Bożena Malec: – W uroczystość Trójcy Przenajświętszej w lubelskiej parafii pw. Najświętszego Serca Jezusowego zakończyły się rekolekcje ewangelizacyjne w ramach projektu „Źródło”. Poprowadził je Ksiądz wraz z ekipą świeckich. Czy ziarno padło na żyzną glebę i przyniesie owoc?
Ks. Józef Maciąg: – Był to błogosławiony trud. Mówię „trud”, bo pole do obsiania duże – jedna z największych parafii w Lublinie; „błogosławiony” – bo w czasie rekolekcji widać było gołym okiem działanie łaski Bożej. Co do owocu, Pan Jezus w Ewangelii mówi, że ten, kto sieje, nie wie – podkreślam – nie wie, jak ziarno kiełkuje i rośnie (Mk 4,27). Za św. Pawłem można by powiedzieć, że ja siałem, Apollos podlewa, a Bóg daje wzrost (1 Kor 3,6). Trzeba dodać, że nie ja sam siałem, ale cała ośmioosobowa ekipa wraz ze mną; i że Apollosem jest proboszcz ks. Waldemar Sądecki – też nie sam, lecz z całym zespołem duszpasterskim. Co się urodzi z naszego trudu, Bóg pokaże we właściwym czasie.
– W parafii od soboty do soboty są obecne relikwie Drzewa Krzyża Świętego…
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Będzie to czas słuchania i adoracji, kontemplacji i modlitwy błagalnej. Pan Jezus będzie działał w sercach poprzez znak cudownych relikwii. Duch Święty będzie nam przypominał i tłumaczył na język naszego życia, każdemu z osobna to, co Jezus powiedział do wszystkich. Taką obietnicę usłyszeliśmy w Ewangelii w ostatnim dniu rekolekcji (J 16,15).
– Projekt „Źródło” to inicjatywa lubelska. Co jest jego celem?
– Celem projektu jest – według mnie – najpierw obudzenie i pobudzenie tych, którzy regularnie chodzą do kościoła do odpowiedzialności za tych, którzy znaleźli się na jego peryferiach. Muszą raz jeszcze usłyszeć, co jest sercem Ewangelii, i przyjąć ogień Ducha Świętego, żeby umieli – podobnie jak Andrzej czy Filip – powiedzieć innym: „Znaleźliśmy Mesjasza, chodź i zobacz” (por. J 1,40-46). Po wtóre, celem „Źródła” jest ogłoszenie Ewangelii niewierzącym i słabo wierzącym, ale będzie to możliwe, jeśli ktoś ich przyprowadzi. Tak jak ci, którzy w ubiegłym tygodniu w tej parafii chodzili z Ewangelią od domu do domu. Takie inicjatywy trzeba podejmować co pewien czas, dopóki nasze kościoły są pełne. Bez tego szybko opustoszeją i nie będzie kogo posyłać.
– Czy widać już owoce czasu ewangelizacji w parafiach?
– Myślę, że jeszcze za wcześnie na szukanie owoców. Teraz jest czas siewu i kiełkowania tego, co zasiane. A owo kiełkowanie to nowe wspólnoty i grupy modlitewne pojawiające się w kolejnych parafiach.
– Zespół ewangelizacyjny tworzy ekipa złożona z kapłana i świeckich. Jak sprawdza się taki eksperyment?
Reklama
– To nie eksperyment tylko elementarna zasada funkcjonowania Kościoła. Chodzi o to, żeby wierni świeccy – ci, co głoszą i ci, co słuchają – przypomnieli sobie, że Ewangelię ma głosić nie samo duchowieństwo, a całe ciało – Kościół jako wspólnota złożona z prezbiterów, osób zakonnych i świeckich, małżonkowie i celibatariusze, ludzie dojrzali razem z młodymi. Kapłan – rekolekcjonista czy proboszcz – jest głową wspólnoty, ale żeby głowa mogła działać, potrzebuje rąk, nóg i całego ciała.
– Czym jest czas rekolekcji dla Księdza osobiście?
– Rekolekcje „Źródła” prowadziliśmy po raz piąty. Dla mnie jest to mobilizacja i szkoła współpracy ze świeckimi braćmi, trening we wspólnym odkrywaniu charyzmatów, jakie Bóg w nas złożył, i w uwalnianiu ich w konkretnej posłudze. Rekolekcje w parafii pw. Najświętszego Serca Jezusowego były jedyne w swoim rodzaju ze względu na unikalny charakter tej parafii i ze względu na to, że prowadziliśmy je w nowej, poszerzonej ekipie. Słowem, to dla mnie „szkoła ewangelizacji”.
Bożena Malec jest redaktorem pisma parafii pw. Najświętszego Serca Jezusowego w Lublinie pt. „Bliżej Serca”.