Pielgrzymkę Górników zorganizował Krajowy Sekretariat Górnictwa i Energetyki NSZZ „Solidarność”. Jej przewodniczący, Jarosław Grzesik podkreślił, że pielgrzymka jest podziękowaniem za całoroczną pracę i to też modlitwa o przyszłość górnictwa.
- Zanosimy intencje o bezpieczną pracę górników, o ich zdrowie, o to, żeby ich rodziny nie musiały z niepokojem czekać na to, czy ich bliscy wrócą z pracy. W tym roku przede wszystkim modlimy się o przyszłość naszej branży. Żyjemy w takich czasach, gdzie niektórym politykom mylnie wydaje się, że należy odchodzić od węgla, zlikwidować tą branżę. Warto więc przypomnieć, że na świecie, każdego roku wydobycie węgla wzrasta. Cały świat korzysta z tego bogactwa. Cały świat korzysta z dobroci naszego Pana Boga, który nam dał węgiel, byśmy korzystali z niego, przetwarzali inne dobra służące ludziom.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Przewodniczący podkreślił, że podczas pielgrzymki, zanoszona jest szczególna modlitwa za rządzących naszym krajem. - Modlimy się, żeby rządzący zrozumieli, że węgiel kamienny i brunatny to jest nasze ostatnie dobro i bogactwo narodowe. To jest surowiec, który może zapewnić Polakom bezpieczeństwo energetycznie, również bezpieczeństwo naszym rodzinom.
Reklama
Bez węgla, bez energetyki opartej o węgiel, bez ciepłownictwa opartego o węgiel, nie będziemy mieli prądu - przypominał przewodniczący Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ Solidarność.
Pielgrzymka, tradycyjnie rozpoczęła się nieopodal Jasnej Góry, przy kościele św. Barbary, patronki górników. Następnie pielgrzymi przy dźwiękach Górniczej Orkiestry Dętej „Bytom”, pocztami sztandarowymi, w galowych mundurach wyruszyli do jasnogórskiego sanktuarium.
Centralnym punktem pielgrzymki była Msza św. koncelebrowana w Kaplicy Matki Bożej pod przewodnictwem biskupa pomocniczego archidiecezji wrocławskiej, bp Jacka Kicińskiego. W kazaniu biskup zauważył, że codzienna praca górników uczy wielkiej czujności i odpowiedzialności.
„Brać Górnicza” - to właśnie w tym zawodzie jest coś, czego w innych zawodach brakuje, czego w nich nie spotkamy. To są relacje, oparte nie tylko na wzajemnym szacunku, ale przede wszystkim na pragnieniu niesienia pomocy w każdej sytuacji. Brać Górnicza - te słowa oznaczają bliskość, zaufanie i odpowiedzialność. To określenie mówi nam, że górnik może liczyć zawsze na brata górnika. W tym właśnie kryje się sekret budowania wspólnoty braterskiej, której dzisiaj bardzo potrzeba w podzielonym świecie. Ale tej wspólnoty braterstwa górników nie zbuduje się tylko bazując na wymiarze ludzkim - zauważył biskup.
Podziękował też za pielgrzymowanie, które wyraża świadectwo wiary, miłość do Boga i Królestwo Jezusa.
Reklama
- Przychodzimy w utrudzeniu, bo potrzebujemy pokrzepienia i umocnienia. Jezus daje moc, siłę, zwłaszcza wtedy, gdy ludzkie rozwiązania nie wystarczają.
Kaznodzieja zachęcał do ciągłej wierności Bogu, która prowadzi do wierności człowiekowi i niweluje podziały.
- Życie ludzkie ma wtedy sens, kiedy Bóg jest pośrodku, bo wtedy wszystko inne jest na swoim miejscu. Ważne jest spotkanie z Bogiem, bo ono prowadzi do spotkania z drugim człowiekiem. Mamy dużo podziałów, bo może właśnie zaczęliśmy wierzyć słowu ludzkiemu, a nie Bożemu. Potrzeba nam wszystkim Bożego planu, a nie ludzkiego.
Zwracając się do górników, duchowny zachęcał, by swoją codzienność przeżywali w jedności z Bogiem, opierali się na wierze, pamiętali o swoim pozdrowieniu - „Szczęść Boże”, które w górniczym zawodzie jest szczególnie obecne.
- Zobaczmy jakże piękne jest nasze pozdrowienie: „Szczęść Boże”. To znaczy życzyć szczęścia pochodzącego od Boga. To znaczy: niech Ci Bóg błogosławi. Drodzy górnicy dziękuję wam za to wasze pozdrowienie i proszę, nie rezygnujcie z niego, bo ono sprowadza błogosławieństwo na was i wasze rodziny - przypominał bp Kiciński.
Przybywamy tu nie tylko z modlitwą dziękczynną i błagalną, ale i wielką nadzieją, mówili górnicy.
Reklama
- Przepracowałem 38 lat w górnictwie- powiedział Marian Tarlik - obecnie jestem na emeryturze, ale zawsze, na pielgrzymkę górników przyjeżdżam. Modlę się o dobro Polski i Polaków, by nam się dobrze i dostatnio żyło. Dziś jest ciężko myśleć co będzie dalej z naszymi kopalniami. Niepokoi nas to, co się dzieje. W tych intencjach się modlimy - dodał.
Z kopalni Brzeszcze przyjechało kilkadziesiąt osób. Andrzej Kmiciński podkreślił, że przybywa na pielgrzymkę, bo Bóg i religia, to najważniejsze co człowiek może mieć.
- Jestem tu, bo On jest ze mną. Praca po ludzku jest ważna, bo daje chleb, a Bóg daje mi wolność i dlatego jestem blisko Niego.
Józef Kowalczyk z kopalni Halemba powiedział, że pielgrzymuje od 2006 roku. Przyjeżdżam od czasu tragedii, która wydarzyła się na Halembie. Przyjeżdżamy do Matki Bożej prosić o bezpieczeństwo i dobrą przyszłość dla górnictwa, dla rodzin górniczych. Przede wszystkim o wiarę w rodzinach, by te wartości chrześcijańskie były bronione, by znalazły się na pierwszym miejscu.
Ja jestem już na emeryturze. Życzę moim kolegom, tyle zjazdów, co wyjazdów. By też nie zapominali o wartościach, o wierze, która jest warunkiem przyszłości naszego kraju - dodał górnik.
W modlitwie pamiętano również o tych, którzy zginęli na służbie górniczej. Zawierzenie Braci Górniczej oraz ich rodzin Matce Bożej zwieńczyło wspólne pielgrzymowanie.