Oprócz staranności wykonania szopek uwagę zwracała wielorodność materiałów, z których zostały zrobione. 88 prac powstałych w przeróżnych technikach, z rozmaitych materiałów: drewna, słomy, papieru, gipsu, leśnego runa, szkła czy piasku, a nawet kukurydzy czy wafla, mogło zachwycić. I wzruszyć. Bo jak inaczej spojrzeć na szopkę zlokalizowaną i schowaną gdzieś pośród wielkiego blokowiska, wśród zgiełku i hałasu? Niezauważoną. Albo wręcz ascetycznie wyrzeźbione w drewnie figury Świętej Rodziny?
Wszystkie niosły przesłanie o cudzie narodzin w Betlejem i wszystkie cieszyły oczy. Tym bardziej, że ich wykonawcami były przedszkolaki z placówek integracyjnych, uczniowie i wychowankowie specjalnych ośrodków szkolno-wychowawczych oraz dorosłe osoby niepełnosprawne – podopieczni warsztatów terapii zajęciowej, domów pomocy społecznej czy środowiskowych domów samopomocy, podopieczni dps-ów i warsztatów terapii zajęciowej. To właśnie łódzki oddział Stowarzyszenia Ludzi Cierpiących na Padaczkę jest organizatorem konkursu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Cieszę się, że ten konkurs przyczynia się do kultywowania tradycji wspólnej pracy przy przygotowywaniu szopki: w rodzinach, w szkole, w małych społecznościach, wśród uczestników warsztatów terapii zajęciowej – mówiła prezes stowarzyszenia Halina Chojnacka. Bo ta praca jednoczy ludzi. Tak jak konkurs, który z roku na rok cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Na najlepszą szopkę głos oddają bowiem nie tylko członkowie jury, ale też parafianie „z Józefa”.
– Każda z tych szopek to wrażliwość danej osoby, jej spojrzenie, jej widzenie i przeżywanie najpiękniejszych ze świąt – mówili oglądający niezwykłą ekspozycję. A gospodarz miejsca – proboszcz ks. Zbigniew Kaczmarkiewicz podkreślał, że ozorkowska tradycja przybliża młodych i starszych artystów także do Jezusa.
Zwiedzanie wystawy, wspólne kolędowanie, ogłoszenie wyników i bycie razem – to finał kolejnego już konkursu betlejemskich stajenek. Były też słowa, w których przebrzmiewało najważniejsze: wszyscy są zwycięzcami. Bo każda szopka osób niepełnosprawnych, to takie małe dzieło sztuki i serce tego, kto ja zrobił. Nie trudno się domyśleć, że komisja oceniająca prace konkursowe nie miała łatwego zadania. Jury przyznało nagrody w pięciu kategoriach. Rozdano też sześć nagród specjalnych.
Gościem szczególnym gali – oprócz podopiecznych warsztatów terapii zajęciowej z Łęczycy i dzieci ze szkoły w Słowiku – było Studio Integracji Krzysztofa Cwynara. Finał odbył się w dzień wolontariusza. – Dzięki zaangażowaniu wolontariuszy udaje się czynić cuda – mówiła Halina Chojnacka. – Bo oni zmieniają świat na lepsze – dodała. To wolontariusze z ozorkowskich szkół pomogli w organizacji konkursu i jego finałowego dnia. Dzięki nim wszyscy zgromadzeni w kościele artyści odnajdywali się wśród wielu osób uczestniczących w wydarzeniu, a cała uroczystość przebiegła sprawnie. Konkurs – już po raz dwunasty – zorganizowano, by wspierać i promować twórczość artystyczną osób niepełnosprawnych z regionu łódzkiego.