Takie pytania zadawał bp Wiesław Śmigiel zebranym w diecezjalnym sanktuarium bł. Stefana Wincentego Frelichowskiego w Toruniu. W dniu liturgicznego wspomnienia kapłana męczennika przewodniczył Eucharystii w tej świątyni.
Zawsze bliski orędownik
Wraz z bp. Śmiglem i bp. Józefem Szamockim w kościele, w którym przed laty posługiwał bł. ks. Wicek, zgromadzili się kapłani nie tylko z diecezji toruńskiej, ale i pelplińskiej. Nie zabrakło oczywiście żyjącej rodziny błogosławionego i kleryków Wyższego Seminarium Duchownego, którzy upiększyli liturgię śpiewem. I wreszcie wiernych, którzy zaprzyjaźnili się duchowo z ks. Frelichowskim, polecają mu swoje sprawy, uczą się od niego, jak w codzienności podążać za Panem. – Jestem o tym głęboko przekonany, że bł. ks. Frelichowski jest darem nie tylko dla naszej diecezji, ale i dla całego Kościoła. Módlmy się za jego wstawiennictwem codziennie, nawet prostym aktem strzelistym – zachęcał Ksiądz Biskup – Prośmy szczególnie o pomoc w czasie pandemii oraz odwagę, roztropność i siłę w wyznawaniu wiary.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Szukanie dobra
Zauważając problemy obecnych czasów, bp Śmigiel zwrócił uwagę na to, że właśnie teraz potrzebujemy przykładu życia bł. ks. Stefana. Błogosławiony zarówno w placówkach duszpasterskich, gdzie posługiwał, jak i w więzieniu czy w obozie koncentracyjnym „dawał wszędzie świadectwo. Był podporą, wszędzie potrafił znaleźć dla siebie zadanie i pomagać innym. Nie narzekał, nie tracił na to energii, ale szukał przestrzeni do czynienia dobra”. Taką postawę z pewnością czerpał z uważnej lektury Pisma Świętego – Ksiądz Biskup przywołał tu przykład trzech młodzieńców w piecu ognistym czy Pawła i Sylasa, uwielbiających Pana w więzieniu – ale przede wszystkim z głębokiej relacji z Chrystusem. To dzięki Niemu ks. Frelichowski umiał patrzeć na rzeczywistość z zupełnie innej, Bożej perspektywy.
Teraz nadchodzi czas, żeby czynić dobrze, żeby dawać świadectwo.
Choć więc po ludzku możemy mieć wrażenie, że świat chyli się ku upadkowi, a Kościół po pandemii podniesie się jedynie z trudem, toruński pasterz zaznacza, że nie pora na stawianie takich diagnoz. Bardziej roztropnym będzie naśladowanie postawy ks. Wicka. – Nie narzekajmy i nie szukajmy tego, co złe, bo to już wszyscy wiemy: że są zagrożenia, że jest grzech, że są niebezpieczeństwa, że pandemia jest obciążeniem. Teraz nadchodzi czas, kiedy musimy się zastanowić, jak w tej konkretnej sytuacji znaleźć dla siebie przestrzeń, żeby czynić dobrze, żeby dawać świadectwo – zachęcał Ksiądz Biskup.