Wielki Post: czas, kiedy przez wewnętrzne wyciszenie, pokutę, udział w nabożeństwach i rekolekcjach docieramy do swojego wnętrza oraz wykraczamy poza krąg własnych spraw, aby dostrzec
inny wymiar rzeczywistości, zobaczyć i, co najważniejsze, spotkać Boga. Czas ten jest swego rodzaju zaproszeniem człowieka do duchowej wędrówki, do duchowego powrotu. Człowiek popełnia błędy, ale mądrością
życia jest umiejętność powstawania z upadków. Dopóki człowiek żyje, dopóty jest czas na nawrócenie. Znakiem naszego wejścia na taką drogę jest posypanie głowy popiołem. Przez ten znak mamy
zwrócić serca i umysły ku Temu, który „cierpliwy jest i wielkiego miłosierdzia”.
Początkowo na okres Wielkiego Postu składało się zaledwie 40 godzin, czyli praktycznie tylko Wielki Piątek i Wielka Sobota. W następnych latach przygotowania zabierały cały tydzień;
ok. IV w. czas przygotowania do uroczystości Zmartwychwstania Pańskiego wydłużył się do 40 dni - na pamiątkę 40 dni postu Jezusa na pustyni i 40 lat błąkania się Narodu Wybranego po ucieczce
z Egiptu.
Po raz pierwszy o poście trwającym 40 dni wspomina św. Atanazy z Aleksandrii w liście pasterskim z okazji Wielkanocy z 334 r. W IV
w. tradycję tę potwierdza Egeria w swoim pamiętniku, a także Cyryl Jerozolimski, kiedy w katechezach pisze o 40 dniach pokuty.
W Kościele rzymskim Wielki Post rozpoczynał się Środą Popielcową, w 6. niedzielę przed Wielkanocą. Data owa, jako początek Wielkiego Postu, weszła do tradycji na stałe w 1570 r.
W tych dniach kapłani w kościołach dokonują obrzędu posypania głów wiernych odrobiną popiołu. Towarzyszą temu słowa kapłana: „Nawracajcie się i wierzcie Ewangelii”
lub „Pamiętaj, że prochem jesteś i w proch się obrócisz”. To ważny gest i ważne słowa. Nie będące ani groźbą, ani straszeniem karą, lecz przywracające prawdę
o ludzkiej egzystencji - w stosunku do Boga Stwórcy, do siebie samego i drugiego człowieka. Nie chodzi tu tylko o to, aby podkreślić przemijalność i zniszczalność
tego, co nas otacza i kim jesteśmy, co stanowi doczesny wymiar istnienia, ale aby pomóc odkryć wartość tymczasowości wpisanej w egzystencję, wartość materialnego świata.
Obrzęd posypania głowy popiołem był na początku chrześcijaństwa praktyką stosowaną wyłącznie wobec grzeszników, którzy przez 40 dni przygotowywali się do sakramentu pokuty; uczestniczyli w nim
w Wielki Czwartek.
Popiół, podobnie jak ogień, symbolizował moc oczyszczającą. Niekiedy pochodził ze starych cmentarnych krzyży, spalonych w Wielką Sobotę podczas święcenia ognia. Asceci dodawali
go nieraz do jedzenia, a biedni - do wypieku chleba, aby było go więcej. Popiół ze spalonego dębu zmieszany z wodą stosowano jako lekarstwo. Używa się go także przy
konsekracji świątyń.
Symboliczną rolę popiół spełniał także w starożytnej Grecji i w religii żydowskiej (np. posypanie głowy popiołem pana młodego przy zaślubinach miało m.in. przypominać
o zniszczeniu Jerozolimy). Zwyczaj posypywania głów popiołem na znak żałoby i pokuty znany jest w wielu kulturach i tradycjach. Znajdujemy go zarówno w starożytnym
Egipcie, jak i u plemion indiańskich oraz oczywiście na kartach Biblii, np. w Księdze Jonasza czy Joela.
Liturgiczna adaptacja tego zwyczaju pojawiła się jednak dopiero w VIII w. Pierwsze świadectwa o święceniu popiołu pochodzą z X w. W 1091 r. papież
Urban II wprowadził ten zwyczaj jako obowiązujący w całym Kościele. Z tego też czasu pochodzi zwyczaj, że głowy wiernych posypywano popiołem powstałym ze spalenia palm
poświęconych w Niedzielę Palmową poprzedzającego roku.
cdn.
Pomóż w rozwoju naszego portalu