Reklama

Krucjata przeciw SKOK-om

Niedziela Ogólnopolska 36/2014, str. 38

Artur Stelmasiak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tego chyba nikt się nie spodziewał: Komisja Nadzoru Finansowego odmówiła zatwierdzenia prezesów kolejnych siedmiu SKOK-ów – dodam: prezesów będących założycielami największych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych, którzy z powodzeniem przez 20 lat je rozwijali, a przy okazji prowadzili działalność społeczną, walczyli z wykluczeniem finansowym niezamożnych Polaków przez obce banki. Niezatwierdzeni prezesi to: Mariusz Gazda – SKOK w Wołominie, Jacek Gębala – SKOK Jaworzno, Bogumił Krzyszczak – SKOK im. Zygmunta Chmielewskiego, Jan Kubik – SKOK Jowisz, Ryszard Prus – SKOK im. Unii Lubelskiej, Andrzej Sosnowski – SKOK im. Franciszka Stefczyka oraz Leszek Wójcik – SKOK Kujawiak.

Jako powód niezatwierdzenia prezesów Komisja podała: brak rękojmi ostrożnego i stabilnego zarządzania Kasą, co rzekomo łamie jeden z wymogów zapisanych w ustawie o Kasach. Dlaczego KNF zamiast sformułować konkretne zarzuty (jeśli takie są) wobec poszczególnych prezesów, oparła się jedynie na bliżej nieokreślonych przewidywaniach wobec wszystkich? (Artykuł ustawy, który stał się podstawą wydania negatywnej opinii, mówi o kompetencji i doświadczeniu wymaganym od prezesów, a do tych Komisja nie zgłosiła swoich uwag). Oznacza to, że niezatwierdzeni prezesi spełniali przesłanki ustawowe, wymagane na tym stanowisku. Dobitnym przykładem stronniczości KNF jest wyeliminowanie prezesa Kasy Stefczyka – Andrzeja Sosnowskiego: w minionym półroczu Kasa ta uzyskała 15 mln zł zysku. Co więcej, wśród 100 największych płatników podatku CIT w Polsce na 22. miejscu, z kwotą ponad 81 mln zł, znajduje się właśnie SKOK Stefczyka. Bodaj z tego wynika, że Kasa radzi sobie bardzo dobrze, mimo że rządzący nieustannie rzucają przysłowiowe kłody pod działalność SKOK-ów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Należy prosto i jasno napisać, że decyzja Komisji to kolejna realizacja politycznego scenariusza, aby z rynku finansowego w Polsce wyeliminować rodzimy kapitał i oddać go w ręce banków zagranicznych. Od początku – takie przekonanie podziela wielu – Komisja Nadzoru Finansowego, mając niemal nieograniczoną władzę nad spółdzielczymi Kasami, zamiast merytorycznych ocen, kieruje się uznaniowością. Taką opinię potwierdza nie tylko odmowa zatwierdzenia najbardziej zasłużonych prezesów, ale wiele działań KNF, które wpisują się w polityczny scenariusz zdyskredytowania niewątpliwego sukcesu SKOK-ów na rynku usług finansowych w Polsce.

Reklama

Przypomnę, że gwałtowne pogorszenie sytuacji finansowej i ekonomicznej większości Kas zanotowano w wyniku wdrożenia, niemal z dnia na dzień, przepisów prawnych, nierzadko bardziej restrykcyjnych od wymagań zastosowanych wobec banków. W nowej ustawie o SKOK-ach – nad którą pracowało kilku posłów PO, dodam: urlopowanych pracowników banków zagranicznych – umocowano państwowy nadzór finansowy nad SKOK-ami o praktycznie nieograniczonej decyzyjności w zakresie ich funkcjonowania. Do tego doszły nowe, restrykcyjne przepisy ministra finansów Jacka Rostowskiego – działające niejednokrotnie kilka lat wstecz, powodujące korekty osiąganych dodatnich wyników finansowych o milionowe wartości na minus, co spowodowało gwałtowne pomniejszenie kapitałów własnych. Ponadto poprzez wprowadzenie obowiązku wdrożenia w trybie niezwłocznym nowych norm ryzyka we wszystkich możliwych obszarach działalności, a także poprzez zwielokrotnienie sprawozdawczości i raportowania utrudniano na wszelkie sposoby zarządom SKOK-ów prowadzenie efektywnej bieżącej działalności.

To prawda, że nie wszystkie SKOK-i podołały nowym rygorom, jednak większość Kas dokonała gruntownej reorganizacji, wprowadziła program naprawczy i znajduje się dziś w lepszej sytuacji aniżeli rok wcześniej. Tak jest np. w Kasie Jowisz, która przez wszystkie miesiące bieżącego roku ma dodatni wynik na działalności podstawowej, posiada wskaźnik wypłacalności przekraczający ustawowe normy, uzyskała wsparcie z Funduszu Stabilizacyjnego Kasy Krajowej i z powodzeniem realizuje program naprawczy. Dlaczego więc Jan Kubik, założyciel Kasy Jowisz, od 20 lat nieprzerwanie jej prezes, nie zyskał uznania w oczach KNF?

Reklama

Odmowa zatwierdzenia prezesów SKOK-ów nie będzie miała bezpośredniego wpływu na bieżącą działalność Kas, ich członkowie z całą pewnością nie odczują skutków decyzji KNF, trudno jednak nie dostrzec w tym kolejnej próby zdestabilizowania sytuacji w Kasach, wpisania się państwowego urzędu, podlegającego premierowi, w swoistą krucjatę przeciw SKOK-om.

Osobiście powyższe decyzje odbieram jako swego rodzaju restrykcje rządzących za wspieranie przez SKOK-i akcji patriotycznych, katolickich, za pomaganie w remontach kościołów, za troskę o zabytki, jednym słowem – za bycie mecenasem polskiej, narodowej kultury. Dlatego wśród wielu innych afer trzeba będzie wyjaśnić i tę: kto i dlaczego postanowił wyeliminować z polskiego rynku finansowego ostatnie obok banków spółdzielczych polskie podmioty finansowe, jakimi są rodzime SKOK-i.

2014-09-02 14:46

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Prezydent: dziękuję strażakom za służbę ludziom i Rzeczypospolitej

2024-05-04 15:06

[ TEMATY ]

prezydent

Karol Porwich/Niedziela

Prezydent Andrzej Duda

Prezydent Andrzej Duda

Prezydent Andrzej Duda podziękował w sobotę strażakom za służbę ludziom i Rzeczypospolitej. Podczas centralnych obchodów Dnia Strażaka przypomniał, że tylko w 2023 r. strażacy podjęli pół miliona interwencji, podczas których udzielali wszechstronnej pomocy.

Prezydent wraz z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą wzięli w sobotę udział w Centralnych Obchodach Dnia Strażaka, które odbyły się na Placu Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie. W uroczystości uczestniczyli również m.in. marszałek Sejmu Szymon Hołownia oraz szef MSWiA Marcin Kierwiński.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję