SABOTAŻ NA BAŁTYKU
Tropy do Rosji
Kto stoi za uszkodzeniem bałtyckich gazociągów Nord Stream 1 i Nord Stream 2? W świecie zachodnim nie ma raczej wątpliwości. Większość tropów prowadzi do Rosji. Najpewniej to jej służby dokonały tego aktu sabotażu. W rurociągach Nord Stream 1 i 2 stwierdzono gwałtowny spadek ciśnienia i wyciek gazu. Incydent został rozpoznany przez myśliwiec F-16 duńskich sił powietrznych. Duńskie władze odkryły łącznie kilka nieszczelności w gazociągach w okolicach wyspy Bornholm. – Wycieki z Nord Stream 1 i 2 mogą być celowym aktem sabotażu. Trudno mi wierzyć w przypadki w obecnej delikatnej i napiętej sytuacji – powiedział Roderich Kiesewetter, niemiecki ekspert ds. bezpieczeństwa. Według niego, Rosja chce szerzyć strach. Wyciek wywołał obawy o bezpieczeństwo infrastruktury przesyłowej w Europie i zapoczątkował dyskusję o nowej strategii rosyjskich operacji hybrydowych wymierzonych w Zachód.
– CIA ostrzegało Niemcy przed możliwymi atakami bombowymi, a wywiady wojskowe duński i szwedzki wielokrotnie alarmowały o gotowości Putina do wykorzystania rurociągów jako broni strategicznej i geopolitycznej – ocenił duński ekspert Jens Hovsgaard. Władze Niemiec i Danii podkreśliły, że incydenty te nie mają wpływu na dostawy gazu, ponieważ rurociągi nie były ostatnio wykorzystywane do przesyłania tego surowca.
w.d.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
KRAJ RAJ
Wielka dezercja
Reklama
Trwa ucieczka Rosjan przed mobilizacją. Według niezależnej Nowej Gaziety. Jewropa, w pierwszych 5 dniach od ogłoszenia w Rosji mobilizacji wyjechało z tego kraju ponad 260 tys. mężczyzn, czyli niemal tyle, ile Kreml – przynajmniej oficjalnie – zamierza zmobilizować na wojnę z Ukrainą. Zjawisko ucieczki przed mobilizacją ma charakter masowy. Wydaje się, że chętnych do dobrowolnego pójścia na wojnę nie ma zbyt wielu. W sieciach społecznościowych i w mediach pojawiły się już pierwsze informacje, że niektórzy zmobilizowani są wysyłani na front bez przeszkolenia. Nie zachęca to do poddania się poborowi. W „kamasze” trafiają poborowi mniej obrotni czy operatywni. „Rosja jest pierwszym i jedynym państwem, którego obywatele uciekają nie dlatego, że ktoś napadł na ich kraj, ale dlatego, że ich kraj napadł na inne państwo” – napisał Michaił Chodorkowski, były oligarcha i oponent Władimira Putina. Polska nie zamknęła granic dla Rosjan, którzy byli represjonowani i chcą opuścić swój kraj, aby uniknąć mobilizacji. Nie wszyscy obywatele Rosji będą jednak przyjmowani – oświadczył szef KPRM Michał Dworczyk. – Nie zakładamy przyjmowania obywateli rosyjskich, którzy do tej pory popierali reżim Putina, a kiedy pojawiła się perspektywa, że będą musieli znaleźć się na froncie, stają się wielkimi demokratami i planują opuścić Rosję – wyjaśnił.
w.d.
ROSYJSKA AGRESJA
Putin ucieka
Reklama
Ogłoszenie przez Rosję aneksji czterech ukraińskich obwodów (donieckiego, ługańskiego, zaporoskiego i chersońskiego) to wyraźna ucieczka ekipy Władimira Putina do przodu. Nastąpiła po porażkach armii rosyjskiej na wschodzie i południu Ukrainy i po wszczęciu mobilizacji w Rosji. Czy ogłoszenie aneksji zmieni sytuację na froncie rosyjskiej napaści? Raczej nie, ale może się zmienić sytuacja Ukraińców mieszkających na okupowanych terytoriach; będą oni traktowani jak obywatele Rosji, co oznacza, że będą mogli być zmobilizowani, wcieleni do wojska agresora i zmuszani do walki przeciwko swoim rodakom. Doktryna wojskowa Rosji przewiduje pierwsze użycie broni jądrowej w przypadku pojawienia się egzystencjalnego zagrożenia dla kraju. Tak teraz Rosjanie będą traktować zaanektowane obwody. Reakcja na aneksję była dość jednoznaczna: przywódcy krajów NATO czy UE ją potępili i zapowiedzieli, że nigdy nie uznają ani aneksji, ani poprzedzających ją pseudoreferendów na okupowanych terenach. Władze Ukrainy zareagowały na aneksję i wojownicze wystąpienie Putina, w którym ogłosił też konfrontację z Zachodem, i odpowiedziały złożeniem wniosku o rozpoczęcie przyspieszonej procedury przyjęcia do NATO. Ukraińcy zdają sobie sprawę, że zgoda na wejście ich kraju do Sojuszu wymaga akceptacji przez wszystkie państwa członkowskie, ale chcą uzyskać gwarancję bezpieczeństwa na czas przejściowy, tak jak uzyskały ją Finlandia i Szwecja, które starają się o członkostwo w NATO. Oba kraje są wprawdzie w zupełnie innej sytuacji niż Ukraina, ale z różnych stron Europy płyną głosy, że i ona nie jest bez szans co do uzyskania jakiejś formy gwarancji.
w.d.
