30 sierpnia 1966 r. w Warszawie odbywało się pod przewodnictwem
kard. Stefana Wyszyńskiego posiedzenie Komisji Głównej Episkopatu
Polski. Prymas Polski zaproponował przewiezienie uwięzionego w archikatedrze
warszawskiej Obrazu Nawiedzenia do Katowic. Od 4 września bowiem
miało rozpocząć się nawiedzenie Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej
w parafiach diecezji katowickiej. Ostateczną decyzję podjęto 31 sierpnia
podczas pierwszego dnia obrad 96. Konferencji Plenarnej Episkopatu
Polski.
2 września w godzinach przedpołudniowych z Warszawy w
kierunku Katowic wyjechał samochód z Obrazem Nawiedzenia. Ok. godz.
14.00 został on zatrzymany pod Będzinem przez Milicję Obywatelską.
Jej funkcjonariusze zażądali, żeby samochód udał się do Częstochowy.
Towarzyszący Obrazowi biskup pomocniczy diecezji katowickiej Józef
Kurpas odmówił. Wtedy to siłą usunięto kierowcę. Samochód z Obrazem
został skierowany do Częstochowy. Tam o. Teofilowi Krauzemu, przeorowi
Jasnogórskiego Klasztoru, przedstawiciele władzy ludowej postawili
ultimatum: albo Obraz nie opuści już Jasnej Góry, albo zakonnikom
zostanie odebrany dom w Częstochowie i zamknięte będzie seminarium
na Skałce. Przeor jasnogórski poinformował, że Obraz nie jest własnością
Ojców Paulinów, ale Ojca Świętego Pawła VI i Episkopatu Polski, stąd
nie może złożyć żadnych obietnic w sprawie jego przyszłości. W związku
z tym został wezwany do Prezydium Miejskiej Rady Narodowej, gdzie
powtórzono mu żądanie.
W związku z tym wydarzeniem Ksiądz Prymas 8 września
wystosował do wiernych "Prośbę o modlitwy zadośćczyniące za znieważenie
Obrazu Nawiedzenia Matki Bożej Jasnogórskiej", w której czytamy m.in.:
Umiłowani bracia kapłani, drogie dzieci Boże!
Radości wielkiego "Te Deum" Narodu ku uczczeniu Trójcy
Świętej, jako dziękczynienie za dziesięć wieków wierności Bogu, krzyżowi
Chrystusowemu, Ewangelii i Kościołowi, zostały przesłonięte bólem
i cierpieniem. Wbrew wszelkim oczekiwaniom tym razem miecz boleści
ugodził w Bogurodzicę, Panią Jasnogórską, w Jej Obrazie Nawiedzenia.
Błogosławiona przez cały Naród Służebnica Pańska pełniła
pokojowe zadanie, nawiedzając przez dziesięć lat diecezje i parafie
polskie, a w roku bieżącym była świadkiem diecezjalnych uroczystości
milenijnych. Nie znamy bliższych powodów, dlaczego posłannictwo Bogurodzicy
zostało uznane za akcję polityczną, jakoby wrogą państwu i jego postępowi
społeczno-gospodarczemu. Ponieważ podobne zarzuty, wbrew wszelkiej
rzeczywistości, podniesiono przeciwko Wielkiej Nowennie i kościelnym
obchodom Tysiąclecia Chrztu Polski, możemy spokojnie uważać, że są
one równie bezpodstawne, a zmierzające do zakłócenia naszej modlitwy
i objawów radości wierzącego ludu polskiego.
Jak długo wszelkiego rodzaju zarzuty i zniewagi godziły
w biskupów i kapłanów, milczeliśmy, chętnie przebaczając naszym winowajcom,
w przekonaniu, że nie wiedzą, co czynią. Gdy jednak został znieważony
święty Obraz Jasnogórski Nawiedzenia, "milczeć nie wolno".
Nie możemy bowiem pogodzić się z gwałtami, które zastosowano
wobec Obrazu Matki Najświętszej w drodze z Lublina do Częstochowy;
nie możemy przemilczeć odebrania nam Obrazu, który osobiście przewoziliśmy
z Fromborka do Warszawy; nie możemy zgodzić się z zakazem przewożenia
Obrazu Nawiedzenia na diecezjalne uroczystości milenijne; nie możemy
też zgodzić się na odebranie biskupowi Obrazu przewożonego z Warszawy
do Katowic, gdzie 4 września bieżącego roku miało być podjęte dalsze
nawiedzenie parafii diecezji śląskiej. Tym więcej, że niesłuszne
te zakazy i ograniczenia połączone są z metodami postępowania głęboko
urażającymi nasze uczucia religijne, naszą cześć do matki Najświętszej,
nasze prawo do publicznej czci Boga. Są dyskryminacją i zniewagą
czynną, dokonywaną wobec biskupów i kapłanów, jak to ostatnio miało
miejsce w Będzinie.
