Dzisiaj w Polsce znajdujemy się w momencie bardzo ważkim dla naszego bytu. Przypomina się odpowiedź Winstona Churchilla na propozycję, by wszystkie pieniądze z kultury przeznaczyć na samoloty, bo kultura nie jest ważna. Polityk odparł wtedy: – Nie jest ważna? To po co nam te samoloty, skoro nie będziemy mieć czego bronić? Bez kultury nie ma narodu.
Myślę, że ten bój, który obserwujemy dzisiaj, toczy się najpierw w sferze kultury, a dopiero potem w innych sferach. My wszyscy, z tym naszym wewnętrznym jestestwem, stanowimy coś, co tworzy naród, tworzy państwo, dla kogo warto żyć, warto tworzyć, zmieniać politykę, gospodarkę i bronić, jeżeli zajdzie taka potrzeba. Jeżeli wszyscy będą mieli zatrute mózgi, jeżeli młodzież będzie zdeprawowana, nikt nie będzie myślał kategoriami narodu czy ojczyzny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
W takiej sytuacji zdecydowaliśmy – ja i moi przyjaciele – że nie będziemy stać z boku, i zwróciliśmy się z listem do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Skoro idzie bój o kulturę narodową, musi się uruchomić wola społeczna i szeroki front obrony kultury narodowej. Wyznacznikami tej trucizny, która była nam wlewana, która odbierała nam człowieczeństwo, była w ostatnich latach przede wszystkim sytuacja w teatrach. Stanowią one źrenicę polskiej kultury, ponieważ na scenie kumulują się treści wyrażane w sposób najbardziej syntetyczny. W teatrze przez godzinę czy dwie oglądania spektaklu uczestniczymy w pewnych analizach, diagnozach, podsumowaniach, w sferze emocjonalnej, twórczej, artystycznej, czyli tej, która bezpośrednio wnika w duszę. Jednocześnie jest to pewien rodzaj dialogu ze społeczeństwem.
Niestety, na kilku scenach nastąpiło przenicowanie tego, co jest i co powinno być głównym wyznacznikiem przedstawień teatralnych. Stary Teatr dostaje co roku 14 mln zł. Kiedyś wystawiał „Dziady”, wchodził w problemy współczesnego życia i za każdym razem było to poruszające, ważne, dające do myślenia, budujące. Teraz jest teatrem narodowym. Tą nazwą się szermuje, a jednocześnie, jakby szydząc z nas i z tej nazwy, robi się sztuki antynarodowe, niepodnoszące ważkich problemów, tworzy się kulturę śmierci, która składa się na coś, o czym mówił Ojciec Święty Jan Paweł II – cywilizację śmierci. Pisząc list do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, chcieliśmy zwrócić uwagę na to, że będziemy go w jego działaniach wspomagać. Powinniśmy wreszcie obudzić się z tego letargu, nie pozwolić, by pluto nam w twarz i traktowano kulturę narodową jak ścierkę, którą się myje szalety miejskie.
Wiem, że to mocne słowa, ale co powiedzieć, kiedy w tzw. sztuce nowoczesnej genitalia wiesza się na krzyżu Chrystusa, kiedy pluje się na wszystkie świętości. Chcielibyśmy, aby ten list wywołał echo, aby pobudził społeczeństwo do wypowiedzi i działań. Przecież toczy się wojna o duszę narodu.
* * *
W sprawie listu do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Reklama
Niedawno opublikowany został list do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego ws. przyszłości sceny narodowej w Krakowie. Pod listem zawierającym apel o odwołanie Jana Klaty z funkcji dyrektora Starego Teatru w Krakowie podpisali się ludzie kultury, dziennikarze, twórcy, pedagodzy.
Autorzy listu piszą m.in.: „Scena, przed laty słynna z wielkich spektakli Konrada Swinarskiego, Jerzego Jarockiego, Andrzeja Wajdy czy Jerzego Grzegorzewskiego, nagradzana za kształtowanie świadomości narodowej, stała się dziś zaprzeczeniem swojej wielkiej tradycji. Świadomość tego faktu jest powszechna w środowisku kulturalnym, choć presja w nim panująca i poprawność polityczna nie wszystkim pozwala o tym mówić otwarcie”.
Jednym z autorów i inicjatorem listu jest znany artysta fotograf Stanisław Markowski, który w wypowiedzi dla „Niedzieli” mówi o powodach tej inicjatywy.