Reklama

Niedziela Legnicka

Duszpasterz i przewodnik

Sobota 7 grudnia br. zapisze się w historii parafii pw. Matki Bożej Miłosierdzia w Jeleniej Górze-Cieplicach jako dzień pożegnania jej pierwszego proboszcza – śp. ks. prał. dr. Józefa Steca.

Niedziela legnicka 51/2019, str. VIII

[ TEMATY ]

pogrzeb

Jelenia Góra

Ks. Józef Stec

Ks. Waldemar Wesołowski

We Mszy św. pogrzebowej uczestniczyli liczni wierni

We Mszy św. pogrzebowej uczestniczyli liczni wierni

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dojrzały kłos twojego życia został ścięty i zaniesiony przed Boży tron – mówił o zmarłym koledze z rocznika święceń ks. prał. Czesław Majda. W podobnych słowach pożegnania, które wybrzmiały przed Mszą św. pogrzebową, przypominano jego osobę w różnych aspektach działalności i życia. Żegnany przez reprezentantów różnych środowisk, dla których był kapelanem, duszpasterzem czy też duchowym ojcem i przewodnikiem.

Mszy św. pogrzebowej przewodniczył biskup legnicki Zbigniew Kiernikowski w gronie prawie 100 koncelebransów. Obok siostry i rodziny zmarłego ks. Józefa w pogrzebie uczestniczyli wierni jeleniogórskiej parafii, a także z parafii, w których poprzednio pracował, oraz liczni goście. Straż honorową przy trumnie pełniła Gwardia Matki Bożej, założona przez ks. Józefa oraz delegacja Straży Grobowej „Turki” z Tryńczy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Tutaj przeżywał swoje kapłaństwo, dzielił troski i radości ze wspólnotą, niósł pociechę, sprawował sakramenty, głosił słowo Boże. Można powiedzieć, że był kimś, kto umiał inspirująco towarzyszyć. Słyszeliśmy odczytane dziś słowa: „Dusze sprawiedliwych są w ręku Boga” (Mdr 3,1). Być w ręku Boga, to znaczy mieć gwarancję swego życia, swej egzystencji. Kto jest z Bogiem, ten wie, że wszystko prowadzi ku dobremu. Ks. Prałat potrafił być w ręku Boga, a jednocześnie być wśród ludzi i dla ludzi… Z taką wiarą żegnamy ks. Prałata, dziękujemy za jego chrześcijańskie życie i jego kapłańską posługę – mówił w homilii ksiądz biskup.

Reklama

Po Mszy św., po słowach pożegnania, oraz podziękowania osobom śpieszącym choremu księdzu z pomocą, wygłoszonych przez przewodniczącego rady parafialnej Zbigniewa Ładzińskiego oraz dziekana ks. Bogdana Żygadłę, kondukt żałobny przeszedł na cmentarz. Tam trumna z ciałem zmarłego została złożona do grobu.

Prośmy w modlitwach, aby Dobry Pasterz nagrodził jego owocne ziemskie życie życiem wiecznym.

Więcej na stronie: www.niedziela.diecezja.legnica.pl

2019-12-19 13:32

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Odkrywają na nowo chorał gregoriański

Niedziela legnicka 7/2022, str. VI

[ TEMATY ]

chorał gregoriański

Jelenia Góra

Ks. Waldemar Wesołowski

Ks. Łukasz Kutrowski, muzykolog, dyrygent i liturgista, pasjonat muzyki organowej i chorału gregoriańskiego

Ks. Łukasz Kutrowski, muzykolog, dyrygent i liturgista, pasjonat muzyki  organowej i chorału gregoriańskiego

W Jeleniej Górze w parafii św. Jana Apostoła odbyło się pierwsze spotkanie osób chętnych do nauki śpiewu gregoriańskiego. Z ks. Łukaszem Kutrowskim rozmawiał ks. Waldemar Wesołowski.

Ks. Waldemar Wesołowski: Przypomnijmy najpierw – chorał gregoriański – czyli co?

Ks. Łukasz Kutrowski: Chorał gregoriański to bardzo szerokie pojęcie. Mówiąc krótko, to śpiew własny Kościoła rzymskiego, który spośród wszelkich gatunków i rodzajów muzyki, jaka kształtowała się w dziejach ludzkości, zajmuje w liturgii Kościoła pierwsze miejsce. Chorał gregoriański kojarzymy głównie z papieżem Grzegorzem Wielkim, którego pontyfikat przypadł na lata 590-604. To właśnie ten papież przyczynił się już wtedy do ujednolicenia i zebrania w księgi tekstów liturgicznych oraz śpiewów. Nie uczynił tego on sam, ale rozpoczął proces, który trwał przez kolejne wieki, stąd określenie gregoriański. Ale oczywiście śpiew chorałowy Kościoła zyskiwał na przestrzeni wieków różne odmiany, co wpływa na jego bogactwo i różnorodność.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Lubojna. Wieczór z dobrą muzyką

2024-04-25 14:06

[ TEMATY ]

koncert

Lubojna

parafia NSPJ

Marcin Gawęda

Parafia Najświętszego Serca Pana Jezusa w Lubojnie zaprasza na koncert organowy z okazji rocznicy poświęcenia organów piszczałkowych w świątyni parafialnej.

To już siódma edycja tego wydarzenia. Wykonawcami koncertu będzie duet organowy: Miriam Wójciak oraz Krzysztof Bas, studenci Akademii Muzycznej im. Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję