Ks. Popiełuszko był w „Niedzieli”
Lidia Dudkiewicz
W ostatnich miesiącach swojego życia ks. Jerzy Popiełuszko otrzymywał anonimy takiej treści: „Będziesz wisiał na krzyżu”, „Zostaniesz bohaterem narodowym numer dwa – po Przemyku”
Zbliżała się druga pielgrzymka papieska do Ojczyzny, zaplanowana w dniach 16-23 czerwca 1983 r. Kilka tygodni wcześniej (w maju) ks. Jerzy Popiełuszko przyjechał do Częstochowy. Szukał możliwości dostania się na spotkanie z Janem Pawłem II, ale przede wszystkim przybywał z ważną kapłańską misją. Wiózł do Matki Bożej do Częstochowy zbolałą matkę z Warszawy, która utraciła jedynego syna.
W drodze na Jasną Górę samochód wiozący Księdza Jerzego zatrzymał się przy ul. 3 Maja 12, przed siedzibą „Niedzieli”. Ksiądz dyskretnie przemknął do sekretariatu redakcji na pierwszym piętrze. W progu stanął szczupły, skromny, młody, ale od razu było widać, że nad wiek dojrzały kapłan. Wyraźnie się spieszył i nie pozwolił przerwać odbywającego się właśnie zebrania redakcyjnego. Szybko, pełen entuzjazmu, opowiadał o Mszach św. za Ojczyznę, odprawianych co miesiąc w kościele św. Stanisława Kostki w Warszawie. Mówił z zachwytem: „Ależ mamy w Warszawie Msze św. za Ojczyznę!”. Cieszył się, że tak liczny jest w nich udział wiernych, że przybywają z całej Polski, że są i robotnicy, i aktorzy, i lekarze...
A potem podał zgięty na trzy części kartonik, z naklejoną na wierzchu miniaturą nekrologu, co stanowiło razem rodzaj okładki. Ta sztywna, amatorsko wykonana papeteria zawierała zestaw 20 małych czarno-białych zdjęć z pogrzebu Grzegorza Przemyka – 19-letniego maturzysty, śmiertelnie pobitego przez milicję na warszawskim komisariacie w maju 1983 r. Ksiądz Jerzy opowiadał o pogrzebie Grzesia. Kondukt, który podążał 19 maja 1983 r. ulicami Warszawy, przerodził się w milczącą manifestację protestu uczniów, studentów i innych zgromadzonych wobec komunistycznych władz i funkcjonariuszy reżimu.
Ksiądz Jerzy wyznał ściszonym głosem, że wraz z nim jedzie na Jasną Górę Barbara Sadowska – mama śmiertelnie pobitego maturzysty, poetka, działaczka opozycyjna, prześladowana przez władze komunistyczne, a wcześniej też pobita. Głośny był wtedy, szczególnie w kręgach opozycyjnych, fakt brutalnego napadu „nieznanych sprawców” na Komitet Pomocy Internowanym w stanie wojennym, mieszczący się przy kościele św. Marcina w Warszawie. Na zdjęciach z pogrzebu widać, że Barbara Sadowska ma jeszcze bandaże na rękach, zakrywające ślady tego pobicia. Widać też, jak Ksiądz Jerzy obejmuje ramieniem zbolałą matkę, stojącą nad trumną syna. Osoby z bliskiego otoczenia ks. Popiełuszki mówią, że i wtedy, i po pogrzebie to on trzymał ją przy życiu. Stąd m.in. ten wspólny wyjazd na Jasną Górę zaraz po pogrzebie Grzesia. Razem z nimi jechali Ligia Urniaż-Grabowska i Waldemar Chrostowski.
W czasie tej wyjątkowej wizyty w „Niedzieli” ks. Popiełuszko mówił też z ożywieniem, że samochód, którym jadą z Warszawy, jest przez całą drogę śledzony. Ale oni potrafią przechytrzyć ludzi, którzy ich pilnują, bo nie tylko o tym wiedzą, ale nawet słyszą komunikaty, jakie sobie przekazują – nastawiają tylko radio w samochodzie na odpowiednią częstotliwość i mają dobry nasłuch. Gdy Ksiądz Jerzy to wszystko mówił, można było pomyśleć, że jakoś sobie radzi z faktem, iż jest „pilnowany”, ma przecież – wydawało się – całą tę sytuację pod kontrolą. Jednak w swoich „Zapiskach” pod datą 21 maja 1983 r., czyli zaraz po powrocie z Częstochowy, zanotował: „Jestem chyba u granic wytrzymałości fizycznej i psychicznej”. A potem... wśród otrzymywanych anonimów przeczytał i ten: „Zostaniesz bohaterem narodowym numer dwa – po Przemyku”.
Księdza Jerzego zamordowano półtora roku później, w październiku 1984 r. Barbara Sadowska żyła jeszcze niecałe dwa lata. Zmarła w 1986 r., pochowana z krzyżykiem w dłoniach, wykonanym z katafalku, na którym stała trumna ks. Jerzego Popiełuszki.
A nam w redakcji „Niedzieli” pozostały zdjęcia z pogrzebu Grzegorza Przemyka, ofiarowane osobiście przez Księdza Jerzego, przyszłego błogosławionego. W książce „Świadek prawdy” – doskonałej biografii ks. Jerzego Popiełuszki, napisanej przez Milenę Kindziuk – znajdujemy informację, że po śmierci Księdza Jerzego w jego mieszkaniu została znaleziona szara papierowa teczka z napisem: „Dokumentacja niepraworządności”. Teczka zawierała zdjęcia Grzegorza Przemyka i jego nekrolog oraz zbiory poezji jego matki Barbary Sadowskiej.
"Niedziela" 23/2010