Reklama

Polityka

Na ścieżkach Brata Alberta

Niedziela Ogólnopolska 24/2016, str. 26-27

[ TEMATY ]

polityka

społeczeństwo

Archiwum Caritas Diecezji Kieleckiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Anna Wyszyńska: – Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta istnieje od 35 lat. Jak to było możliwe, że udało się je oficjalnie zarejestrować w czasach reżimu, który likwidował organizacje kościelne?

Ks. prał. Stanisław Słowik: – Towarzystwo zostało zarejestrowane 2 listopada 1981 r., jako pierwsze niezależne stowarzyszenie w PRL. Inspiratorem był br. Jerzy Marszałkowicz, który wtedy był furtianem w seminarium wrocławskim. Gromadziła się przy nim grupa osób bezdomnych, którym na miarę możliwości organizował pomoc: kanapki, herbatę, kurtki itp. Kiedy grupa stawała się coraz liczniejsza, zaczęto szukać innego rozwiązania. Starania osób świeckich o pomoc dla bezdomnych poparli kard. Henryk Gulbinowicz i bp Józef Pazdur (wówczas ojciec duchowny seminarium). Na fali entuzjazmu Solidarności, tuż przed stanem wojennym, wojewoda wrocławski zgodził się na zarejestrowanie naszego stowarzyszenia. Szybko udało się znaleźć baraki przy ul. Lotniczej we Wrocławiu i Wigilię Bożego Narodzenia 1981 r. grupa kilkunastu bezdomnych spędziła już pod dachem. Było to pierwsze schronisko dla bezdomnych, które powstało w PRL.

– Ale osób bezdomnych w PRL oficjalnie być nie mogło...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– Dlatego nie zgodzono się, aby w nazwie stowarzyszenia było określenie „bezdomni” i nie zgodzono się też na Brata Alberta jako patrona. Pierwotna nazwa towarzystwa brzmiała: Towarzystwo Pomocy im. Adama Chmielowskiego. Pierwsze koło działało we Wrocławiu, później powstały koła w Warszawie, Poznaniu i Kielcach. Środowiska wrocławskie i poznańskie koncentrowały się na pomocy dla bezdomnych mężczyzn, zaś koła warszawskie i kieleckie organizowały pomoc dla samotnych matek. Były to wówczas w większości młode dziewczyny w ciąży, nieakceptowane przez najbliższych, które musiały szukać miejsca w obcym środowisku, by urodzić dziecko.

– W latach 90. ubiegłego wieku było już łatwiej rozwijać inicjatywy pomocowe...

– Różne środowiska zaczęły korzystać z przetartych przez nas ścieżek i wypracowanych wzorców działania, przybywało również kół terenowych towarzystwa. W okolicach roku 2000 mieliśmy ich ok. 30, obecnie jest 67. Ale wcześniej, w 1993 r., oficjalnie wpisaliśmy do naszej nazwy jako patrona św. Brata Alberta, bo wtedy było to już możliwe. Dynamika pracy poszczególnych kół jest różna – 10 prowadzi po kilka placówek, i to dość dużych, np. we Wrocławiu mamy 2 schroniska dla mężczyzn, schronisko dla kobiet i matek z dziećmi oraz noclegownię dla mężczyzn, punkt dobroczynny, łaźnię, ogrzewalnię sezonową oraz Strefę Kultury w Labiryncie Wykluczenia. Koło kieleckie prowadzi Dom Samotnej Matki i Ofiar Przemocy, schronisko oraz noclegownię dla bezdomnych mężczyzn, ogrzewalnie dla bezdomnych i mieszkania wspierane. Jeszcze więcej placówek prowadzi koło gdańskie. Ok. 30 kół prowadzi po jednej placówce, a pozostałe koncentrują się na działaniach doraźnych.

– To duże osiągnięcia, chociaż potrzeby są znacznie większe...

Reklama

– Dlatego mamy nadzieję, że obecny rok – jubileuszowy dla towarzystwa – a także przyszły, który będzie Rokiem św. Brata Alberta, staną się okazją do zwrócenia uwagi osób wrażliwych i pełnych dobrej woli, które chciałyby coś zmienić w swoim środowisku, na możliwości, jakie daje utworzenie koła towarzystwa pomocy. Znane stowarzyszenie daje prawną i organizacyjną podstawę działania, ma bogate doświadczenia, pomaga też w negocjacjach z władzami lokalnymi. Mając gotowe wzorce, łatwiej jest zorganizować i ukierunkować działalność pomocową na swoim terenie.

– Jakie są główne kierunki działania kół?

– Na pierwszym miejscu stawiamy pomoc dla bezdomnych – w różnych miastach koła prowadzą 44 schroniska dla mężczyzn. Drugim obszarem jest pomoc dla kobiet, ofiar przemocy. Trzeba też wspomnieć o jadłodajniach – prowadzimy 15 kuchni i jadłodajni, które codziennie wydają ok. 2,8 tys. obiadów. To jest bardzo ważne, bo pewnej grupie osób uzależnionych czy chorych nie da się pomóc inaczej, jak tylko przez zaspokojenie elementarnych potrzeb. Bardzo ważne są też noclegownie i ogrzewalnie. Są to, co prawda, działania osłonowe, które nie rozwiązują trwale problemu, ale często ratują bezdomnym zdrowie i życie. Podobnie jak kursujący w Łodzi specjalny autobus, który w miesiącach zimowych dociera do osób mieszkających poza schroniskami z ciepłym posiłkiem i herbatą.

– A inne działania?

Reklama

– Zwrócę uwagę na mieszkania wspierane i readaptacyjne, gdzie osobie wychodzącej z bezdomności czy choroby psychicznej zapewniamy opiekę trenera lub terapeuty do czasu, aż ta osoba zacznie normalnie funkcjonować. Po pewnym okresie część z tych osób rzeczywiście udaje się wyprowadzić na prostą. Podejmujemy również działania przeciwdziałające bezdomności. Koło gdańskie prowadzi, we współpracy z miastem, ambitny program oddłużania mieszkań po to, aby w przypadku osób biednych i niezaradnych nie dopuścić do ich eksmisji z powodu zadłużenia mieszkania. Prewencja bezdomności jest ważna, chociaż trudno ocenić jej skuteczność ze względu na nieprzewidywalny rozwój zdarzeń. Prowadzimy także dwa domy dla osób starszych oraz hospicjum w Żarach – co wynika z lokalnych potrzeb.

– Na ile obecne warunki pracy na rzecz najuboższych różnią się od tych, w których działał Brat Albert?

– Chociaż od śmierci naszego patrona w grudniu br. minie 100 lat, w większości działań podążamy jego ścieżkami i podziwiamy trafność jego spostrzeżeń. W wielu obszarach próbujemy też wracać do jego pomysłów. Niektórzy ze zdziwieniem odkrywają, że Brat Albert już w pierwszych latach swej działalności szukał pracy dla swoich podopiecznych, mówił, że nie można zostawić w schronisku ludzi, którzy mają wielki potencjał i mogą go wykorzystać, by pracować i zarabiać na swoje utrzymanie. Także w naszych schroniskach są realizowane projekty mające na celu aktywizację bezdomnych, aby wśród podopiecznych nie utrwalać bezradności i postaw wyczekiwania na pomoc, ale wyprowadzać ich w kierunku samodzielności. Jest wielu ludzi, którzy dzięki okazanej im pomocy wyszli z bardzo trudnych sytuacji życiowych: uzależnień, bezdomności, różnych chorób i są dobrym przykładem dla innych. Nasze doświadczenie uczy, że nikogo nie wolno przekreślać. Często osoby, które wyszły niemal z samego dna, angażują się bardzo owocnie na rzecz innych bezdomnych, pracują jako streetworkerzy czy opiekunowie schronisk.

– Jakie inne wskazówki pozostawił nam Brat Albert?

