Obchody 1050. rocznicy Chrztu Polski w diecezji zainaugurował 28 listopada Metropolita Lubelski. W uroczystej Liturgii, połączonej z Nieszporami, uczestniczyli m.in. przedstawiciele rad duszpasterskich. Wierni przynieśli świece jubileuszowe, które we wszystkich świątyniach będą przypominały o ważnej dla Polski i Kościoła rocznicy.
W homilii abp Stanisław Budzik przywołał swoją niedawną wizytę w Kamerunie, podczas której poświęcił kościół pw. Wniebowstąpienia Pańskiego wybudowany przez ks. Stanisława Stanisławka, odwiedził placówki misyjne oraz uczestniczył w spotkaniu polskich misjonarzy. Mówił o pewnym Kameruńczyku, który przyjął chrzest w wieku 80 lat. Kiedy trafił do szpitala, na pytanie lekarza o wiek odpowiedział, że ma dwa lata, bo tyle minęło od jego chrztu. Metropolita podkreślał z naciskiem, że dla chrześcijanina nie ma ważniejszej daty jak data chrztu, początku nowego życia. Tak samo ważny jest dla Polski jej chrzest, bowiem dziejów naszego narodu nie da się zrozumieć bez Chrystusa. – Kościołowi w Polsce bardzo zależy, aby nasze serca mocniej zabiły na wspomnienie tajemnicy chrztu św., który jest pierwszym i najważniejszym sakramentem naszej wiary. Aby mocniej zabiło serce narodu na wspomnienie Chrztu Polski, który był pierwszym i najważniejszym wydarzeniem naszych dziejów. Zaskakujące jest, że dzieje państwa, narodu i ojczyzny zaczynają się właśnie od tego momentu – mówił. Pasterz przywołał słowa św. Jana Pawła II, który w 1979 r. w Warszawie powiedział, że dziejów naszego narodu nie można zrozumieć bez Chrystusa, czyli klucza do zrozumienia wielkiej i podstawowej rzeczywistości, jaką jest człowiek. Przypomniał też czas Wielkiej Nowenny, jaką zapoczątkował sługa Boży Prymas Stefan Wyszyński, będącej przygotowaniem do jubileuszu tysiąclecia Chrztu Polski w 1966 r. Chociaż władze komunistyczne zorganizowały wtedy konkurencyjne obchody Tysiąclecia Państwa Polskiego, to jednak mimowolnie przyznały, że wraz z przyjęciem chrztu zaczęła się nasza państwowość. – W tym kontekście myślimy o świecach, jakie otrzymaliśmy na chrzcie. O świetle Chrystusa, które On zapalił w naszych sercach – mówił Metropolita. Ksiądz Arcybiskup pytał, co uczyniliśmy ze swoim chrztem. – Czy nadal płonie w sercu światło wiary, nadziei i miłości zapalone przez ten pierwszy i najważniejszy sakrament? – zastanawiał się Pasterz. – Obchody urodzin czy imienin są świętem dla nas i naszych przyjaciół, a mało kto z nas zna datę swojego chrztu – zauważył.
Przypominając hasło Roku Jubileuszowego „Gdzie chrzest, tam nadzieja”, abp Budzik apelował, by tę nadzieję pielęgnować w sercach i nieść współczesnemu światu, pogrążonemu w wojnach i konfliktach, zagrożonemu terroryzmem. Wspomniał, że Rok Jubileuszowy 1050. rocznicy Chrztu Polski zbiega się z ogłoszonym przez papieża Franciszka Rokiem Świętym Miłosierdzia oraz Światowymi Dniami Młodzieży, które odbędą się w lipcu 2016 r. w Krakowie. – Chrzest jest przecież pierwszym, wielkim dziełem miłosierdzia, jakiego dokonał w nas Bóg w Trójcy Jedyny. A młodzież z całego świata przyjedzie do Polski, aby doświadczyć, jak realizujemy nasze zobowiązania podjęte na chrzcie – mówił. Nawiązując do rozpoczynającego się Adwentu, apelował: – Wyjdźmy na spotkanie z Chrystusem z zapaloną świecą w ręce, ale przede wszystkim niech płonie nasze serce pełne wiary, nadziei i miłości zaszczepionej nam na chrzcie. Sami stańmy się światłem, aby ludzie widzieli dobre czyny w nas i chwalili Ojca, który jest w niebie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu