Reklama

Głos z Torunia

Kubańskie rekolekcje

Jak wygląda posługa misyjna i z czym muszą mierzyć się misjonarze? O realiach Kuby i urlopie, który okazał się najpiękniejszym czasem, w rozmowie z Agatą Pawluk opowiada ks. Andrzej Jankowski.

Niedziela toruńska 10/2024, str. IV-V

[ TEMATY ]

misje

Kuba

Archiwum ks. Andrzeja Jankowskiego

Kubańczycy angażują się w życie Kościoła

Kubańczycy angażują się w życie Kościoła

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Agata Pawluk: Urlop kojarzy nam się z wypoczynkiem, Ksiądz jednak wybrał posługę misyjną. Dlaczego?

Ks. Andrzej Jankowski: Trudno ten czas nazwać „posługą”. Był to raczej czas poznania posługi ks. Adama Czerwińskiego i pracujących na Kubie misjonarzy. Pierwsze dni pobytu na wyspie faktycznie były dla nas czasem wypoczynku. Później jednak udaliśmy się do Santiago de Cuba, by wejść w codzienny rytm pracy misjonarza.

Jak to się stało, że zdecydował się Ksiądz na ten wyjazd?

Przyjaźnimy się z ks. Adamem od czasów seminaryjnych. Zawsze powtarzał: „Musisz mnie odwiedzić na Kubie. Zapraszam”. I choć wydawało się to niemal niewykonalne, to udało się. Impuls jednak dał nasz kolega kursowy ks. Paweł Maciejko z Unisławia. W Boże Narodzenie wysłał zaczepnego SMS-a: „Lecimy na Kubę”. No i tak to się zaczęło.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jakie były pierwsze wrażenia po przyjeździe na Kubę i jakie kontrasty zauważył Ksiądz w tym kraju?

Pierwsze wrażenia były bardzo dobre. Piękne krajobrazy, w miarę dobre drogi, zadbana okolica – poziom niemal europejski. Nie pasowały tylko do tego pejzażu stare, czasem nawet bardzo stare samochody. Jednak oddalenie się od szlaków komunikacyjnych przeznaczonych dla turystów pokazuje zupełnie inną Kubę. To kraj z ogromnym potencjałem, którego się nie wykorzystuje ze względu na panujący ustrój komunistyczny. Wszystko jest wspólne, czyli tak naprawdę niczyje. Ludzie żyją w większości w ogromnej biedzie w starych blokach, a na wsiach często w zwykłych chatach zrobionych z tego, co było pod ręką. Dotykają serca smutni Kubańczycy szwendający się w poszukiwaniu czegokolwiek do zjedzenia, kolejki ludzi stojących w oczekiwaniu na „kartki”, w zamian za które może dostaną jakieś warzywa albo odrobinę ryżu. Wzrusza widok dzieci, które bawią się własnoręcznie zrobionymi zabawkami, np. hulajnogą zbitą z desek czy chłopców grających w piłkę na boso, bo szkoda im zniszczyć jedyne buty, które mają.

Reklama

Uczestniczył Ksiądz w miejscowych Mszach św. i nabożeństwach. Jakie przeżycia i doświadczenia z tym związane wywarły na Księdzu największe wrażenie?

Kubańczycy, którzy są w kościołach, są nieco bardziej radośni. Są odpowiedzialni i bardzo zaangażowani w życie Kościoła. Śpiewają, grają na instrumentach, głośno się modlą, włączają się w kazania. W Środę Popielcową na ich czołach czyni się znak krzyża błotem z popiołu, a na Drodze Krzyżowej przed ołtarzem eksponuje się obraz ukazujący przeżywaną stację. A to tylko obserwacje z kilku dni.

Jakie refleksje przyniosła Księdzu podróż na Kubę w kontekście Wielkiego Postu i wezwania do nawrócenia?

Nazywam ten czas najpiękniejszymi rekolekcjami kapłańskimi, jakie kiedykolwiek przeżyłem. Refleksji jest wiele, ale najważniejsza chyba jest taka, by dziękować Bogu za to, co mamy. Kiedy widzi się totalną biedę i smutek ludzi, zaczyna się doceniać to, co się ma.

A jakie są prośby misjonarzy wobec nas oraz jakie wsparcie jest im najbardziej potrzebne?

Misjonarze nigdy nie proszą o nic dla siebie, ale dla tych, wśród których pracują. Kościół na Kubie żyje tak naprawdę z tego, co otrzyma. Potrzeb jest wiele. Kubańczycy cieszą się wszystkim, co im się ofiaruje. Można pomagać na różne sposoby. Najłatwiej jest przekazać pieniądze, za które misjonarze kupują żywność. Można też organizować zbiórki (ubrań, butów, zabawek, materiałów higienicznych, kosmetyków). Jednak wysyłka jest dość droga, paczka dociera na Kubę po długim czasie, a czasem zdarza się, że nawet nie dociera do adresata… Darem jednak najcenniejszym (poza tymi materialnymi) jest nasza modlitewna pamięć.

