Reklama

Kultura

Mowa nas zdradza

Jeśli się wsłuchać w to, jak mówią Polacy w różnych częściach naszego kraju, okaże się, że regionalnych odmian języka mamy bardzo dużo.

Niedziela Ogólnopolska 34/2023, str. 63

[ TEMATY ]

polszczyzna

Adobe Stock/Studio Graficzne "Niedzieli"

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Sezon wakacyjny w pełni. Być może wróciliśmy już z podróży albo dopiero wyruszymy w drogę. Jakkolwiek by było, nasze klucze do poznawania nowych miejsc bywają rozmaite. Niektórzy uprawiają turystykę kulinarną, inni skupiają się na architekturze, jeszcze inni odwiedzają muzea i chłoną miejscowe historie. Do tych kluczy chętnie dołożyłabym także smaczki językowe.

Jeśli się wsłuchać w to, jak mówią Polacy w różnych częściach naszego kraju, okaże się, że regionalnych odmian języka mamy bardzo dużo. Nie miejsce to ani czas na stylistyczne remanenty i naukowe klasyfikacje. Wolałabym raczej zdać luźno sprawę z tego, co słyszę. Czasami nawet jeśli ktoś nie używa gwary (albo tak deklaruje) i posługuje się „przezroczystą” polszczyzną ogólną, to i tak jego mowa go zdradza.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nie chodzi mi tylko o tzw. – nie do końca precyzyjnie – akcent. Ludziom, którzy na co dzień posługują się gwarą, wyjątkowo trudno czasem pozbyć się pewnych cech fonetycznych. Stąd mamy pochylone, ściemnione samogłoski u Ślązaków (zwłaszcza charakterystyczne o), podlaskie „zaciąganie” i „śledzikowanie”, a także inne niż w całej Polsce akcentowanie na pierwszą sylabę u górali. Nie zdziwiłam się także, gdy kiedyś na dworcu autobusowym w Krakowie miły głos zapowiedział odjazd o „czynastej czydzieści”. To też cecha regionalna.

Reklama

Inna charakterystyczna różnica dotyczy słów. Z pewnością znamy dobrze podział na tych, którzy wychodzą na pole (to zwłaszcza w Małopolsce), i tych, którzy zdecydowanie wolą na dwór. Czy można rozstrzygnąć ten spór na korzyść którejś ze stron? Nie będzie to chyba ani dobre, ani pożyteczne. Wszak nikt tu nie popełnia błędu, ale jedynie posługuje się regionalizmem, który jest bliższy jego sercu. Jeśli jednak ktoś użyje formy na dworzu, wtedy na pewno błąd popełnia, i to niezależnie od tego, w której części Polski się znajdzie.

Do tego szeregu możemy też dołożyć inne charakterystyczne słowa. Barwne są zwłaszcza określenia ziemniaków (pyry, grule, kartofle, bulwy...) i innych roślin (ot choćby czarne jagody i borówki albo chaber, bławatek i modrak), nazwy domowych pantofli (kapcie, laczki, chapcie, papcie, papucie, ciapy...), a także bożonarodzeniowej choinki, która bywa drzewkiem. Takie rozbieżności rzadko prowadzą do poważnych nieporozumień, częściej chyba pobudzają do dyskusji o tym, jakiż ten nasz język bogaty.

Regionalne odmiany języka nieraz znacznie się od siebie różnią. Zadecydowały o tym rozmaite uwarunkowania, np. sąsiedztwo innych kultur i języków, a historycznie również – zabory. Wpływ języka niemieckiego na gwarę wielkopolską czy śląską albo naleciałości wschodnie w mowie ludzi Podlasia i Mazowsza mają odbicie nie tylko w konkretnych słowach gwarowych, lecz także – co może mniej wyczuwalne – w konstrukcjach składniowych.

Reklama

Tak się złożyło, że kilka lipcowych dni spędziłam na Suwalszczyźnie. W jednej z rozmów pojawiło się urocze podlaskie: „Powiemy to dla naszego kucharza”. Swego czasu krążył też w internecie obrazek pochodzący ponoć z jednego z kościołów w Białymstoku, ale nie wiem, czy autentyczny. Pod znanym powszechnie wizerunkiem Jezusa Miłosiernego widniał podpis: „Jezu, ufam dla Ciebie”. Taka nietypowa forma celownika jest charakterystyczna dla Podlasia, zainspirowana być może językiem białoruskim. Jeśli usłyszymy ją od kogoś poza tym regionem, możemy sądzić ze sporą pewnością, że nasz rozmówca ma korzenie gdzieś na wschodzie Polski albo na dawnych Kresach.

