Dzieci łatwo znalazły odpowiedź: koronę cierniową, i także szybko odgadły, jakie było berło Chrystusa. Była nim trzcina, którą żołnierze włożyli w ręce Jezusa po Jego ubiczowaniu. Kiedy jednak katecheta pytał o płaszcz, otrzymał inną odpowiedź niż się spodziewał. Dzieci proponowały jako płaszcz królewski nie szatę, którą włożyli żołnierze, ale mówili, że była to krew, która pokryła całe ciało Chrystusa.
Taki właśnie jest Chrystus, nasz Król. Przelał swą krew, by nas odkupić. Królowie tego świata zdobywają swoje królestwa przez krew innych, Chrystus daje swoją własną krew, aby pozyskać swoje królestwo, które nie jest „z tego świata”. Władcy tego świata demonstrują moc i panowanie kosztem innych ludzi, a najwięcej muszą płacić mali, słabi i biedni. Dostrzegamy to w ostatnim czasie, gdy najbardziej bezbronni stali się powodem manifestacji na ulicach naszych miast. Chrystus postępuje zupełnie inaczej. Nie zrozumie tego logika pogańskiego świata, że Chrystus Król płaci za odkupienie swojej trzody własną krwią, którą daje przede wszystkim biednym, strapionym i chorym, osłabiając samego siebie, aby oni mogli zyskać nowe siły. Chrystus wybiera śmierć, aby dać życie. Przyjmuje nienawiść, aby darzyć miłością. Wszystko to możemy podsumować obrazem i rzeczywistością krwi Chrystusa, która jest krwią naszego Pasterza i Króla. Taki obraz pomoże nam zrozumieć wydarzenia ostatnich tygodni: miłość Chrystusa i odrzucenie jej przez niektórych ludzi.
Jedno jest pewne: w Chrystusie Królu każdy znajdzie dziś przykład życia i działania, bo przecież trzeba wyjść z miłością do tych, którzy w ostatnich tygodniach wzgardzili Chrystusem i Jego Ewangelią. Mamy wielkie pole działania, by pójść i razem z Chrystusem odszukać zagubioną owcę, zbłąkaną sprowadzić, skaleczoną opatrzeć... trzeba uczynić wszystko, by Chrystus królował w sercach ludzkich.
Pomóż w rozwoju naszego portalu