Nie pojechał Ksiądz na Kubę z pustymi rękoma, ale także z konkretnym wsparciem okazanym przez wiernych naszej diecezji.

Ks. Adam jest znany w Toruniu, bo pracował tu przez wiele lat, ale i w naszej diecezji, kiedy przyjeżdża na urlop, w różnych parafiach głosi Słowo Boże i daje świadectwo o swojej posłudze. Stąd, kiedy w mojej parafii Miłosierdzia Bożego niektórzy usłyszeli o tym, że lecę na Kubę, chcieli ofiarować swój dar serca dla misjonarza i Kubańczyków, wśród których pracuje. Byli to pojedynczy wierni, ale i wspólnoty, jak choćby wspólnota kobiet uMOCniONE MIŁOŚCią. Podobnie było w Unisławiu. Choć tak naprawdę pula pieniędzy, którą udało się zebrać czy niewielkie dary materialne to tylko kropla w morzu wobec potrzeb, jakie dostrzegliśmy na Kubie, jednak wdzięczność i misjonarzy i ludzi jest bardzo wielka.

2024-03-06 09:37

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Z miłością wśród dzieci ulicy

Niedziela bielsko-żywiecka 15/2021, str. VI

[ TEMATY ]

misje

honduras

Archiwum

Ania Olma (z prawej) w Ameryce Środkowej

Ania Olma (z prawej) w Ameryce Środkowej

Bielszczanka Ania Olma wyjechała na misje do Hondurasu – jak sama podkreśla – po to, aby obdarowywać innych bezinteresowną miłością i miłosierdziem na wzór Pana Jezusa.

Przebywała tam blisko 3 miesiące. Razem z Kariną, Lucile, s. Isabel i tutejszym proboszczem ks. Ricardo służyła najuboższym w Tegucigalpie w ramach wolontariatu Domy Serca. Mieszkała w dzielnicy el Pedregal cieszącej się niezbyt dobrą sławą, lecz to była sposobność do czynienia jeszcze większego dobra wobec dzieci ulicy. – W ciągu dnia wychodziliśmy odwiedzić naszych przyjaciół, na miarę możliwości covidowych, albo spędzaliśmy czas z dziećmi na naszym patio. A w soboty wychodziłam z chłopakami grać w piłkę. Poniedziałek był dniem wolnym. Z powodu pandemii każdy odpoczywał zazwyczaj w domu. W czwartki mieliśmy wyjeżdżać na apostolat zewnętrzny do więzienia czy szpitala, ale przez obostrzenia nie mogliśmy. W piątki organizowaliśmy spotkania dla ludzi studiujących i pracujących, które nazywają się szkołą wspólnoty, a w soboty wcześnie rano udawało się nam jeździć na Mszę św. do katedry w centrum miasta – wspomina młoda misjonarka.

CZYTAJ DALEJ

Pro-life. Pro-love. Rodzina na medal

[ TEMATY ]

rodzina

Rycerze Kolumba

prolife

p. Maciej Maziarka

Może nawet nie nazwalibyśmy się wyłącznie pro-life, a bardziej pro-love. To, co św. Jan Paweł II nazywał cywilizacją życia i miłości. Rodzina, która ma korzenie w Bogu, który jest Miłością, jest Siłą dla dzisiejszego świata, dla naszych małych wspólnot, ale i dla całego narodu – mówią państwo Angelika i Michał Steciakowie – Międzynarodowa Rodzina Roku Rycerzy Kolumba, rodzice dwojga adoptowanych dzieci.

Agata Kowalska: Międzynarodowa Rodzina Roku Rycerzy Kolumba – to brzmi dumnie. W jakich okolicznościach zostali Państwo uhonorowani nagrodą? Kto może otrzymać takie wyróżnienie?

CZYTAJ DALEJ

Kosowo: Premier zapowiedział legalizację związków partnerskich osób tej samej płci

2024-04-27 17:07

[ TEMATY ]

LGBT

Kosowo

Adobe Stock

Premier Kosowa Albin Kurti zapowiedział legalizację związków partnerskich osób tej samej płci - przekazał w sobotę portal Klix.

"Kosowo dołoży wszelkich starań, aby wkrótce stać się drugim po Czarnogórze krajem Bałkanów Zachodnich, który gwarantuje swoim obywatelom prawo do związków partnerskich osób tej samej płci. Będziemy ciężko pracować, aby osiągnąć (ten cel) w najbliższej przyszłości" - powiedział Kurti, dodając, że do zmiany w kosowskim prawie może dojść już w maju.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję