Ciekawostką na wystawie był wątek parafii w Biskupcu, w której urodził się, a później był wikariuszem ks. Wojciech Mondry – pierwszy redaktor naczelny Tygodnika Katoliciego Niedziela. Na wystawie znalazł się m.in. rocznik tygodnika z 1931 r.
Reklama
Ks. Mariusz Frukacz: Zorganizował Pan wystawę, która pokazuje m.in. niezłomnych kapłanów na Warmii. Jedną z takich postaci jest ks. Wojciech Mondry. Jaką rolę w dziejach Warmii odegrał ten kapłan?
Piotr Łach: W życiu ks. Mondrego można wyróżnić dwie płaszczyzny działalności. Pierwsza – to szukanie swojej tożsamości polsko-katolickiej w czasie, kiedy przebywał na Warmii, druga – to czas, kiedy realizował obowiązki jako duszpasterz Polaków. Ksiądz Mondry urodził się na protestanckich Mazurach, tuż przy granicy z Warmią. Swoją tożsamość budował na wierze i miłości do Boga. Studiował historyczne pisma o polskim osadnictwie na Warmii i Mazurach. W kolejnych latach, jako świadomy Polak, niósł pocieszenie polskim robotnikom w Królewcu, a później polskim parafianom na Warmii. Szczyt działalności osiągnął na początku 1920 r., gdy włączył się w prace komitetu plebiscytowego na Warmii, który działał w Biskupcu. Za tę działalność został przeniesiony pod Gdańsk, skąd udało mu się uciec do Polski. Prawdopodobnie to uratowało mu życie; w podobnej sytuacji był bł. ks. Władysław Dembski, który dekadę wcześniej służył w Biskupcu i również w okresie plebiscytu agitował na rzecz przyłączenia Powiśla do Polski, za co poniósł śmierć męczeńską podczas II wojny światowej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jak wyglądała Warmia w czasach ks. Mondrego? Jaka była jej specyfika?
Przełom XIX i XX wieku, kiedy to ks. Mondry żył na Warmii, był czasem trudnym dla polskich katolików. Panował kulturkampf, a Polski nie było na mapach świata. Ale pocieszenie przynosiło orędzie z objawień w Gietrzwałdzie, w którym Maryja zapewniła, że polskie parafie otrzymają polskich księży. Ksiądz Mondry za podtrzymywanie polskości wśród parafian w Barczewku został przeniesiony do Królewca. Tam również pomagał polskim robotnikom, za co został wydalony z miasta. Po krótkich pobytach w Pasymiu i w Kraszewie trafił do rodzinnej parafii w Biskupcu. Tutaj zaangażował się w prace na rzecz przyłączenia Warmii do Polski w Radzie Ludowej i Warmińskim Komitecie Plebiscytowym. Za tę działalność ponownie został karnie przeniesiony do niemieckiej parafii pod Gdańskiem. Widzę tragizm księdza, w tym okresie jego życia – znalazł się w sytuacji, w której musiał dokonywać wyborów między patriotyzmem a władzą biskupią, która sprzyjała germanizacji. Czas kampanii plebiscytowej przywołał demony germanizacji i ponownie wielu polskich księży, w tym ks. Mondry, musiało opowiedzieć się „za” lub „przeciw”... W konsekwencji swojej decyzji kapłan ten musiał opuścić Warmię.
Reklama
Jedną z ważnych osób w życiu ks. Mondrego był Eugeniusz Buchholz. Kim był i czego dowiadujemy się z korespondencji ks. Mondrego z p. Buchholzem?
Pochodził on z północno-środkowej Warmii, która była mocno zgermanizowana. Pomimo różnicy językowej świetnie dogadywał się z ks. Mondrym w sprawach historycznych regionu. Eugeniusz Buchholz wspierał polskie dążenia Warmiaków, utrzymywał bliskie kontakty z działaczami, którzy walczyli o polskość Prus Wschodnich – Wojciechem Kętrzyńskim i Walentym Barczewskim, a w okresie plebiscytowym pisał artykuły do niemieckojęzycznych dodatków Gazety Olsztyńskiej. Ponadto prywatnie tłumaczył dzieła literatury polskiej na język niemiecki, m.in. Krasickiego i Reymonta.
Ksiądz Mondry w okresie studiów teologicznych w Braniewie wspierał Eugeniusza Buchholza, przysyłał mu z podróży do Poznania polskie pisma religijne, a w późniejszym czasie – spis nazwisk księży i parafian zainteresowanych polską literaturą, którą p. Buchholz drukował we własnej drukarni.
Przygotowując wystawę, sięgnął Pan do przedwojennych numerów Niedzieli. Czy na Warmii są jeszcze jakieś ślady dotyczące życia ks. Mondrego?
Mam to szczęście, że pracuję jako katecheta w parafii, do której obecnie należy wieś Botowo, a w której urodził się ks. Mondry. To właśnie proboszcz tej parafii namawiał mnie do szukania informacji o tym duchownym. Podobno stoi jeszcze dom, w którym mieszkali jego rodzice. Na pewno stoją kościoły, w których był wikariuszem – w Barczewku, w Kraszewie k. Lidzbarka Warmińskiego, w Pasymiu oraz w Biskupcu, gdzie był ochrzczony. Niestety, nie znalazłem nigdzie tablicy upamiętniającej posługi ks. Mondrego w danej parafii. Działalność i losy na Warmii ks. Mondrego zostały ostatnio opisane i opublikowane w dwóch artykułach naukowych. Uważam, że postawa tego kapłana w sprawach obrony polskości tych ziem zasługuje na uznanie i naśladowanie. Jest to istotne w procesie kształtowania tożsamości nowych pokoleń Warmiaków, którzy są potomkami osób przybyłych tu po II wojnie światowej, wśród których byli również moi dziadkowie. Ważne jest, aby nowe pokolenia mieszkańców tych terenów wiedziały, że tożsamość warmińska (szczególnie ta na południu) opiera się na polskości i rzymskim katolicyzmie.