Z kolei ze Śląskiem (i Wielkopolską) kojarzy mi się niezmiennie forma przekalkowana z niemieckiego: ubierać sukienkę, płaszcz, a nawet... buty. Choć konstrukcja ta jest w słownikach uznawana za błąd językowy, mam do niej duży sentyment. Słyszę ją często w swoim domu rodzinnym i... mimo wszystko akceptuję. Dla porządku powiedzmy jednak, jak być powinno: lepiej ubierać się w sukienkę, nakładać płaszcz i wkładać buty.

Ci, którzy na co dzień posługują się gwarą – co na szczęście znowu zaczyna być modne i mile widziane – bywają w pewnym sensie dwujęzyczni: w różnych sytuacjach komunikacyjnych muszą się sprawnie przełączać na język ogólny i odwrotnie. Wpadamy wtedy czasem w pułapkę hiperpoprawności. W efekcie zamiast łokieć mówimy okieć – bo wiemy skądinąd, że w języku ogólnym nie ma łoka, tylko oko. Albo jesteśmy wyczuleni na każde dla – jak autorzy komunikatu na stronie internetowej jednej z podlaskich uczelni, którzy umieścili w tytule stypendia studentom – bo stypendia dla studentów kojarzyły się im gwarowo...

Nie wstydźmy się naszej gwary – bo to język serca!

2023-08-14 14:22

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kultura tykania

Niedziela Ogólnopolska 9/2024, str. 55

[ TEMATY ]

polszczyzna

Adobe Stock/Studio Graficzne "Niedzieli"

Chcę się dziś podzielić kilkoma obrazkami z życia. Zwłaszcza ten najświeższy przekonał mnie, że warto poruszyć ten niebłahy temat. Czy porusza on czytelników równie mocno jak mnie?

Kiedy rano krzątam się w kuchni, towarzyszy mi radio, przeważnie publiczne. Słucham wiadomości i rozmów z politykami, które dostarczają mi wiedzy o świecie, ale także są dla mnie ciekawe językowo. Staram się w tym korowodzie wypowiedzi wysłyszeć, skąd kto pochodzi, albo mimowolnie zwracam uwagę na nietypowe – nowe albo, niestety, błędne – formy, których używają gość lub prowadzący.
CZYTAJ DALEJ

Prof. Roszkowski pozywa Barbarę Nowacką za zniesławienie

Pozew został złożony przez prof. Roszkowskiego w Dniu Nauczyciela. Chodzi o wypowiedź minister Nowackiej na temat podręcznika jego autorstwa. Nowacka powiedziała: Pamiętacie, co oni robili? Oni uczyli kłamstwa. Przypomnijcie sobie, że do szkół wprowadzili taki przedmiot Historia i Teraźniejszość. Tam kłamstwo było na każdej stronie podręcznika. Oni uczyli tam, jak kłamać i manipulować”. Za te słowa prof. Wojciech Roszkowski pozwał minister edukacji.

Jakiś czas temu pisaliśmy: Minister Edukacji Narodowej Barbara Nowacka podczas weekendowej konwencji Koalicji Obywatelskiej, w ostrych słowach odniosła się do reformy edukacji za czasów rządu PiS, który to wprowadził do szkół przedmiot Historia i Teraźniejszość. Autorem książki jest prof. Wojciech Roszkowski, a wydawcą Wydawnictwo Biały Kruk.
CZYTAJ DALEJ

Zagrożone dziedzictwo

2024-11-05 08:00

Marzena Cyfert

Pamiątkowe zdjęcie na zakończenie spotkania z p. Marią Sonią Krok

Pamiątkowe zdjęcie na zakończenie spotkania z p. Marią Sonią Krok

Spotkanie nt. umiłowanego przez Jana Pawła II chrześcijańskiego dziedzictwa Polski, zagrożonego przez ateistyczne ideologie, zorganizowało Katolickie Stowarzyszenie Wychowawców Oddział we Wrocławiu.

Spotkanie rozpoczęło się od modlitwy, którą poprowadził Marek Bolek, prezes KSW. Gościem wieczoru była Maria Sonia Krok, polonistka, emerytowana nauczycielka w szkole muzycznej I i II stopnia. – Całe życie spędziłam w jednej szkole, bardzo ją lubiłam i myślę, że zostawiłam tam swój intensywny ślad. Miałam bardzo wielu wspaniałych uczniów, laureatów różnych konkursów. Połowę serca zostawiłam w tej szkole i oddałam uczniom – tak mówiła o sobie podczas spotkania.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję