GRZEGORZ POLAK: IV Krajowy Kongres Misyjny, który odbędzie się w dniach 12-14 czerwca 2015 r., to jedno z najważniejszych wydarzeń w przyszłorocznym kalendarium Kościoła katolickiego w Polsce. Jakie są powody jego zwołania?
Reklama
BP JERZY MAZUR SVD: Jest ich kilka. W przyszłym roku minie pół wieku od wydania dekretu Soboru Watykańskiego II o działalności misyjnej Kościoła „Ad gentes”. Obchodzić będziemy także 40. rocznicę opublikowania epokowej adhortacji apostolskiej papieża Pawła VI „Evangelii nuntiandi” oraz 25. rocznicę ukazania się encykliki Jana Pawła II „Redemptoris missio”. Są to istotne powody do zwołania kongresu. Chodzi o to, żebyśmy sobie jeszcze bardziej uświadomili, iż Kościół z natury jest misyjny i że znaczenie testamentu Jezusa Chrystusa: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody” (Mt 28, 19) ma wymiar ponadczasowy i zobowiązuje nas do działania także w dzisiejszych czasach.
Kongres ma nam pomóc uświadomić sobie, że wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za wielkie dzieło misyjne Kościoła, że wszyscy jesteśmy uczniami misjonarzami. Tę odpowiedzialność powinniśmy kształtować w jeszcze większym stopniu i permanentnie w naszych diecezjach, parafiach i rodzinach, nie tylko z okazji wydarzeń czy rocznic, zgodnie z tym, co powiedział św. Jan Paweł II, że każdy wierzący jest powołany do świętości i do działalności misyjnej.
Kongres ma także stanowić płaszczyznę do zjednoczenia się i wymiany doświadczeń środowisk misyjnych. W Polsce jest wiele inicjatyw, ale nie zawsze o nich wiemy, a czasem można by połączyć siły, żeby działać bardziej skutecznie. Chcemy zastanowić się wspólnie, jak możemy pomóc misjonarzom. Trzeba także myśleć o tym, jak jeszcze bardziej zasilić szeregi misjonarzy i misjonarek, by nie zabrakło głosicieli Ewangelii na krańcach świata.
Organizatorem kongresu są Komisja Episkopatu Polski ds. Misji oraz Papieskie Dzieła Misyjne. Mamy też logo spotkania, które można zobaczyć na stronie: www.misje.pl. Hasło kongresu brzmi: „Radość Ewangelii źródłem misyjnego zapału”. Patronem trzydniowych obrad kongresu został św. Jan Paweł II, największy misjonarz współczesności.
Słowo „kongres” kojarzy się z uczonymi wykładami. Gdyby tylko do nich ograniczył się kongres misyjny, to raczej nie byłoby szans na przyciągnięcie do tego wydarzenia rzesz wiernych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
To prawda. Dlatego obok części naukowej kongres będzie miał także wymiar duszpasterski. Pierwszego dnia, 12 czerwca 2015 r., odbędzie się sesja naukowa na UKSW oraz Msza św. w katedrze św. Floriana na Pradze. Nazajutrz przewidziane są trzy stacje: dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Stację kongresową dla najmłodszych poprowadzą Papieskie Dzieła Misyjne (PDM) we współpracy ze zgromadzeniami zakonnymi, dyrektorami diecezjalnymi PDM, skautami na warszawskim Torwarze. Dzieci zostaną podzielone na pięć grup, symbolizujących pięć kontynentów. Stację młodzieżową zorganizują w bazylice Najświętszego Serca Jezusowego przy ul. Kawęczyńskiej księża salezjanie razem z Krajowym Biurem Światowego Dnia Młodzieży i delegatami biskupów ds. misji, dyrektorami diecezjalnymi PDM oraz przedstawicielami innych zgromadzeń zakonnych. Program stacji kongresowej dorosłych opracowali księża werbiści i siostry służebnice Ducha Świętego, zapraszając do współpracy inne środowiska odpowiedzialne za misje. Odbędzie się ona w kościele pw. Wszystkich Świętych przy placu Grzybowskim. W tymże kościele wieczorem będzie wspólna Eucharystia dla uczestników kongresu i wszystkich wiernych. Uczestnikom kongresu będzie towarzyszył krzyż Światowych Dni Młodzieży.
Nie zabraknie atrakcji muzycznych i sportowych, jak występy zespołów z krajów misyjnych, spotkania z misjonarzami i słynnymi podróżnikami. Z misjonarzami będziemy się też łączyć za pomocą telemostów.
W planie mamy mecz piłkarski. Niektórzy proponują, aby zagrali biskupi kontra młodzi albo by odbył się bieg na rzecz misji. Jak widać, będzie to i kongres, i festyn.
Czy będzie zbiórka na rzecz misji?
Postanowiliśmy nie organizować zbiórek. Każdy, kto chce wesprzeć materialnie misje, ma zawsze wiele możliwości, aby to uczynić. Nam chodzi o coś więcej niż zbieranie pieniędzy: o uświadomienie wiernym ich odpowiedzialności za misje i tego, że wszyscy jesteśmy uczniami misjonarzami.
Kongres ma „poruszyć misyjnie” całą Polskę...
Reklama
To tak w duchu papieża Franciszka. On w adhortacji „Evangelii gaudium” zachęca nas do prowadzenia duszpasterstwa w kluczu misyjnym, które „wymaga rezygnacji z wygodnego kryterium pasterskiego, że zawsze się tak robiło”. Dlatego chcemy to zrobić inaczej. Jesteśmy wszyscy, na czele z biskupami, wezwani przez Papieża do misyjnego nawrócenia, do większego dynamizmu misyjnego, tworzenia struktur kościelnych bardziej misyjnych. W tym zadaniu winniśmy się odznaczać odwagą i kreatywnością. Dlatego też zwróciłem się do arcybiskupów i biskupów z prośbą, aby trzeci dzień kongresu, 14 czerwca, miał miejsce we wszystkich diecezjach i parafiach całej Polski. Mamy nadzieję, że wszystkie domy zakonne także włączą się w to wielkie misyjne świętowanie.
Przesłanie misyjne pójdzie także na cały kraj za pośrednictwem Mszy św. radiowej z kościoła Świętego Krzyża w Warszawie. Będą również transmisje telewizyjne Mszy św. z sanktuarium w Krakowie-Łagiewnikach TVP oraz Mszy św. w Telewizji Polonia. Zostanie przygotowany komunikat oraz plakat i materiały liturgiczno-homiletyczne. W komunikacie znajdzie się prośba o zaangażowanie w przygotowanie parafii do dobrego przeżycia tego dnia kongresu razem z kapłanami także grup parafialnych, wspólnot i stowarzyszeń.
Z tej okazji zostaną zaproszeni do Polski biskupi z krajów misyjnych. Będzie też wielu polskich misjonarzy i misjonarek przyjeżdżających tradycyjnie na urlopy. Rozjadą się oni w niedzielę po diecezjach i parafiach, aby budzić ducha misyjnego.
Kongres może być także dla Kościoła w Polsce okazją do rachunku sumienia, aby dać odpowiedź na pytanie: Polsko, co zrobiłaś dla misji?
Powinniśmy więcej dawać i pragnę jeszcze raz powtórzyć moje wołanie: Polsko, ze swej wiary wysyłaj misjonarzy! Ze swej wiary wspomagaj misjonarzy! Uważam, że stać nas na więcej, niż dajemy. Według statystyk (1 października 2014 r.), na misjach pracuje 2065 polskich misjonarzy: księży diecezjalnych (fideidonistów) i zakonnych oraz sióstr i świeckich. Ta liczba to stanowczo za mało, chociaż warto zauważyć, że liczba polskich misjonarzy wzrasta, natomiast liczba misjonarzy z krajów zachodnich, które to kraje były przez wiele lat największym rezerwuarem misjonarzy maleje. Do tej liczby trzeba także dodać ponad tysiąc kapłanów i sióstr zakonnych pracujących na Wschodzie, a jeszcze więcej na Zachodzie Europy.
