Przez 3 lata był proboszczem kolegiaty Najświętszej Maryi Panny Królowej Świata w Stargardzie, w której w latach 1971-74 pełnił funkcję proboszcza parafii. Przez 33 lata był biskupem pomocniczym diecezji szczecińsko-kamieńskiej.
– Ze śp. ks. biskupem Janem Gałeckim odbywaliśmy formację kapłańską w seminarium w Paradyżu. Był ode mnie 2 lata starszy – wspomina ks. prałat. – Pamiętam, że jako kleryk odznaczał się niezwykłą pogodą ducha, która zresztą pozostała u niego przez całe życie. Po zakończeniu seminarium rozpoczęła się posługa wśród wiernych. Każdy z nas poszedł służyć w innym miejscu, ale były okazje do spotkań, np. podczas zjazdów kapłańskich czy rekolekcji dla księży. Kiedy w 1971 r. ks. Jan Gałecki został mianowany proboszczem naszej stargardzkiej kolegiaty, ja pracowałem na parafii w Ińsku – opowiada ks. Ozga.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Jako proboszcz, ks. Jan budował naszą wspólnotę parafialną. Zdaje się, że jego najważniejszym dziełem było założenie ogrzewania kolegiaty. Żeby tego dokonać musiał się przebić przez rozmaite trudności. Ale ks. Jan się nie poddał i doprowadził sprawę instalacji ogrzewania kolegiaty do końca. Mimo, że był w naszej parafii jedynie przez trzy lata, to jednak jego posługa była tu bardzo owocna – zaznacza ksiądz prałat.
Reklama
– Gdy po nominacji biskupiej pod koniec 1973 r. kończyła się posługa proboszcza dla ks. Jana, wraz z bp. Jerzym Strobą zastanawiali się, kto mógłby przyjść na jego miejsce. Jak się później dowiedziałem, ks. biskup-nominat Jan zaproponował moją osobę. I tak, ks. Jan Gałecki od święceń biskupich w marcu 1974 r. kontynuował swoją służbę ludowi Bożemu już jako nowy biskup pomocniczy diecezji szczecińsko-kamieńskiej, a ja przejąłem po nim funkcję proboszcza kolegiaty – relacjonuje ks. prał. H. Ozga.
– Po objęciu funkcji biskupa pomocniczego, w kolejnych latach bp Jan często przyjeżdżał do kolegiaty, by przewodniczyć uroczystościom odpustowym lub bierzmowaniu. W ciągu tych lat odwiedzał naszą parafię również nieoficjalnie, wracając z wizytacji czy odpustu. Kolegiata była w końcu jedyną parafią w życiu biskupa Jana, w której pełnił on posługę proboszcza, we wcześniejszych parafiach był wikarym, a po kolegiacie, został biskupem. Tak więc zdaje się, że z tego względu mógł żywić do tego miejsca szczególny sentyment – wyznaje ks. Henryk Ozga.
– Gdyby nie pandemia COVID-19, której biskup Jan padł ofiarą, to sądzę, że jeszcze był żył. Mimo choroby, wciąż był pełen nadziei. Czasami żartował nawet, że chciałby dożyć 95 lat, jak jego tata. W czerwcu skończyłby 89 lat – dodaje ks. prałat.
Biskup Jan Gałecki, ze względu na swoją wieloletnią posługę duszpasterską zapisał się w zbiorowej pamięci kilku pokoleń wiernych wspólnoty Kościoła nad Odrą i Bałtykiem, także tych należących do kolegiaty, gdzie na krótko przed rozpoczęciem biskupiej misji, przyszło mu służyć. Teraz, gdy po jego odejściu do domu Ojca, wspominamy biskupa Jana, warto pamiętać o tym wprawdzie krótkim, ale istotnym stargardzkim okresie jego kapłańskiego życia.