na dziś, na jutro, na miesiąc. Potem znowu będzie szkolenie na gwałt w innym kłamstwie. Ludzie znajdą, ludzie przyjdą z daleka, by słów prawdy szukać, bo w ludziach jest naturalna tęsknota za prawdą. Musimy nauczyć się odróżniać kłamstwo od prawdy. Nie jest to łatwe w czasach, o których współczesny poeta powiedział, że «nigdy jeszcze tak okrutnie nie chłostano grzbietów naszych batem kłamstwa i obłudy». (…) Obowiązek chrześcijanina to stać przy prawdzie, choćby miała ona wiele kosztować. Módlmy się, aby nasze życie codzienne było przepełnione prawdą”. Chrystus wielokrotnie przypominał swoim uczniom: „Nie bójcie się. Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a nic więcej uczynić nie mogą”(Łk 12, 4). Nie bał się nie tylko mówić o prawdzie, ale oddać za nią to, co najcenniejsze – swoje życie.

"Niedziela" 23/2010

Editor: Tygodnik Katolicki "Niedziela", ul. 3 Maja 12, 42-200 Czestochowa, Polska
Editor-in-chief: Fr Jaroslaw Grabowski • E-mail: redakcja@niedziela.pl