Trzeba też podkreślić, że Polacy są coraz bardziej ofiarni i więcej pomagają misjom niż dawniej, wspierając misjonarzy duchowo i materialnie.
Istotnie, nasz potencjał kadrowy jest obecnie większy niż Kościołów na Zachodzie, powinniśmy więc wysyłać więcej misjonarzy. Jakie działania Kościół w Polsce podejmuje w tym kierunku?
Reklama
Papież Franciszek przypomina nam, że powinno się dokonać nawrócenie misyjne całego Kościoła: w wymiarze powszechnym, diecezjalnym i parafialnym.
Wierzę, że kongres okaże się nam tu bardzo pomocny. W przyszłym roku przypada 1050. rocznica chrztu Polski, a chrzest wiąże się nierozerwalnie z misjami, co nam przypomina historia chrześcijaństwa w Polsce. Przecież w początkach Kościoła na naszych ziemiach działali tacy misjonarze, jak św. Wojciech, św. Brunon z Kwerfurtu, Pięciu Braci Męczenników, głoszących Ewangelię i zakładających fundamenty Kościoła, który my dzisiaj tworzymy. Wszyscy ponieśli śmierć męczeńską.
Dlatego postrzegamy kongres jako jeden z elementów przygotowań do obchodów 1050. rocznicy chrztu Polski. Wyszliśmy z propozycją, by na ten jubileusz wysłać do pracy kolejnych 105 misjonarzy i misjonarek. Zazwyczaj praca na misjach kapłanów fideidonistów trwa 10 lat. A więc, gdy owe 105 osób pomnożymy przez 10 lat, to otrzymamy 1050 lat pracy misyjnej na 1050. rocznicę chrztu Polski. To byłby symboliczny wyraz dziękczynienia za nasz chrzest.
W ciąg wydarzeń o wydźwięku misyjnym wpisuje się także Światowy Dzień Młodzieży w 2016 r. w Krakowie. Do Polski przyjadą młodzi ludzie z krajów misyjnych różnych kultur i języków. Wierzę, że to wydarzenie stanie się także impulsem do działalności misyjnej oraz rozbudzi w nas jeszcze większy entuzjazm i zapał misyjny.
Jak katolicy w Polsce powinni się przygotować do tego wydarzenia?
Na ubiegłorocznym spotkaniu delegatów biskupów ds. misyjnych, dyrektorów Papieskich Dzieł Misyjnych, misyjnych referentów i referentek zakonnych ustaliliśmy, że rok 2014 będzie okresem przygotowań. Nazwaliśmy je: „W drodze do kongresu”. Na rok 2014 zaplanowaliśmy wiele inicjatyw diecezjalnych i parafialnych o charakterze duchowym, katechetycznym i ewangelizacyjnym.
Przygotowujemy konferencje naukowe i sympozja. W wielu diecezjach odbędą się one w Tygodniu Misyjnym lub w innym czasie. Planowane są również konferencje dla kapłanów, katechetów i kleryków, liderów różnych wspólnot, ruchów kościelnych i stowarzyszeń, dekanalnych animatorów misyjnych.
Liczymy na pomoc dziennikarzy i ludzi pióra, którzy przekazywaliby wiedzę o krajach misyjnych i zachęcali do pomocy misjom. Patronka współpracy dzieł misyjnych w Polsce, bł. Maria Teresa Ledóchowska, nigdy nie była na misjach, ale docierała do wielu ludzi poprzez słowo drukowane.
Wiadomo, że misje to bardzo atrakcyjny temat, a materiały o pracy misjonarzy w dużym stopniu przyczyniają się do pobudzenia ducha misyjnego.
