Reklama
Święci ludzie pod okiem Bożej Opatrzności kilkadziesiąt lat temu budowali Europę jako wspólnotę. Teraz również święci muszą ratować Europę, zmierzającą na zatracenie z powodu odcięcia się od swoich chrześcijańskich korzeni – uważa ks. Ireneusz Skubiś, promotor Ruchu „Europa Christi”. Ruch, który powstał u stóp Jasnej Góry, woła do całej Europy za św. Janem Pawłem II, aby ponownie otworzyła swoje drzwi dla Chrystusa i na nowo odkryła swoją chrześcijańską duszę. Jeżeli tego nie uczyni – straci życie. Już bowiem znalazła się nad przepaścią. Istnieje pilna potrzeba, aby w biurokracji europejskiej i w ugrupowaniach partyjnych – tam, gdzie jest to tylko możliwe – liderami zostali ludzie żyjący według zasad Ewangelii, szanujący wszystkie przykazania Dekalogu. Zimne, sztywne urzędy Europy muszą się ożywić świadomością chrześcijańską. To wszystko trzeba omodlić. Dlatego m.in. w dniach 11-12 marca br. została zorganizowana pielgrzymka na Jasną Górę Ruchu „Europa Christi”, połączona z I Kongresem Grup Schumana. Podjęto modlitwę w intencji powrotu Europy do chrześcijańskich korzeni przez naśladowanie sług Bożych Roberta Schumana (nazywanego świętym w garniturze) i Alcide de Gasperiego (w latach 1945-53 premiera i ministra spraw zagranicznych Włoch) oraz ich rychłej beatyfikacji. A zatem w sanktuarium narodu polskiego miało miejsce wielkie europejskie poruszenie, stanowiące w pewnym sensie również odpowiedź na to, co ostatnio wydarzyło się w Unii Europejskiej, która głosi górnolotne hasła o demokracji, a jednocześnie metodą wskazującego palca wybiera swojego wysokiego urzędnika – przewodniczącego Rady Europejskiej i mówi ustami prezydenta Francji, że ważne są fundusze strukturalne, a nie zasady.
Jeśli Europa nie powróci do Chrystusa i tablicy wartości z Nim związanych, jej mieszkańcy będą mieli poczucie bycia „obcymi we własnej historii i kulturze” – ostrzegał abp Wacław Depo, który przewodniczył Apelowi Jasnogórskiemu, otwierającemu pielgrzymkę ludzi zatroskanych o przyszłość Europy. Wskazał na istniejące we współczesnej Europie groźne procesy dechrystianizacji. Zauważył, że zaproponowano nawet zerwanie więzi człowieka z jego tradycjami i wartościami opartymi na Dekalogu. Podkreślił, jak ważne w naszych czasach jest to, aby „przywrócono poczucie godności i autorytetu ludziom troszczącym się o dobro wspólne. Aby fundamenty i wartości chrześcijańskie nie były odrzucane wraz z wyborem liderów ugrupowań”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Podczas Mszy św. stanowiącej centralny punkt jasnogórskiego spotkania europejskiego bp Artur Miziński powiedział, że Stary Kontynent potrzebuje Jezusa, by nie zgubić swej duszy. – Trzeba nam budować Europę, która obraca się nie wokół gospodarki, lecz wokół świętości osoby ludzkiej. Sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski zacytował ważne słowa Alcide de Gasperiego, który powiedział, że „katolicyzm jest stałą regułą, za którą człowiek powinien iść od kołyski do trumny, duszą i rdzeniem wszystkich rzeczy”.
Tak więc przyszedł czas – jak wskazuje promotor Ruchu „Europa Christi” – aby chrześcijanie Europy policzyli się i całą duchową mocą odkopali drogi powrotu do swoich korzeni. A ku przyszłości podążali ze słowami: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”, i to pozdrowienie odmieniali codziennie we wszystkich współczesnych językach.