Reklama

– Mówił też, że każdemu trzeba pomóc, że jeżeli nie można zrobić dużo, to trzeba zrobić mało i wtedy każdemu będzie trochę lżej. To jest pewien sposób na podejście do dużych wyzwań. Jeżeli nie da się problemu udźwignąć w całości, nie da się zmienić otoczenia – nie załamujmy rąk, róbmy rzeczy małe. Nie trzeba zaczynać od organizowania schroniska dla setki osób, wystarczy pomóc jednej lub kilku osobom, a potem znajdą się inni chętni do współpracy – razem zawsze jest łatwiej.

– Od czego można zacząć tworzenie koła?

– Jezusowe słowa: „...ubogich zawsze mieć będziecie” (por. J 12, 8 – przyp. red.) są aktualne i dają głęboką motywację do działania. Potrzeb jest wiele, bardzo wiele. Nasze towarzystwo ma status organizacji katolickiej. Asystentem kościelnym stowarzyszenia jest bp Edward Janiak z Kalisza. W wielu parafiach mamy ogromne oparcie i pomoc, m.in. przez możliwość wykorzystania pomieszczeń parafialnych, wyrażenie zgody na organizowanie zbiórek przy kościele itp. Chcemy, aby dalszy rozwój towarzystwa był przedłużeniem działalności charytatywnej Kościoła. Pomagają nam również władze lokalne, udostępniając niewykorzystane dawne budynki biurowe, szkoły czy obiekty poprzemysłowe. Są szerokie możliwości aplikowania o fundusze unijne i inne środki publiczne. Możliwości zakładania nowych kół jest wiele, zaś Zarząd Główny aktywnie wspiera nowe inicjatywy w sprawach merytorycznych, prawnych i organizacyjnych. Prowadzimy doradztwo oraz organizujemy szkolenia i wiele spotkań poświęconych wymianie doświadczeń między członkami stowarzyszenia. Można też dołączyć do kół już istniejących. Ludzi potrzebujących jest wokół nas bardzo wielu i każde koło oczekuje na nowych członków, ludzi gotowych poświęcić trochę czasu dla dobra osób bezdomnych i potrzebujących pomocy.

Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta
ul. Kołłątaja 26a, 50-007 Wrocław
KRS 0000069581
e-mail: biuro@tpba.pl
Konto: 11 1020 5242 0000 2502 0019 4118

2016-06-08 11:27

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Premier – wielki wydawca

Niedziela Ogólnopolska 11/2014, str. 38

[ TEMATY ]

polityka

Πρωθυπουργός της Ελλάδας / Foter / CC BY-SA

U sąsiadów ze Wschodu niemalże stan wojny, a ja – ktoś powie – zajmuję się tak mało istotną sprawą, jak darmowy elementarz dla pierwszoklasistów, obiecany każdemu 6-latkowi przez premiera Donalda Tuska. W zasadzie powinienem powyższą obietnicę włożyć tam, gdzie znajdują się już dziesiątki im podobnych, czyli niespełnionych. Przypomnę, że bodaj 3 lata temu premier z Platformy Obywatelskiej obiecał każdemu uczniowi w szkole laptopa, dostęp do Internetu oraz e-podręczniki. Odpowiedzialny za powyższe obietnice był szef Kancelarii Premiera Tomasz Arabski. Każdego roku rząd miał przeznaczyć na ten cel 500 mln zł. Niestety, minister Arabski poszedł „w ambasadory” do Hiszpanii, a szczytny program okazał się zwyczajną „kiełbasą wyborczą”.
CZYTAJ DALEJ

Radość z obecności Boga

2024-12-10 12:35

Niedziela Ogólnopolska 50/2024, str. 20

[ TEMATY ]

