Nie stracicie na religii!

KS. IRENEUSZ SKUBIŚ

Wiele dyskusji na temat Kościoła i religii przetoczyło się ostatnio przez Polskę. Zaistniała propozycja likwidacji etatów w ordynariacie polowym, pojawił się także projekt przeniesienia obowiązku opłacania lekcji religii na samorządy. Stwierdzono, że religia, etyka nie są przedmiotami obowiązkowymi, wobec tego niech samorządy, jeżeli uznają to za stosowne, płacą katechetom za nauczanie religii. Pojawia się jednak problem, bo inne są zapisy konkordatu, a konstytucja gwarantuje swobodę nauczania religii. Poza tym problem ten dotyczy 96 proc. uczniów szkół podstawowych i ponad 80 proc. uczniów szkół średnich. W konsekwencji jawi się tu zatem zagadnienie ustosunkowania się państwa polskiego do kwestii nauczania i wychowania młodego pokolenia. Tymczasem widzimy, ileż na tym polu spraw trudnych, łączących się często z narkotykami, ale wynikających przede wszystkim z nieradzenia sobie dorosłych z wychowaniem młodych, podlegających dziś wyjątkowo wielu trendom i pokusom. Zwyczajne sprawy dotyczące sposobu życia, zachowania chłopca czy dziewczyny stają się dziś bardzo często wielkim problemem dla wychowawców.

Wszyscy wiemy, jaką rolę odgrywa w życiu religia. Ona ustawia wewnętrznie człowieka, pomaga mu wybierać świat wartości. Jeżeli więc młodym ludziom hierarchia wartości się rozpada, to potrzebują oni pomocy, potrzebują jakiegoś wsparcia. Fakt, że niektórzy młodzi odchodzą od wiary, nie znaczy, że młode pokolenie Polaków nie szuka Boga – tak jak to jest i z nami, dorosłymi. Nie jest też prawdą, że wielu młodych przestaje chodzić na lekcje religii. Są jednak ośrodki, które tworzą i rozpowszechniają taką opinię, chcąc ukształtować świadomość społeczeństwa, że ludzie porzucają wiarę. Tylko co dają w zamian, szczególnie ludziom młodym? Jaką przekażą im motywację, żeby być uczciwym, dobrym, żeby odnosić się z szacunkiem do ojca i matki, żeby kochać ojczyznę, szanować narodową kulturę i znać historię...

Religia uczy poszanowania spraw w życiu ludzkim najważniejszych. Popatrzmy, jak pięknie ukazywał ideały polskości Jan Paweł II: podkreślał, że ojczyznę trzeba kochać, wskazywał na naukę płynącą z naszej trudnej, lecz pięknej historii, na bohaterów narodowych – wszyscy, cały naród, jesteśmy mu za to wdzięczni. Potrafił skupić uwagę wszystkich wokół wartości chrześcijańskich. Na pewno Polacy nie stracili na tym, że mieli Jana Pawła II, że go kochali i słuchali. Tak jak nie straciliśmy na tym, że mieliśmy kard. Stefana Wyszyńskiego. Nie jest również – i nigdy nie była – stratą dla narodu polskiego Jasna Góra z jej Cudownym Obrazem Matki Bożej. Tu zawsze budził się duch prawdziwej wolności – bez odwetu, ale w prawdzie i z odwagą.

Dzisiaj, gdy powinniśmy cieszyć się niepodległością, pojawiają się ludzie, którzy zaczynają deptać to wszystko, o co walczyli kiedyś nie tylko robotnicy, ale i inteligencja – polska „Solidarność”. Wśród postulatów – pamiętamy przecież – były także te dotyczące swobód w praktykowaniu religii. I teraz, gdy sami o sobie możemy stanowić, gdy doszliśmy do konkordatu, a z nim do jakiejś stabilizacji wewnętrznej, ktoś chce nam stworzyć nowy stary porządek.

Podczas pielgrzymki do Polski 6 czerwca 1991 r., przemawiając we Włocławku, Jan Paweł II powiedział: „Dzięki przemianom, jakie dokonują się ostatnio w naszej Ojczyźnie, katecheza wróciła do sal szkolnych i znalazła swoje miejsce i odbicie w systemie wychowawczym. Osobiście bardzo się z tego cieszę. Równocześnie jednak pragnę tu powtórzyć zwrot, którego często używam, bo odbija on żywą prawdę o każdej łasce, o każdym darze: jest wam to dane i równocześnie zadane. W takim duchu trzeba ten dar przyjąć w społeczeństwie chrześcijańskim i tak go sprawować. Potrzeba tutaj dużo dobrej woli, wysiłku, wszechstronnej życzliwości ze strony wszystkich: katechetów, nauczycieli, władz oświatowych, rodziców”.

Dlatego musimy na powrót odnaleźć w sobie wewnętrzną siłę i tym wszystkim, którzy uderzają w Kościół i wartości chrześcijańskie, powiedzieć, jak niegdyś kard. Wyszyński: „Non possumus!”. – Nie możemy! Nie możemy już dłużej milczeć. Za dużo już tego nękania Kościoła i polskich katolików. Jest nas jednak znaczna większość! Nie zgadzamy się także z decyzją Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji dotyczącą Telewizji Trwam. Nie możemy dalej spokojnie znosić tego wszystkiego, co nie tylko jest aktem niechęci do samego Boga i świętego Kościoła, ale także nie służy Polsce.

"Niedziela" 16/2012

Editor: Tygodnik Katolicki "Niedziela", ul. 3 Maja 12, 42-200 Czestochowa, Polska
Editor-in-chief: Fr Jaroslaw Grabowski • E-mail: redakcja@niedziela.pl