Ks. Mirosław Benedyk: Jaki jest dzisiejszy ministrant?
Ks. kan. Krzysztof Ora: Dzisiejszy ministrant to chłopiec, który może z nie do końca uświadomionych motywów nadprzyrodzonych podejmuje decyzję, że chce służyć przy ołtarzu. Zawsze mocno w to wierzę i podkreślam, że bycie ministrantem to podjęte na wczesnym etapie bardzo konkretne powołanie. Należy odsłaniać przed ministrantami fakt, że to oni, a nie koledzy zapragnęli białych komż i bliskości ołtarza. Dzisiejszy ministrant to jednak także dziecko, chłopiec tego czasu. A zatem tak jak jego rówieśnicy jest wciągnięty w wirtualny świat, zajęty wieloma aktywnościami pozalekcyjnymi itd.
Reklama
W jaki sposób można zmotywować do służby przy ołtarzu?
Na pewno podstawową formą jest zachęta skierowana do wszystkich uczniów np. podczas przygotowań do Pierwszej Komunii św., podczas katechezy. Każdy odbiorca zaproszenia jest potencjalnym ministrantem. Warto ponowić propozycję, zachętę podczas niedzielnych Mszy św. Sprawowana pięknie liturgia z udziałem asysty liturgicznej również może u kogoś obudzić pragnienie włączenia się w szeregi posługujących. Oczywiście, obok budzenia powołania pozostaje jeszcze kwestia utrzymywania gorliwości ministranckiej. Często pierwsze pragnienie, zapał stygną i potrzeba mądrego prowadzenia ze strony opiekuna, który będzie czuwał nad świadomością powołania ministrantów, lektorów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Co to znaczy być dobrym ministrantem?
Przyjmijmy, że przez określenie „dobry ministrant” rozumiemy zespół przymiotów: sumienny, wytrwały, pobożny, gorliwy, kulturalny, koleżeński. Dla kogoś takie cechy będą czymś naturalnym, normalnym, ale może ktoś będzie potrzebował nad nimi popracować. „Dobry ministrant” to ten który, pokazuje, że zależy mu na tym, by to, jak postępuje, jak się odzywa, jak wykonuje swoje obowiązki itp., szło w parze z jego służeniem przy ołtarzu.
Na co powinien zwracać uwagę duszpasterz w formowaniu służby liturgicznej?
Często wydaje się, że jako opiekunowie powinniśmy szybko przygotować kandydatów, a potem już ministrantów, lektorów do powierzanych im w liturgii zadań. Praktyka podpowiada jednak, że pierwszym celem powinna być troska o ich życie duchowe. Służba przy ołtarzu nie może być tylko teatralnym, czysto zewnętrznym wykonywaniem czynności. Poza formacją duchową, liturgiczną duszpasterz powinien dbać także o formację ludzką. Chodzi o umiejętność funkcjonowania we wspólnocie, zdolność panowania nad emocjami, uwrażliwianie na przyjęte ogólnoludzkie zasady funkcjonowania itp.
Reklama
Wielu chłopców odkrywa w sobie powołanie do służby przy ołtarzu, często jednak na drodze do podjęcia tego powołania stają rodzice, którzy bagatelizują pragnienie dziecka albo wyraźnie mu tego zabraniają. Jak powinien się zachować duszpasterz, gdy widzi chęć służby dziecka i opór rodziców?
Rozwiązaniem jest, oczywiście, rozmowa z rodzicami kandydata. Myślę, że cierpliwe, spokojne wyjaśnienie przyniesie ostatecznie właściwe decyzje. Poza argumentami z poziomu religijnego warto tu wskazać także na walory formacji na poziomie postaw ogólnoludzkich, a opartych na Ewangelii i chrześcijańskich regułach wychowania.
Co z chłopcami, którzy zaczynają się wstydzić służby przed klasą czy rówieśnikami i dramatycznie „tracą zainteresowanie” Jezusem i Kościołem?
Jeśli od początku jest prowadzona właściwa formacja w szeregach służby liturgicznej, należy zakładać, że kiedy przyjdą trudności spowodowane choćby reakcją czy komentarzami rówieśników, chłopiec, który jest ministrantem czy lektorem, poradzi sobie z nimi. Gdyby jednak nie był przygotowany na takie okoliczności, pozostaje próba poważnej rozmowy z nim i zachęty, by nie uległ strachowi, wstydowi, ale by miał poczucie dumy, że zakłada w zakrystii komżę czy albę i pełni służbę przy ołtarzu.
