Piękny, drewniany kościół parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Waliszewie jest już trzecim kościołem parafialnym - pochodzi z 1763 r. W roku 2002, wielkim wysiłkiem parafian i ks. proboszcza Tadeusza Leśniewskiego, kościół - wpisany w rejestr zabytków - został poddany pierwszemu z etapów poważnego remontu, zaplanowanego na kolejne trzy lata.
Rys historyczny
Reklama
Jak wskazują teksty źródłowe, parafia Narodzenia Najświętszej
Maryi Panny w Waliszewie istnieje co najmniej od 1389 r., musiała
zatem mieć już wówczas swój kościół. Jaki? Tego nie wiadomo. Zachował
się tylko przekaz, mówiący o zniszczeniu tej świątyni przez wycofujących
się z Polski Szwedów. Po pierwszym kościele parafialnym w Waliszewie
nie ma dziś śladu, ale z pewnością stał na górce, pomiędzy obecnym
kościołem a cmentarzem grzebalnym. Na miejscu, gdzie w dzisiejszych
czasach stoi kościół, znajdował się ówczesny cmentarz.
Drugi kościółek wzniesiono w Waliszewie już po szwedzkim
potopie. Wybrano w tym celu teren nad rzeką - na miejscu niekorzystnym,
jak się okazało, bo bardzo podmokłym. Po 100 latach Adam Lasocki
- stolnik sochaczewski, wraz z żoną Apolonią, ofiarowali się wznieść
nową świątynię parafialną. Do dziś można na plebanii podziwiać sporych
rozmiarów dokument, podpisany 5 marca 1765 r. przez stolnika, jego
małżonkę i Imć Xiędza Walentego Sokolnickiego, plebana waliszewskiego.
Stoi tam zapisane, iż między stronami "zachodzi pewne y
wiecznemi czasy trwać mające postanowienie, iż Wielmożni Ichmość
Państwo Stolnikostwo widząc kościół w Waliszewie Parochialny wcale
zdezelowany, ktorego reparować niemocno, obowiązują się Imć Xiędzu
plebanowi Waliszewskiemu Kościół z drzewa dobrego wystawić y wszelkim
zamknięciem opatrzyć".
Jak postanowiono i podpisano, tak też uczyniono. W rzeczywistości
nowa świątynia powstała zresztą już dwa lata wcześniej: w 1763 r.,
a cytowany dokument tylko fakt ten potwierdza i zawiera dalsze ustalenia
między stolnikiem Lasockim a ks. Sokolnickim: co do wzajemnych zobowiązań
czynszowych i ulg pieniężnych oraz innych "kondycji".
Trzeci kościół wybudowano z modrzewia, w tzw. "kształcie
krzyżowym", z małą wieżyczką. Wyposażenie kościoła było i jest barokowo-rokokowe.
Posiada on dwie kaplice: św. Anny i lokatorską, czyli Trzeciego Zakonu.
W narożniku południowo-zachodnim terenu cmentarnego stoi również
barokowa dzwonnica, o której ekspert wypowiedział się następująco: "
konstrukcji słupowo-ryglowej, wybudowana na planie kwadratu, jednokondygnacyjna,
szalowana deskami pobitymi pionowo, zwieńczona dachem namiotowym
krytym gontem".
Remonty, remonty...
Świątynia - a może również i dzwonnica - była restaurowana w 1845
r. O późniejszych remontach nic nie wiadomo, aż do połowy lat 80-tych
XX w. Mimo iż to dzieje stosunkowo niedawne, to niestety trudno powiedzieć,
na czym polegał ostatni remont, skoro więźba dachowa nie była ruszana
od momentu "narodzin" kościoła. "Jak się lało, przybijali nowe gonty"
- mówi ks. Tadeusz Leśniewski. Prawdopodobnie więc kościół lewarowano
i zrobiono podmurówkę, bo wcześniej "wyrastał" bezpośrednio z ziemi.
Naprawdę duże zmiany na lepsze w "życiorysie" i kondycji
świątyni parafialnej w Waliszewie rozpoczęły się od 1994 r., wraz
z objęciem probostwa przez ks. Tadeusza Leśniewskiego. Od razu w
1994 r. w kościele stanęło 30 ławek modrzewiowych. W 1995 r. miała
miejsce konserwacja i odnowienie trzech ołtarzy, ambony, chóru i
starej Drogi Krzyżowej. W 1996 r. do Waliszewa przybyły dwa nowe
dzwony, odlane w Przemyślu, w firmie Jana Felczyńskiego.
W 1997 r. ks. Leśniewski zainstalował centralne ogrzewanie
olejowe na plebanii (wcześniej nie było żadnego, oprócz pieców kaflowych)
. W 1998 r. remontowi kapitalnemu poddana została organistówka. Właściwie
wzniesiono ją po raz drugi i powstało "coś z niczego". W 1999 r.
zreperowano a miejscami wymieniono ogrodzenie wokół kościoła i zainstalowano
na świątyni rynny, których nigdy wcześniej nie było.
A potem zaczęły się już przygotowania do najpoważniejszych
jak dotąd prac: remontu kapitalnego więźby dachowej i pokrycia kościoła
nowymi gontami. Wykazała to ekspertyza, wykonana zgodnie z zaleceniem
Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków przez Fundację Ochrony Zabytków
z Warszawy. Eksperci zarysowali szczegółowy plan remontów, które
- nie tylko zresztą ze względów finansowych - podzielono na trzy
etapy, zaplanowane na kolejne lata.
Etap pierwszy i najtrudniejszy
"W 2002 r. przystąpiliśmy do pierwszego etapu remontu, najtrudniejszego"
- opowiada Ksiądz Proboszcz. Obejmował on kapitalny remont więźby
dachowej, to jest zdjęcie starego gontu i łat z kościoła i dzwonnicy,
remont więźby dachowej i stropu, impregnację starej więźby dachowej
oraz wbudowanie nowych elementów. Inne zaplanowane i zrobione prace
to montaż folii paroprzepuszczalnej, łat i wykonanie krycia dachu
kościoła i dzwonnicy podwójnym gontem, po uprzednim zaimpregnowaniu.
Założono także pasy dorynnowe na budynku kościoła. Analogiczne prace
wykonano na wieżyczce kościoła oraz poddano konserwacji krzyż i wykonano
nową kopułkę z blachy miedzianej.
Do remontu tego ks. Leśniewski przygotowywał się wraz z
parafianami od miesięcy albo jeszcze dłużej: już w czerwcu 2001 r.
zwołał spotkanie z parafianami, na którym omówił czekające parafię
prace. "Nie dowierzałem, że to się uda" - przyznaje.
"Jednak parafianie wywiązywali się ze swoich zobowiązań
solidnie. Od lipca 2001 r. prowadzono comiesięczne składki i muszę
powiedzieć, że mile się rozczarowałem. Nasza parafia jest niewielka,
liczy sobie tylko 2270 osób, a przecież wykonaliśmy wszystkie prace
wyłącznie własnym sumptem!" - podkreśla z dumą Ksiądz Proboszcz.
Do zbierania pieniędzy wyznaczono kilka osób, w każdym miesiącu innych
- i były to głównie kobiety, jak zwykle niezawodne. "Miałem ten komfort
- opowiada ks. Leśniewski - że nawet jeśli nie miałem fizycznie tych
pieniędzy w kieszeni, to wiedziałem mniej więcej, na jakie wpływy
mogę liczyć co miesiąc i dzięki temu planowałem i prowadziłem remont"
.
Prace remontowe były wykonywane nieprzerwanie w terminie
od 25 kwietnia do 7 czerwca, "zgodnie ze sztuką budowlaną i konserwatorską",
przez Firmę Produkcyjno-Handlową STACH-BUD, z Podwika. A zatem: remont
zrobili górale orawscy.
Zanim jednak mógł się rozpocząć remont, trzeba było po pierwsze:
wykonać kosztowną ekspertyzę, po drugie: nabyć materiały. Przygotowywał
je w międzyczasie wykonawca, Stanisław Możdżeń: łaty i gonty z drzewa
świerku górskiego, w ilości 10 kubików łat i 1000 kop gontów.
Górale mieszkali podczas remontu w salce katechetycznej
pod organistówką, adaptowaną na mieszkanie. Na szczęcie zmieściło
się tam wszystkich 10 wersalek i tapczaników. Robotnicy stołowali
się na plebanii, a posiłki gotowała im wynajęta przez Księdza Proboszcza
kucharka, Wanda Matejczyk z Karnkowa. Ks. Leśniewski przyznaje, że
i tutaj pomagali parafianie, "podrzucając" niektóre produkty: jajka,
mięso. "Pan z handlu obwoźnego" przywiózł cukier, właściciel prywatnej
ubojni - pół świniaka, ktoś inny ćwiartkę. "Gdyby nie pomoc parafian,
utrzymanie robotników kosztowałoby dużo więcej" - podkreśla Ksiądz
Proboszcz.
Odbiór prac nastąpił w dniu ich zakończenia, to jest 7 czerwca.
W komisji znalazł się Konserwator Wojewódzki, Zastępca Dyrektora
Wydziału Konserwatorsko-Budowlanego Kurii Łowickiej, Inspektor Nadzoru,
Ksiądz Proboszcz i wykonawca. Zastrzeżeń żadnych nie było, a Wojewódzki
Konserwator Zabytków wykazywał nawet duże zadowolenie z poziomu przeprowadzenia
prac. "Wydaje mi się, że dobrą firmę wybrałem" - mówi ks. Leśniewski
z zadowoleniem.
C.d.n. ...
Na przyszły rok przewidziano kolejny, drugi etap prac remontowych, obejmujący: zdjęcie oszalowania zewnętrznego kościoła, reperację belek modrzewiowych (flisowanie) i najważniejsze: impregnację całego kościoła z zewnątrz i założenie nowego szalunku. O założeniu nowego szalunku zdecydowali parafianie, dlatego firma Stanisława Możdżenia ma przygotować materiały: 38 m sześciennych desek i listew. Z ekspertyzy Fundacji Ochrony Zabytków wynika jeszcze konieczność przeprowadzenia prac wewnątrz kościoła, to jest wymiany podłogi i zabezpieczenie jej, podobnie jak szalunku z zewnątrz, środkami grzybo- i owadobójczymi. Prace potrwają zatem w Waliszewie co najmniej do 2004 r. Ale już 15 września, podczas wizytacji kanonicznej Biskupa Łowickiego, Ksiądz Proboszcz i parafianie poproszą ks. bp. Alojzego Orszulika o poświęcenie nowo założonego dachu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu