Zloty medalista, który 11 września skończy 42 lata, jest pielęgniarzem, zatrudnionym w stołecznym szpitalu Baqiytallah. Jak sam powiedział po dekoracji medalowej, pracuje „na pierwszej linii” walki z koronawirusem, którym zresztą zaraził się, i to dwukrotnie. Najpierw musiał przejść kwarantannę, po czym wyzdrowiał, wrócił do pracy i wznowił treningi, ale po kilku miesiącach ponownie się zaraził wirusem i przez ponad miesiąc nie mógł się przygotowywać do igrzysk.
Ostatecznie jednak pokonał chorobę i mógł pojechać na igrzyska, na których – jak się okazało – zwyciężył w wąskim finale, zdobywając 244,8 pkt. i wyprzedzając wicemistrza Damira Mikeca z Serbii o prawie 7 pkt.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Foroughi jest członkiem Strażników Rewolucji (pazdaranów) – organizacji uznawanej w niektórych krajach za terrorystyczną, w przeszłości zaś walczył jako żołnierz a sam siebie lubi określać mianem „żołnierza”. „Jestem bardzo szczęśliwy, bo jestem pierwszym mistrzem z Iranu w pistolecie i karabinku. Cieszę się, że okazałem się żołnierzem swego kraju” – powiedział złoty medalista z Tokio.
Wcześniej był on członkiem elitarnej jednostki „Siły Quds” (Quds Force), czyli „Siły Jerozolimy”, która m.in. walczyła z tzw. Państwem Islamskim w Syrii, ale też z wojskami zachodnimi. Obecnie Departament Stanu USA uważa „Quds Force” za organizację terrorystyczną.
Reklama
Po olimpijskim zwycięstwie Foroughiego prorządowe media irańskie okrzyknęły go „częścią historii naszego kraju”. Skrajnie konserwatywny dziennik „Dżawan” zamieścił zdjęcie nowego mistrza, który stojąc na podium w czasie grania hymnu swego kraju wyciągnął rękę w wojskowym geście pozdrowienia. Towarzyszył temu komentarz o „niespodziewanym medalu, wywalczonym przez pielęgniarza pazdarana, który jest jednocześnie obrońcą zdrowia i świątyni”. Ta ostatnia wzmianka nawiązuje do walk Strażników Rewolucji w Iraku i Syrii, w których znajdują się główne sanktuaria szyickie. Wielu obserwatorów sceny politycznej Iranu uznało to za chwyt propagandowy w czasie, gdy na ulicach Teheranu i innych miast trwają demonstracje antyrządowe.
Radość z jego zwycięstwa wyrazili też jego koledzy i pacjenci ze stołecznego szpitala Baqiyatallah, w którym Foroughi jest zatrudniony. Z gratulacjami pospieszyli też dowódca pazdaranów Hossein Salami, nazywając triumfatora „żywiołowym strażnikiem rewolucji islamskiej” i prezydent-elekt, znany ze skrajnie konserwatywnych poglądów Ebrahim Raisi, który zadzwonił do nowego mistrza już w kilka minut po ostatnim strzale, który przypieczętował jego triumf.
Ale entuzjazm okazywany najstarszemu wiekiem irańskiemu złotemu medaliście nie oznacza, że wszyscy w jednakowym stopniu przyjęli jego zwycięstwo. Szczególnie obrońcy praw człowiek i swobód obywatelskich w samym Iranie i za granicą wyraziły niezadowolenie z powodu nagrodzenia członka proreżymowej organizacji zbrojnej.
W najostrzejszej formie swój sprzeciw wyraziło stowarzyszenie „United for Navid” (Zjednoczeni dla Nawida), skupiające sportowców działających na rzecz demokracji i sprawiedliwości. Ich patronem jest Nawid Afkari (1993-2020) – mistrz kraju w zapasach, uwięziony, torturowany a w końcu stracony za udział w protestach antyrządowych w 2018. „Pronawidowcy” zarzucili Międzynarodowemu Komitetowi Olimpijskiemu, że nagrodził złotem „członka organizacji terrorystycznej”, podkreślając, że „jest to katastrofa nie tylko dla sportu irańskiego, ale też dla społeczności międzynarodowej”.