GOSPODARKA
Niezłe wiadomości
Dobrze nie jest, we wrześniu rok do roku inflacja wzrosła o kilkanaście procent, ale są też niezłe wiadomości na przyszłość. Ostatnie dane makroekonomiczne pokazują, że Polska nie znajduje się jednak w tak złej sytuacji, co więcej – polska gospodarka pozytywnie zaskakuje. Ryzyko tzw. technicznej recesji zdecydowanie zmalało. Przez lata motorem napędowym gospodarki była konsumpcja. Dzięki programom takim jak „Rodzina 500+” rosła sprzedaż detaliczna. Jej wzrost nie jest już tak silny jak w pierwszej połowie roku, ale w sierpniu utrzymywał się na poziomie ponad 4%. W przemyśle zamiast przyspieszenia do 9,9% mieliśmy wzrost produkcji o ok. 10,9%. Podobnie było z produkcją budowlano-montażową. Wpływ na to, że Polskę może ominąć recesja, ma również niskie bezrobocie, które w sierpniu spadło do 4,8% – poziom najniższy od ponad 30 lat. Zmniejszenie zużycia energii o 15% to też dobra wieść, bo oznacza, że oszczędzamy. W trzecim kwartale rozwijaliśmy się w tempie 3,5-4% rok do roku. Daje to nadzieję, że w całym 2022 r. wzrost PKB będzie blisko 4,5-procentowy.
j.k.
WARSZAWA
Wrócą do Polski
Reklama
Do Polski sprowadzone zostaną szczątki trzech prezydentów na uchodźstwie: Władysława Raczkiewicza, Augusta Zaleskiego i Stanisława Ostrowskiego. – W Newark w Wielkiej Brytanii 6 listopada odbędzie się uroczyste pożegnanie szczątków prezydentów, a ich powrót do Warszawy nastąpi 6 dni później – powiedział pełnomocnik rządu ds. ochrony miejsc pamięci Wojciech Labuda. Na wojskowym lotnisku w Warszawie odbędzie się uroczyste przywitanie, a następnie pochówek w Mauzoleum w Świątyni Opatrzności Bożej. Zostaną tam też przeniesione szczątki ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego i jego małżonki, które spoczywają teraz w innej części krypt pod świątynią. IPN ma zorganizować w świątyni specjalną izbę pamięci poświęconą rządowi na emigracji.
j.k.
PROTEST
Duńczycy na czarno
Koszulki z niemal niewidocznym logo federacji oraz czarny komplet „żałobny” – tak będą wyglądać stroje duńskich piłkarzy, w których zagrają na mistrzostwach świata rozpoczynających się w listopadzie. To protest przeciw łamaniu w Katarze praw człowieka i praw pracowniczych. – Turniej kosztował życie tysięcy ludzi. Wspieramy duńską drużynę narodową, ale to nie to samo, co wspieranie Kataru jako kraju-gospodarza – zaznaczył producent strojów – firma Hummel. Duńska federacja piłkarska zamówiła stroje, które będą zawierać przesłanie krytykujące organizatorów mundialu. Regulamin FIFA zabrania jakichkolwiek symboli czy deklaracji politycznych na strojach drużyn narodowych, jednak duński pomysł jest w zgodzie z przepisami, mimo że jego wymowa jest jednoznaczna. Katar w trakcie przygotowań do mundialu był wielokrotnie krytykowany za złe traktowanie zagranicznych pracowników, głównie z krajów Azji Południowej, wykorzystywanych przy budowie stadionów, metra, dróg i hoteli wartych dziesiątki miliardów dolarów.
j.k.
RANKING
Znośna do życia
Stolica Polski została uznana w rankingu Economist Intelligence Unit za jedno z gorszych miejsc do życia w Europie. W rankingu miast najbardziej przyjaznych życiu wzięto pod uwagę m.in.: kulturę, środowisko, edukację, opiekę zdrowotną, infrastrukturę i stabilność. Na pierwszym miejscu, jak co roku już od 5 lat, uplasował się Wiedeń. W pierwszej piątce znalazły się również: Kopenhaga, Zurych, Genewa i Frankfurt. Warszawa uzyskała w tym roku 74 pkt na 100 możliwych i wśród 38 uwzględnionych miast europejskich bliżej jej do końca listy niż do jej liderów, co oznacza, że została uznana za jedynie znośną do życia. Nieznacznie tylko wyprzedza Moskwę (71 pkt), Petersburg (69 pkt) i Sofię (68 pkt); jest niżej niż Praga i Budapeszt.
j.k.
BADANIE
Obawiają się zemsty
Co trzeci badany pracownik w Polsce nic by nie zrobił, gdyby w swoim miejscu pracy doznał mobbingu. 16% anonimowo złożyłoby skargę do Państwowej Inspekcji Pracy, 11% zgłosiłoby sprawę zwierzchnikom lub pracodawcom, 7% badanych odeszłoby z pracy, a tylko 4% zwróciłoby się do sądu – wynika z badania UCE RESEARCH. 20% ankietowanych nie wie, jak by się zachowało w sytuacji mobbingu, co pokazuje, że konieczne jest podniesienie świadomości i wiedzy prawnej wśród pracowników. Powodem bierności jest najczęściej obawa przed zemstą mobbera lub przełożonych. Problem stanowi to, że mobberami są często osoby na wysokich, kierowniczych stanowiskach, będące bezpośrednimi przełożonymi ofiar. Dlatego prześladowani, zwłaszcza zatrudnieni w niewielkich firmach, mogą nie mieć fizycznie do kogo się zwrócić ze swoim problemem, a często też wątpią, że faktycznie mogą zmienić swoją sytuację.
j.k.