Mało kto wie, że lasy należące do indywidualnych osób to więcej niż całkowita powierzchnia leśna niejednego z państw Europy. Polskie lasy prywatne to 1,78 mln ha. Szkopuł w tym, że głos posiadaczy 19,3% lasów kraju jest słabo słyszalny. To dlatego, że pojedyncza rodzina ma go zwykle niewiele. Nie zawsze też interesuje się swoją własnością i nie zawsze jest w stanie poświęcić jej wystarczająco dużo uwagi.
Na szczęście prywatnych właścicieli lasu wydatnie wspierają Lasy Państwowe.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Na Mazowszu i Podhalu
Dawniej prywatny las był integralną częścią gospodarstwa rolnego. Rolnik nie był w stanie obyć się bez drewna, z którego budował, wykonywał narzędzia, które wykorzystywał do ogrzewania mieszkań, a nawet wypasał w lesie zwierzęta. Dziś priorytety rolników się zmieniły, bowiem wieś przeszła znaczącą modernizację społeczną.
– Problemem prywatnych właścicieli lasów jest znaczne rozdrobnienie ich własności. Pojedyncze osoby posiadają hektar bądź kilka hektarów lasu często w postaci kilku wąskich działek ewidencyjnych – mówi Józef Kubica, p.o. dyrektor generalny Lasów Państwowych. – Te osoby okazjonalnie korzystają ze swojej własności. Nie są profesjonalistami i potrzebują wsparcia. My, profesjonaliści, służymy im pomocą – dodaje.
Reklama
Lokalnie ta pomoc ma bardzo istotne znaczenie. Na Mazowszu i Podhalu w rękach indywidualnych osób znajduje się większość obszaru lasów. To, w jakich lasach Polacy będą wypoczywać, spacerować i zbierać grzyby w tych częściach kraju, niemal w połowie zależy od nich samych i ich sąsiadów.
Po pierwsze – doradztwo
Mało kto wie, że prywatny właściciel lasu może zwrócić się z prośbą o nieodpłatne konsultacje do nadleśnictwa. Takie prawo dają mu przepisy ustawy o lasach.
– Warto z tego korzystać. Nasze nadleśnictwa zatrudniają świetnych specjalistów, którzy mogą udzielić porady zarówno w kwestiach ochrony i pielęgnowania lasu, jak i w kwestii jego użytkowania – zachęca Michał Gzowski, rzecznik Lasów Państwowych. – Co roku udzielamy takiego wsparcia 20-30 tys. osób.
Na pewno łatwiej dotrzeć do eksperta z Lasów Państwowych w tych powiatach, gdzie to nadleśnictwa, w imieniu starosty, sprawują nadzór nad gospodarką leśną w lasach niestanowiących własności Skarbu Państwa. Część powiatów zatrudnia własnych leśników, ale większość zleca to zadanie lokalnym nadleśnictwom.
Lasy Państwowe finansują plan
Czy to nadleśnictwo, czy prywatny właściciel lasu – wszystkich obowiązuje gospodarowanie zgodnie z planem urządzenia lasu. Ten dla właściciela prywatnego ma prostszą postać i stąd nazwa „uproszczony plan urządzenia lasu”. Ale i jeden, i drugi wyznaczają maksymalny limit pozyskania drewna.
Reklama
Dziesięcioletni plan dla nadleśnictw zlecają i finansują Lasy Państwowe. Plan dla Kowalskiego i Nowaka zleca starosta. Od 2017 r. natomiast coraz częściej za wykonanie planu płacą Lasy Państwowe. Na ten cel zostało przeznaczonych 10,5 mln zł, dzięki czemu właściciele niemal jednej trzeciej lasów prywatnych posiadają plany sfinansowane przez Lasy Państwowe.
– Taki plan to dla właściciela podpowiedź, jak gospodarować lasem, by przynosiło to korzyści i było bezpieczne dla przyrody, a las służył kolejnym pokoleniom. Z kolei dla ogółu społeczeństwa to gwarancja, że las pozostanie lasem i będzie fachowo pielęgnowany, bez szkody dla środowiska naturalnego – wyjaśnia Michał Gzowski.
Wszystko transparentnie
Dofinansowanie planów przez Lasy Państwowe spowodowało jeszcze jedną bardzo ważną rzecz. Oferując środki, udało się wyegzekwować od wykonawców planów jednolity standard. Jak mówi dyrektor Kubica: – Dotujemy, ale za to wymagamy jakości.
Plany i mapy leśne powstają teraz w postaci cyfrowej. I czy to na Podhalu, czy na Suwalszczyźnie – mają jednolitą postać. Dzięki temu wszystkie dane z planów mogą trafiać do internetowego Banku Danych o Lasach (bdl.lasy.gov.pl).
– Bank Danych o Lasach to kompletna i niezwykle szczegółowa informacja o polskich lasach. Każdy może tu sprawdzić, jak wygląda dowolny fragment leśny w Polsce, a nawet jakie prace tam zaplanowano. Może się też przekonać, że w polskich lasach, niezależnie od tego, czyje są, nie ma mowy o żadnych „rabunkowych wycinkach”. Jest to starannie zaplanowana, transparentna działalność – mówi dyrektor Kubica.
Reklama
Ale „leśny bank” to nie tylko informacja. W ostatnim czasie pojawiły się w nim rozwiązania informatyczne dla starostw, które obsługują prywatnych właścicieli. Bank Danych o Lasach służy prywatnym właścicielom i samorządom, ale corocznie kilka milionów złotych wydają na jego finansowanie Lasy Państwowe.
Dbamy o bezpieczeństwo pożarowe
Lasy Państwowe czuwają także nad bezpieczeństwem pożarowym i ochroną lasów prywatnych właścicieli.
– To my jako jedyna instytucja w Polsce posiadamy system leśnych dostrzegalni pożarowych, dyżurów i łączności. W razie wybuchu ognia w lesie działamy tak samo, niezależnie od tego, gdzie się pali – mówi Kubica.
Właściciele lasów korzystają także na działaniach ochronnych prowadzonych przez Lasy Państwowe. Chodzi o ograniczanie populacji szkodliwych owadów. Corocznie jakaś część zabiegów ratowniczych odbywa się na prywatnych gruntach leśnych, za co płacą Lasy Państwowe.
Lasy Państwowe działają także na rzecz powiększania prywatnej własności leśnej. Rolnik, który decyduje się na zalesienie części najsłabszych gruntów, może otrzymać dotację na ten cel. Warunkiem jest realizacja planu zalesienia, który przygotowuje nie kto inny, tylko leśnik z Lasów Państwowych.
– Dla tych, którzy mają grunty do zalesienia, ale nie czują się na siłach, by to zrobić samemu, bądź posiadają lasy, którymi nie są w stanie sami się zajmować, ogłosiliśmy w tym roku ogólnopolską akcję skupu. Kupimy te ziemie i zajmiemy się profesjonalnie ich zagospodarowaniem – informuje dyrektor Kubica.