Dobiegło końca 36. Franciszkańskie Spotkanie Młodych (FSM). Każda edycja ma swój temat przewodni, który towarzyszy i prowadzi uczestników w trakcie spotkania. Tegorocznym hasłem była: „Doga”.
Iść drogą Jezusa
Droga, która prowadzi do Jezusa, jest dziś często w świecie wyśmiewana, wręcz pogardzana, a to dlatego, że dzisiejszy świat nie zawsze chce przyjąć do wiadomości, że przesłanie Chrystusowej Ewangelii jest prawdą. A jest to prawda, która nie jest tolerancyjna dla zła.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Punktem otwierającym 36. edycję FSM była uroczysta Eucharystia pod przewodnictwem abp. Adama Szala, który w czasie homilii podkreślał, że dziś żyjemy w świecie, w którym zdaje się, że nie ma Pana Boga. Młodzi muszą być świadkami, ponieważ inni będą mogli poznać Ewangelię tylko przez przykład naszego życia, a osobiste nawrócenie jest gwarancją do przemiany świata, w którym żyjemy.
Atrakcje i spotkania
Reklama
Edycja 36. FSM rozpoczęła się w niedzielę 23 lipca, a zakończyła w sobotę 29 lipca. W wydarzeniu wzięło udział ok. 600 młodych ludzi z całej Polski. Przez siedem dni na młodzież czekało mnóstwo atrakcji m.in: konferencje, warsztaty tematyczne, codzienne nabożeństwa, zabawy sportowe, koncerty oraz kina w plenerze. – Byli z nami wyjątkowi goście, którzy dzielili się swoją drogą życia, odkrywania kierunku, który nadał tej drodze bieg oraz szukania na niej drugiego człowieka i Pana Boga. Gościliśmy: Rafała Mroczka, Włodka Markowicza, Barbarę Turek, bp. Edwarda Kawę oraz zespoły: PAW, TAU, Teatr A oraz Fioretti. Uczestnicy mieli okazję do zadania naszym gościom pytań, porozmawiania na osobności czy zrobienia sobie pamiątkowego zdjęcia – mówiła Karolina Bonk, rzecznik Franciszkańskiego Spotkania Młodych.
Najważniejsza cząstka
Reklama
Już pierwszego dnia na uczestników spotkania czekało wiele niespodzianek oraz inspirujących spotkań. Jako pierwszy na FSM-owej scenie pojawił się popularny polski aktor Rafał Mroczek, który dzielił się z uczestnikami swoją drogą odkrywania pasji oraz kierunku, który nadaje bieg naszemu życiu. Podkreślał też, jak ważna jest na tej drodze relacja z Panem Bogiem. – Bardzo często pewne natchnienia nadają kierunek naszemu życiu. Ważne jest, czy my za tymi natchnieniami pójdziemy. Wiem, że ten świat, jest inny niż ten, w którym ja dorastałem, kiedy byłem w waszym wieku. Dziś są social media, które nas z każdej strony zachęcają do różnych rzeczy, które nie są dla nas, a które zaśmiecają nam głowę. Chcielibyśmy dotknąć i spróbować wszystkiego. A najważniejsze w tym wszystkim jest to, z mojej perspektywy, żeby odnaleźć tę naszą drogę, nasze powołanie i nasze pasje. To jest najważniejsze, bo wtedy będziemy mieć taką wewnętrzną równowagę i szczęście, które będzie nas wypełniało. Nie będziemy żyli życiem innych, a tym naszym, w którym będziemy mogli się spełniać i przede wszystkim będziemy wolni. Taką najważniejszą cząstką człowieka jest wolność, która pozwoli nam żyć pełnią życia. Ja się tego uczę, nie jest to proste. Ale to jest ta droga, do której sam siebie każdego dnia zachęcam. Wy też wybieracie tę drogę. Dla mnie jest to droga do wolności, z Jezusem. – zachęcał aktor zgromadzoną młodzież.
Dlatego trzeba nam dziś pytać: Czy chodzimy takimi drogami, które może powoli, ale systematycznie przybliżają nas do tego celu, którego pragnie Bóg? Czy poruszamy się po tej drodze, którą jest Jezus?
Wdzięczność – praktykuj każdego dnia
Biskup pomocniczy archidiecezji lwowskiej Edward Kawa skupił się na podkreśleniu wagi wdzięczności w życiu codziennym i tym jak doświadczenie wojny pomaga mu ją na nowo odkrywać. – Żyjąc w tym świecie zagubionym, chaotycznym, zranionym, tym, który jak mówił św. Jan Paweł II „staje się cywilizacją śmierci”, jest dla nas przywilejem, że możemy stawać się Jego narzędziem, apostołami Dobrej Nowiny. Tymi, którzy świadczą, mówią o Bogu, żyją Bogiem, ale też i innych przyprowadzają do Boga. Nie bójmy się dzisiaj z odwagą żyć Chrystusem i głosić Chrystusa – podkreślił hierarcha.
Droga jako plan Boga
– Zastanawialiśmy się, ile dróg ma Bóg dla człowieka i czy trzeba wybrać tę jedną, jedyną? Wyjątkowa topografia Kalwarii Pacławskiej pozwoliła nam na małe i większe wędrówki, dzięki czemu droga nie była tylko rzeczywistością wirtualną, ale jak najbardziej namacalną i niepowtarzalną. Każda droga powinna prowadzić do spotkania. Wierzę, że był to czas odkrywania bliskości Pana Boga w drugim człowieku, naturze, pięknie liturgii oraz tego, że Kościół jest młody, żywy i ma się naprawdę dobrze – mówił o. Marcin Drąg, franciszkanin, dyrektor FSM.
Reklama
– Wychodzę z założenia, że Pan Bóg ma dla mnie plan. I za każdym razem, gdy próbowałem przejąć stery, wyjść z inicjatywą, zaplanować swoją przyszłość, to i tak było to odwracane o 180 stopni. W momencie, w którym z mojego punktu widzenia osiągałem porażki, to doprowadziło mnie to do miejsca, gdzie jestem w tej chwili, gdzie jest to najlepszy czas mojego życia. Jeśli takie przygody przede mną – nie mogę się doczekać – mówi Janek, wieloletni uczestnik oraz członek scholi FSM.
Upadek jest szansą
Włodek Markowicz pozostawił uczestników z przesłaniem, jak odkryć indywidualną drogę życia i jak pozostać na niej autentycznym. Podkreślił, że często droga ta może być trudna, ale każdy upadek może być szansą do podniesienia się i zmiany na lepsze. – W moim przypadku zwroty na tej drodze wynikały z przeżywania trudnych chwil. Czasami trzeba dojść do takich trudnych momentów, bo to właśnie one mówią nam o tym, że potrzebujemy zmiany.
– Jezus jest tym, który może w waszym życiu zrobić więcej niż prosicie. On ma większe plany niż wasze marzenia. Idźcie w stronę światła – taką zachętę zostawiła młodzieży Barbara Turek, ostatni gość 36. edycji spotkania.
Franciszkańskie Spotkanie Młodych to już wakacyjna historia… Ale jaka piękna! Często słyszymy, że FSM jest najlepszym tygodniem wakacji. Dla wielu uczestników to dopiero początek drogi, która rozpoczęła się na Kalwarii Pacławskiej.