To wszystko napełnia nas głębokim bólem. Możemy wyrozumieć
to, że nasi bracia niewierzący nie umieją inaczej ocenić przejawów
naszego życia religijnego, jak tylko kategoriami politycznymi. Nie
zmienia to jednak charakteru wybitnie religijnego, który nadaliśmy
uroczystościom milenijnym i wszystko czynimy, by ten charakter utrzymać.
Nawet wtedy, gdy podczas naszych uroczystości prowokowani byliśmy
przez nieodpowiedzialne czynniki, jak to miało miejsce w Warszawie,
zachowaliśmy spokój. I nadal chcemy wszystko uczynić, by dobiegające
końca uroczystości kościelne utrzymane były na właściwym poziomie
dziękczynnej modlitwy, w duchu pokoju i przebaczenia tym, co nas
źle rozumieją.
Aby tak istotnie było, proszę Was, umiłowani kapłani
i drogie dzieci Boże, o modlitwę w intencji naszych uroczystości
milenijnych i w intencji naszych winowajców. Proszę, byście przepraszali
Chrystusa Pana za zniewagi wyrządzone Matce Najświętszej; byście
wypraszali przebaczenie tym, co dopuszczają się tych zniewag i naruszają
nasze prawa do wolności modlitwy; byście dochowali wierności Waszej
godności ludzi wierzących i wolnych; byście nie dali się zastraszyć
ani zmusić do podejmowania jakichkolwiek rezolucji przeciwnych czci
Matki Najświętszej, gdyż byłoby to zaparciem się wiary.
Pragniemy przeprosić Boga za wszystkie zniewagi wyrządzone
najlepszemu Ojcu niebieskiemu, Chrystusowi Panu i Jego Matce Najświętszej.
W tym celu zarządzam nabożeństwo zadośćczyniące we wszystkich świątyniach
i kaplicach publicznych i zakonnych z całodziennym wystawieniem Najświętszego
Sakramentu w niedzielę, dnia 25 września. Po uroczystej Sumie należy
odśpiewać suplikacje, hymn "Boże, coś Polskę" i "My chcemy Boga".
Ten list wywołał bardzo ostrą reakcję komunistycznych
władz państwowych. Urząd do Spraw Wyznań natychmiast wystosował do
wszystkich polskich biskupów ostrzeżenie o odpowiedzialności karnej
za rozpowszechnianie - jak to ujął jego autor - fałszywych wiadomości
o rzekomo prowadzonej akcji przeciwko kopii Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej
oraz przeciwko Kościołowi i duchowieństwu.
Takie ostrzeżenia nie były gołosłowne. Już następnego
dnia Prymas Tysiąclecia przyjął wieczorem o. Jerzego Tomzińskiego,
generała paulinów, który zdał relację z procesu sądowego jednego
ze swoich współbraci, który został skazany na 2 lata więzienia za
wygłoszone kazanie podczas rozpoczęcia 22 czerwca centralnych uroczystości
milenijnych w Warszawie.
Miejscem kolejnych diecezjalnych obchodów milenijnych
był Toruń. W grodzie nad Wisłą składano Bogu dziękczynienie za tysiąc
lat Chrztu Polski w dniach 10 i 11 września. Rysem charakterystycznym
tych uroczystości była modlitwa ekumeniczna, w której udział wziął
pastor Z. Michaelis - emerytowany biskup Kościoła augsbursko-reformowanego.
Tydzień później milenijne uroczystości odbyły się w Siedlcach.
W drodze na Podlasie kard. Stefan Wyszyński wysłuchał relacji o.
Tomzińskiego z rozmowy z przewodniczącym Miejskiej Rady Narodowej
w Częstochowie. W swoich zapiskach tak ją przedstawił:
Wyraził się "Nie mamy nic przeciwko Prymasowi, jak tylko
to, że stawia się nad Rząd. A ojciec, który dotychczas łagodził,
przeszedł do obozu Prymasa" (Był to przytyk do protestu Generała
Paulinów z 8 września). - O. Generał oświadczył, że nie należy do
żadnego obozu, tylko broni czci Matki Bożej, która jest uwięziona.
- Jak to uwięziona?" - "Bo Jasna Góra jest otoczona MO i kontroluje
się każdy wóz wyjeżdżający". - "To nieprawda!" - Jak to nieprawda?
Gdy tu jechałem, też mnie rewidowano". - "Już ich nie będzie". -
Stoją dotychczas.
Podobnie jak w poprzednich przypadkach miejscowe władze
zadbały, by odciągnąć ludzi od uroczystości kościelnych. Odbywały
się więc między innymi pokazy lotnicze, które nie tylko przelatywały
nad miejscem uroczystości, ale także, jak zapisał Prymas Tysiąclecia,
z wielkim hałasem startują gdzieś w pobliżu. Wyjątkowym punktem obchodów
400-lecia Siedlec miał być występ "Mazowsza". Jednak grupa zażądała
za występ takich gratyfikacji, że skutecznie to odstraszyło organizującą
te uroczystości partię.
Pomóż w rozwoju naszego portalu