homilia

Adobe Stock

To już trzecia niedziela Adwentu. Liturgia codziennych czytań będzie nas teraz wprowadzać bezpośrednio w czas świąt Narodzenia Pańskiego. Wszystko dokoła przypomina nam o świętach, ale niekoniecznie o Bożym Narodzeniu. Przygotowujemy dekoracje, stroimy domy, szykujemy potrawy świąteczne – ale co z Solenizantem, którego urodziny tuż-tuż? Codzienne Roraty, w których być może uczestniczymy, przygotowują nas na to wyjątkowe wyczekiwanie: najpierw na powtórne przyjście Chrystusa, a teraz także na święta Bożego Narodzenia. Dzisiejsze czytania i liturgia, a właściwie cała niedziela uwrażliwiają nas na potrzebę radości. Radości nie wymuszonej, ale płynącej z głębi naszego serca. Radości uobecniającej przychodzącego i jednocześnie będącego wśród nas Pana. Boga, który napełnia nas swoim miłosierdziem, płynącym z przebaczenia grzechów, co pozwala nam jednocześnie odnieść triumf nad naszym nieprzyjacielem, którym jest szatan. Radość płynie z obecności Boga i naszego dzięki Niemu zwycięstwa. Radość ta zabiera lęk i strach. Człowiek radosny w Panu nie ma w sobie niepewności. Bóg napełnia jego serce pokojem. Taki człowiek z podniesionym czołem staje do duchowej walki, wiedząc, Kto za nim stoi. Walka ta nie jest mozołem czy jakimkolwiek utrudzeniem. Do tego zmagania stajemy z radością, a nawet – jak pisze prorok Sofoniasz – z weselem. Bóg mnie kocha. To nie jest pusty slogan, ale rzeczywistość każdego dnia, zwłaszcza czasu adwentowego, pełnego pokoju i wyczekiwania. Wyczekiwania w miłości i na Miłość. Z sercem otwartym i radosnym. „Każdy święty chodzi uśmiechnięty” – to nie jest gołosłowny tekst dziecięcego zespołu religijnego, ale to uzewnętrznienie Boga w moim sercu. Boża radość ma rozpierać nie tylko mój umysł czy moje serce, ale całego mnie, także w wymiarze cielesnym. Nasze przebywanie wśród bliźnich musi promieniować obecnością Chrystusa. Do radości, o której czytamy w dzisiejszych pierwszym i drugim czytaniu, św. Paweł dodaje jeszcze „wyrozumiałą łagodność”. Nasze „promieniowanie Chrystusem” ma i tę cechę. Idziemy w obecności Boga Miłosierdzia, doświadczywszy łaski przebaczenia przez sakrament pokuty i pojednania, i czynimy podobnie. Święty Paweł zapewnia nas, że gdy będziemy mieli takie usposobienie, Chrystus będzie strzegł naszego serca i umysłu, by zapanował w nas jakże upragniony pokój. Pokój, o którym śpiewają aniołowie w grocie betlejemskiej i który przynosi przerażonym Apostołom w Wieczerniku Chrystus Zmartwychwstały.
CZYTAJ DALEJ

Wałbrzych. Przedświąteczna radość w języku migowym

2024-12-14 22:54

[ TEMATY ]

głuchoniemi

Wałbrzych

bp Marek Mendyk

Narodzenie Pańskie

spotkanie przedświąteczne

Alicja Garwol

Uczestnicy spotkania przedświątecznego Polskiego Związku Głuchych w Wałbrzychu wraz z biskupem Markiem Mendykiem i zaproszonymi gośćmi - 14 grudnia 2024 r.

Uczestnicy spotkania przedświątecznego Polskiego Związku Głuchych w Wałbrzychu wraz z biskupem Markiem Mendykiem i zaproszonymi gośćmi - 14 grudnia 2024 r.

W atmosferze radości i wzajemnej życzliwości, w sobotnie popołudnie 14 grudnia br. w siedzibie Terenowego Koła - Polskiego Związku Głuchych w Wałbrzychu, odbyło się wyjątkowe spotkanie przedświąteczne, które zgromadziło osoby głuche i słabosłyszące z regionu.

Wydarzenie miało szczególny charakter ze względu na obecność znamienitych gości w tym duchowieństwa: bp. Marka Mendyka - Biskupa Świdnickiego, ks. kan. Władysława Terpiłowskiego – proboszcza parafii św. Barbary na Starym Zdroju, a także ks. Grzegorza Fabińskiego – wikariusza wałbrzyskiej parafii św. Józefa Robotnika i jednocześnie diecezjalnego duszpasterza osób głuchoniemych.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję