Na sprawdzonych jasnogórskich ścieżkach
Z abp. Stanisławem Gądeckim - przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski - rozmawia Lidia Dudkiewicz
LIDIA DUDKIEWICZ: - W wigilię uroczystości Zwiastowania Pańskiego - 24 marca br. - niespodziewanie byłam świadkiem prywatnej modlitwy Waszej Ekscelencji przed Jasnogórskim Obliczem Matki Bożej. Ksiądz Arcybiskup jako nowo wybrany przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski przybył na Jasną Górę, aby przedstawić się Maryi i zawierzyć Jej swoją nową posługę w Kościele. Ukradkiem obserwowałam, jak w czarnej sutannie klęczał przed Cudownym Obrazem Matki Bożej w prawie pustej Kaplicy. Potem, o godz. 21, prowadził Ksiądz Arcybiskup Apel Jasnogórski i zawierzył się Maryi słowami prymasa Stefana Wyszyńskiego, wypowiedzianymi po raz pierwszy 8 grudnia 1953 r., podczas uwięzienia w Stoczku Warmińskim. Czy to oznacza, że Pasterz stojący na czele Kościoła w Polsce podąża śladem sługi Bożego Stefana Kardynała Wyszyńskiego i czerpie moc z jego siły duchowej? To właśnie prymas Wyszyński prosił Polaków o powrót na sprawdzone jasnogórskie ścieżki.
ABP STANISŁAW GĄDECKI: - Myśl o potrzebie powrotu na jasnogórskie ścieżki nie zdewaluuje się nigdy - z tego prostego powodu, że bez odniesienia do Maryi nie ma Kościoła. Bez Niej nie zrozumiemy tajemnicy Chrystusa i Kościoła. Skoro Maryja jest Matką Kościoła, jakże chrześcijanin mógłby obejść się bez swojej Matki duchowej. Ona jest „pierwowzorem Kościoła, w porządku (...) wiary, miłości i doskonałego zjednoczenia z Chrystusem”. Kościół dostrzega w Niej swoją najwierniejszą ikonę. Dla Kościoła Maryja pozostaje „nieustającym wzorem” - nie tylko wzorem doskonałości, ale również wzorem macierzyństwa. Podobnie jak Maryja, która przy zwiastowaniu przyjęła Słowo Boże i stała się Matką Słowa, również Kościół staje się Matką, ponieważ przyjmuje z wiarą Słowo Boże. Ona jest Wychowawczynią Kościoła. Dzięki Niej - mocą Ducha Świętego - Kościół zachowuje nienaruszoną wiarę, mocną nadzieję i szczerą miłość. Zawierzając się Jej po synowsku, chrześcijanin - podobnie jak apostoł Jan - „przyjmuje do siebie” Maryję i wprowadza Ją w to wszystko, co stanowi jego życie.
Jakże moglibyśmy pominąć Tę, która z macierzyńskim sercem zabiega o dobro całego rodzaju ludzkiego! Która wstawia się za nami i to, o co prosi, otrzymuje - „jakby na mocy matczynego prawa”. Która - jak uczy encyklika „Redemptoris Mater” - uczestniczy w „ciężkiej walce przeciw mocom ciemności”, toczącej się na przestrzeni całej historii ludzkiej. W wymiarze indywidualnym prowadzi Ona grzesznika - dzięki łasce Chrystusa - do nawrócenia.
Piękną ilustracją tego jest wzruszająca opowieść Kazimiery Iłłakowiczówny „Wilk gromniczny”. To opowiadanie o wilku ściganym za wyrządzone szkody, który schronił się pod płaszczem Matki Najświętszej. Ona zaś nie tylko go uratowała, ale i doprowadziła do jego nawrócenia. W wymiarze społecznym Matka Odkupiciela wzywa nas do pokoju. Gdy dzisiaj tyle spraw budzi nasze obawy i mąci pokój, Ona wzywa nas do poszanowania i strzeżenia pokoju.
Wszystko to wiedział kard. Stefan Wyszyński, który mnie święcił na kapłana i którego duchowość maryjna nas wszystkich urzekała. Kiedy myślę o jakimś porównywaniu się z prymasem Wyszyńskim, to tylko w takim sensie, w jakim Ojcowie Kościoła nauczali o karłach, którzy niesieni są na barkach gigantów. Ja także gorąco wierzę w to, że dla Polaków zwycięstwo zawsze przychodzi przez Maryję.
- Podczas wizyty „Ad limina Apostolorum” w styczniu 1993 r. Ojciec Święty Jan Paweł II powiedział do polskich biskupów m.in. takie słowa: „Ten znak Maryi, Królowej Polski, Pani Jasnogórskiej, został na nowo jeszcze odczytany. Wiemy, czym stał się dla nas ten obraz (...), czym stał się dla nas w zmaganiu o duszę narodu. (...) Myślę, że ten znak jest wymowny również dla przyszłości. Maryja jest Królową Polskiej Korony, jest Królową Polski. Maryja jest Królową polskich spraw, polskich trudów, polskich cierpień i polskich zwycięstw. (...) Doświadczenia przeszłości uczą nas, w kim szukać oparcia, kto jest tym największym sprzymierzeńcem Kościoła i Narodu. To, co nawiązało się między Matką Bożą, Matką Kościoła, Królową Polski a Kościołem i Narodem w Polsce, jest swego rodzaju przymierzem”. Jak Ksiądz Arcybiskup odczytuje dzisiaj te ważne słowa o przymierzu Matki Bożej z Kościołem i Narodem Polskim? A może potrzebny jest powrót Komisji Maryjnej do struktur Konferencji Episkopatu Polski...
- W sensie ścisłym przymierze dotyczy relacji Boga z Jego ludem. „Przymierze”, po hebrajsku „berît”, to jedno z najważniejszych pojęć w Biblii. Istniały różne typy tego przymierza. Najstarszy jest model inspirujący się traktatami starożytnego Bliskiego Wschodu, zawierający zbiór praw i obowiązków umawiających się stron.
Następnie prorocy wprowadzają nowy model przymierza, jakim jest umowa małżeńska. Od horyzontu politycznego przechodzi się tutaj do relacji intymnej, dlatego właśnie pogwałcenie tego przymierza jest nazywane cudzołóstwem.
Wreszcie Jeremiasz zapowiada „nowe przymierze” obecne w ludzkim sercu, jeszcze głębiej zakorzenione w człowieku niż traktaty czy umowa małżeńska (por. Jer 31, 31. 33). To „nowe przymierze” zostanie przypomniane przez Jezusa: „Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana” (Łk 22, 20).
W szerszym tego słowa znaczeniu można mówić również o przymierzu Maryi z Kościołem. Ona stoi między Starym a Nowym Przymierzem. Zamyka Stare Przymierze, a otwiera Nowe. Przez poczęcie i narodzenie Syna Bożego Maryja dała początek Nowemu Przymierzu. Ona jest nową Arką przymierza, często wspominaną przez pisarzy kościelnych: „Oto przygotowana przez Stwórcę nowa Arka, przewyższająca o wiele Arkę Noego, a nawet Mojżesza: Ta druga przechowywała tablice Prawa, ta ma przyjąć samego Boga” (Jan z Eubei). Ona otworzyła czas Kościoła. Ona jest w Kościele. Jest ponad Kościołem. Jest przed Kościołem. Jest członkiem Kościoła, społeczności zbawionych, złączona ze wszystkimi ludźmi, którzy mają być zbawieni. Ona jest ponad Kościołem, bo przewyższa wszystkie członki Kościoła swoją funkcją i swoją świętością. Ona jest przed Kościołem, wyprzedza bowiem Kościół w przyjęciu Ducha Świętego, Jego świętości, we współpracy z dziełem Jej Syna, w cierpieniu, w swoim Wniebowzięciu. Wszystko to świadczy o Jej głębokiej więzi z Kościołem. Więzi, którą można nazwać matczyną.
- Gdy śledzi się losy Polaków poprzez dzieje, zawsze widać ich silną więź z Maryją...
- Od pierwszych chwil swojego istnienia ochrzczony Naród Polski związał swe losy z Najświętszą Maryją Panną. Bogurodzica Dziewica, której imię jest wychwalane w najstarszej pieśni polskiej, której tytuł był nadawany pierwszym polskim kościołom, stała się sprzymierzona z Polakami. Błogosławiła Polsce, ilekroć nasza ojczyzna była wierna Chrystusowi. Chroniła swoim macierzyńskim płaszczem uciekających się pod Jej opiekę rodaków.
Znaczący przykład tej opieki stanowi obrona Jasnej Góry przed Szwedami w 1655 r. Od Jasnej Góry rozpoczął się wielki odwrót wojsk szwedzkich, a upokorzony Karol Gustaw musiał zostawić Koronę w spokoju. Za to cudowne ocalenie dziękował król Polski Jan Kazimierz, który powierzył Koronę opiece Najświętszej Maryi Panny i ogłosił Ją Królową Polski.
Przykładem obrony przez Maryję nie tylko Polski, ale i chrześcijańskiej Europy było zwycięstwo wiedeńskie w 1683 r. Gdy potężne Imperium Osmańskie uderzyło na Wiedeń, Jan III Sobieski na prośbę papieża Innocentego XI wyruszył z odsieczą. Modlił się przedtem słowami Godzinek: „Przybądź nam, Miłościwa Pani, ku pomocy, a wyrwij nas z potężnych nieprzyjaciół mocy!”. I tak - w dzień Matki Bożej - 12 września 1683 r. odniósł wspaniałe zwycięstwo.
Szczególna rola Maryi przejawiła się również w roku 1920. Gdy nad odrodzoną Rzecząpospolitą gromadziły się czarne chmury bezbożnego bolszewizmu, modlono się na Jasnej Górze i w Warszawie o cud. „Noc z 12/13 VIII (1920) spędziłem w Rektoracie Politechniki Warszawskiej. Po przeczytaniu raportów wieczornych zasnąłem z modlitwą na ustach, z wiarą w pomoc Bożą i z wizją obrony Częstochowy z Jasnogórską Królową Polski, Matką Bożą, której Wniebowzięcie się zbliżało” - pisał w swoim pamiętniku gen. Józef Haller w tym dramatycznym momencie polskiej historii. Ks. Ignacy Skorupka w kazaniu wygłoszonym 31 lipca w natchnieniu proroczym powiedział: „Nie minie 15 sierpnia, dzień Matki Boskiej Zielnej, a wróg będzie pobity”.
Tak więc dziękując Bogu za ten szczególny związek naszego narodu z Maryją, trzymajmy się rady, którą pozostawił nam św. Bernard z Clairvaux: „O, ktokolwiek jesteś, jeżeli widzisz, że w biegu doczesnego życia wśród burz raczej i nawałnic się miotasz, aniżeli chodzisz spokojnie po ziemi, nie odwracaj oczu od blasku tej gwiazdy, jeżeli nie chcesz, by cię burze pochłonęły (...). W niebezpieczeństwach, w utrapieniach, w wątpliwości o Maryi myśl, Maryję wzywaj. Niech ci Ona nie schodzi z ust, niech nie odstępuje od serca; i żebyś mógł uprosić pomocnego Jej wstawiennictwa, nie spuszczaj z oka wzoru Jej postępowania. Idąc za Nią, nie zajdziesz na manowce; wzywając Ją, nie popadniesz w rozpacz; mając Ją na myśli, nie pobłądzisz”.
„Niedziela” 48/2014