Coraz częściej widzimy przy ołtarzu dorosłych mężczyzn, pełniących służbę ministrancką. Czy to jest alternatywa wobec zmniejszającej się liczby małych chłopców w szeregach ministrantów?
Można tak na to spojrzeć, chociaż trzeba pamiętać, że służba liturgiczna nie jest przewidziana wyłącznie dla dzieci i nastolatków. Na szczęście w Kościele w Polsce posługiwać przy ołtarzu mogą mężczyźni w każdym wieku. Nie trzeba rezygnować ze swojego zaangażowania liturgicznego po maturze, na studiach, gdy podejmuje się pracę, zakłada rodzinę itp. Więcej – niezwykłe są sytuacje, gdy na Mszy św. przy ołtarzu jest obecny syn z tatą, a niekiedy nawet z dziadkiem...
Reklama
W Polsce są parafie, w których funkcje ministrantów sprawują dziewczęta. Jak to możliwe i czy to jest dobre dla Kościoła?
W świetle obowiązującego nas Dyrektorium duszpasterstwa służby liturgicznej, zatwierdzonego w 2008 r. przez Konferencję Episkopatu Polski, przyjmujemy, że „wszystkie funkcje liturgiczne mogą spełniać zarówno mężczyźni, jak i kobiety”. Dalej czytamy w tym dokumencie, że funkcje te mogą być powierzone dziewczętom wtedy, gdy udzieli na to wyraźnej zgody biskup diecezjalny. Obecność dziewcząt przy ołtarzu być może stanie się niebawem dla nas czymś normalnym, częstym i oczywistym, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę ostatnie decyzje papieża Franciszka, który zezwolił kobietom na posługę lektora i akolity. Należy się cieszyć, że wszyscy ochrzczeni będą mogli brać udział w liturgicznym posługiwaniu.
Święty Jan Paweł II nazwał ministrantów kolebką powołań. Dziewięciu księży na dziesięciu zaczynało od ministrantury. Czy dzisiejsza mniejsza liczba kandydatów do seminarium nie jest właśnie konsekwencją jakiegoś zaniedbania w pracy duszpasterskiej z ministrantami?
Do seminariów duchownych w Polsce zgłaszają się teraz często kandydaci, którzy nie mieli styczności z formacją w ramach służby liturgicznej. Owszem, należy pytać duszpasterzy o budzenie przez nich świadomości powołaniowej wśród podopiecznych, ale musimy pamiętać, że obecne pokolenie charakteryzuje niezdolność do podejmowania decyzji, które pociągają za sobą konkretne życiowe konsekwencje. Niemniej jednak tam, gdzie duszpasterz poświęca się pracy duszpasterskiej, gdzie chłopcy mają okazję obserwować posługę oddanego powołaniu, charyzmatycznego kapłana, swojego opiekuna, należy się spodziewać, że wcześniej czy później któryś z nich odkryje swoje powołanie kapłańskie.
Jakich wydarzeń formacyjnych czy integracyjnych mogą się spodziewać członkowie służby liturgicznej w Polsce?
Największym wydarzeniem jest odbywająca się raz na dwa lata ogólnopolska pielgrzymka do jednego z polskich sanktuariów. W tym roku 11 czerwca spotykamy się w Loretto, w diecezji warszawsko-praskiej. Ponadto w poszczególnych diecezjach podejmowane są liczne inicjatywy sportowe, które są otwarte dla służby liturgicznej w całej Polsce. Nie możemy też nie zauważyć i nie docenić roli czasopisma KnC – Króluj nam Chryste, które jest jedynym w Polsce miesięcznikiem adresowanym do ministrantów. Dziękuję także redakcji Niedzieli za to, że jest otwarta i zainteresowana promocją służby liturgicznej w Polsce.
Ks. kan. Krzysztof Ora doktor teologii dogmatycznej. Diecezjalny duszpasterz służby liturgicznej diecezji świdnickiej. Prowadzi kursy dla ceremoniarzy, pielgrzymki, wydarzenia sportowe i formację stałą służby liturgicznej.