Do przygotowywania tego święta wykorzystywano bogatą twórczość literacką – szczególnie tzw. dramaty liturgiczne. Pierwsze powstawały już we wczesnym średniowieczu – w XI wieku. W dwunastowiecznym utworze przygotowanym na inscenizację wjazdu Mędrców czytamy, że Herod wypytuje Magów o powód podróży do Betlejem. Trzy wieki później masowo urządzano na rynkach miast i miasteczek barwne inscenizacje, kiedy to „Królowie” przybywali w towarzyszącym im korowodzie na place miejskie, pytając zgromadzonych mieszkańców o nowo narodzone Dziecię. Ci wskazywali swoje szopki znajdujące się w miejskich farach. Następnie prowadzeni przez wielobarwny tłum mieszczan na czele z rajcami i burmistrzami oraz ławnikami miejskimi, aktorzy udający Trzech Króli udawali się do miejscowej fary oddać hołd Maleńkiemu. Tam dokonywano poświęcenia złota i kadzidła. Tekst takiego błogosławieństwa znamy już z piętnastego stulecia. Święcone przedmioty chronić miały przed różnymi chorobami, dlatego obecni na widowiskach ludzie zabierali je ze sobą do domów. W XVIII wieku zaczęto święcić kredę. Na drzwiach chałup pisano znane C+M+B, co znaczyć miało „Christus Mansionem Benedicat” – Niech Chrystus błogosławi temu domowi. Już w XVI stuleciu wierzono w moc wypisywanych na drzwiach inicjałów Trzech Króli przedzielonych małymi krzyżykami.
Już w 1676 r. w rzeszowskiej farze znajdował się ołtarz Trzech Króli; był ustawiony w nawie północnej, a opiekował się nim... cech szewców. Dziś w tym miejscu znajduje się ołtarz „Przemienienia Pańskiego”. Ale nie tylko w Rzeszowie był taki ołtarz. Również w czudeckiej świątyni znajduje się obraz „Pokłon Trzech Króli”, który miał być przeniesiony do tutejszego kościoła parafialnego z kościółka św. Marcina na wzgórzu cmentarnym, tu gdzie swoje początki wzięła czudecka parafia. Obraz datowany jest na dziewiętnaste stulecie. Podobny obraz znajduje się w zwieńczeniu jednego z bocznych ołtarzy sanktuarium Królowej Rodzin w Ropczycach (zwanym kościółkiem). A tak naprawdę scena „Pokłon Trzech Króli” już występowała w sztuce katakumbowej. W późnym średniowieczu ulubioną sceną zamożnych fundatorów świątyń było przedstawianie... siebie samego w charakterze jednego z odwiedzających Betlejem władców. Kto wie, może pradawny Pakosławic sam kazał wymalować taki obraz do rzeszowskiej fary...
Pomóż w rozwoju naszego portalu