Nie zawsze zdajemy sobie sprawę z tego, że można zostać misjonarzem, nie wyjeżdżając z Polski...
Reklama
O tak, mamy po temu wiele możliwości. Przede wszystkim możemy tworzyć zaplecze modlitewne dla misjonarzy. Św. Arnold Janssen po powołaniu dwóch zgromadzeń misyjnych ustanowił trzecie: Służebnice Ducha Świętego od Wieczystej Adoracji po to, żeby siostry modliły się za misjonarzy i misje, trwając na adoracji przed Najświętszym Sakramentem. Św. Teresa od Dzieciątka Jezus nigdy nie wyjechała na misje, a dzisiaj czcimy ją jako patronkę misji i misjonarzy. Ona stała się misjonarką poprzez modlitwę i ofiarowanie swoich cierpień w tych intencjach.
Popularną akcją jest „patronat misyjny”, polegający na tym, że ktoś wspomaga misjonarza (lub misjonarkę) znanego z imienia i nazwiska poprzez: codzienną pamięć modlitewną, uczestniczenie w Eucharystii, częstą Komunię św., ofiarowane cierpienia i składanie dobrowolnych ofiar na jego potrzeby.
Można też wyjechać na misje na krótki czas jako wolontariusz. Taką formę pomocy misjom organizują salezjanie i inne zgromadzenia misyjne. Ostatnio coraz częściej wyjeżdżają na misje całe rodziny z neokatechumenatu.
Kościoły, gdzie działają misjonarze, są na ogół biedne. Dlatego liczy się każda pomoc finansowa. W Niedzielę Misyjną wszystkie ofiary, które składamy na tacę, są przekazywane na Papieskie Dzieła Misyjne i stanowią papieski fundusz solidarnościowy na młode, rozwijające się Kościoły. Oprócz tego istnieje możliwość wpłat indywidualnych.
O różnorakiej możliwości pomocy misjom można dowiedzieć się ze strony internetowej Komisji Episkopatu Polski ds. Misji i licznych agend misyjnych oraz Papieskich Dzieł Misyjnych.
Hasło kongresu nawiązuje do adhortacji apostolskiej papieża Franciszka i brzmi: „Radość Ewangelii źródłem misyjnego zapału”. Jak mamy wykrzesać z siebie tę radość, żeby podjąć to odpowiedzialne zadanie?
Długo myśleliśmy nad tym, jakie wybrać hasło kongresu. Inspiracja przyszła od papieży. Paweł VI, którego beatyfikację będziemy przeżywać w Niedzielę Misyjną, w „Evangelii nuntiandi” uznał brak zapału za największą przeszkodę w ewangelizacji. Jeśli więc chcemy ożywić ducha misyjnego, musimy zwrócić uwagę na entuzjazm, zapał i zaangażowanie. Musimy zatem iść do źródła, a jest nim radość Ewangelii, radość ze spotkania z Chrystusem. Tą radością powinniśmy się dzielić w rodzinie, w miejscu pracy wszędzie tam, gdzie się znajdziemy.
Papież Franciszek mówi, że zgorzkniałych i smutnych nikt nie chce słuchać. Tylko szczęśliwy człowiek może głosić Ewangelię z zapałem i entuzjazmem. Mówi do nas: „Nie pozwólmy się okraść z misyjnego entuzjazmu”.
Jan Paweł II w „Redemptoris missio” przypomina, że wiara umacnia się, kiedy jest przekazywana. Nie tak dawno Benedykt XVI podkreślał, że celem Roku Wiary jest odzyskanie radości, która płynie z wiary, i entuzjazmu z dzielenia się wiarą.
Tak więc musimy pokonać największą przeszkodę w powołaniu misyjnym, czyli brak zapału. Wiadomo przecież, że zapalony potrafi zapalić, a przekonany potrafi przekonać.