Ból i pamięć Katynia
Katarzyna Woynarowska
Na Jasnej Górze spotkali się ludzie, dla których słowa: Katyń, Miednoje, Ostaszków, Kozielsk nie są jedynie nazwami z podręczników historycznych, o których powinien wiedzieć średnio wykształcony Polak, ale bolesną rzeczywistością, która mimo upływu lat ciągle dopomina się o prawdę. O Katyniu znów stało się głośno za sprawą niedalekiej 70. rocznicy mordu, perturbacji z zaproszeniem dla polskiego Prezydenta oraz tzw. Białoruskiej Listy Katyńskiej. Na Jasnej Górze członkowie Fundacji „Golgota Wschodu”, Instytutu Pamięci Narodowej i Częstochowskich Rodzin Katyńskich oprócz komentowania zdarzeń bieżących apelowali o skupienie się nad pamięcią o pomordowanych na Wschodzie, a nade wszystko nad postacią legendarnego orędownika prawdy o Katyniu – ks. prał. Zdzisława Peszkowskiego. Ten kandydat do Pokojowej Nagrody Nobla, który odszedł do Pana w 2007 r., człowiek honoru i wielkiej kultury, postać o wielkim sercu, łagodności i dobroci – stał się bohaterem III Międzynarodowej Konferencji „Prawda, Pamięć, Tożsamość Katynia i Golgoty Wschodu”.
Spotkanie uczestników konferencji, głównie – choć nie tylko – członków Rodzin Katyńskich i pomordowanych na terenach dawnego ZSRR, rozpoczęło się od modlitwy w Kaplicy Cudownego Obrazu. Mszy św. przewodniczył abp Stanisław Nowak, sporą część homilii poświęcając kwestiom zbrodni i przebaczenia oraz poszukiwania prawdy, które w konsekwencji powinny doprowadzić do tworzenia klimatu miłości, a nie zemsty.
Sama konferencja miała miejsce w jasnogórskiej Auli Jana Pawła II. Organizatorom udało się zaprosić naprawdę zacne grono prelegentów. A w fotelach auli zasiedli m.in. generał Zakonu Paulinów o. Izydor Matuszewski, przeor Jasnej Góry o. Roman Majewski, duszpasterz Częstochowskich Rodzin Katyńskich ks. Franciszek Dylus, b. marszałek Sejmu Marek i Jurek i wielu innych gości.
Pojawiło się także sporo młodych ludzi, co cieszy i pozwala wierzyć, że dzieło, o które walczył ks. Peszkowski, nie idzie w zapomnienie.
Jeśli tego dnia w jasnogórskiej Auli Jana Pawła II jakimś przypadkiem znalazł się ktoś, kto postaci kapelana Rodzin Katyńskich nie znał, musiał poczuć podziw dla osoby, o której niezwykłym życiu i misji mówiło tak wielu ludzi. Podziw, bo coraz mniej wokół nas ludzi tej klasy. Szlachcic z urodzenia, ułan, harcerz, oficer Armii Andersa, który w Indiach opiekował się 16 tys. polskich sierot, wieloletni duszpasterz i podpora Polonusów za Atlantykiem, niezmordowany orędownik prawdy o Katyniu. Życie poświęcił spłacaniu długu za ocalenie z mordu w Katyniu – ale nie był to dług stanowiący ciężar, raczej nadający sens istnieniu. Jego życie podzielone na epizody, na epoki, omawiali świeccy i duchowni, wśród nich o. Jacek Salij, Marek Jurek, prokurator Małgorzata Kuźniar-Plota z Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu przy IPN, historyk z IPN Witold Wasilewski czy konsul generalny w Moskwie w latach 1990-96 Michał Żórawski. Życie dzielnego kapłana pokazywano w wielu ujęciach i kadrach, co pozwoliło ujrzeć wiele aspektów osobowości ks. Peszkowskiego – jego zafascynowanie Bogiem, człowiekiem, historią, pragnieniem prawdy.
Konferencja miała niewątpliwie także tę zaletę, że oprócz przypominania postaci niezwykłego kapłana pozostawiła pytanie o dalszy ciąg misji, której poświęcił życie. I wydaje się, że misja ta trafiła w dobre ręce – że „sprawa katyńska” nie zostanie zapomniana.
"Niedziela" 14/2010