Reklama

Kościół

Prymas Polski: głosi się skutecznie, kiedy samo życie przemawia

Mszą św. pod przewodnictwem prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka rozpoczął się 24 września kolejny rok formacyjny w Prymasowskim Studium Teologiczno-Pastoralnym w Gnieźnie. Studium kształci świeckich, którzy pragną pogłębić swoją wiedzę teologiczną, umocnić wiarę i bardziej zaangażować się w posługi i zadania w swoich wspólnotach parafialnych.

[ TEMATY ]

prymas

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Eucharystia celebrowana była w kaplicy gnieźnieńskiego Centrum Edukacyjno-Formacyjnego, przy którym studium działa. W homilii abp Wojciech Polak zwracając się do słuchaczy powtórzył za papieżem Franciszkiem, że studiowanie to droga podobna do pielgrzymki, a ci, którzy ją podejmują, nie zadowalają się wegetowaniem, ale chcą żyć naprawdę.

„W tym procesie chodzi jednak nie tylko o samo zdobywanie wiedzy, ale właśnie o pójście wspólną drogą, o pójście – jak ktoś trafnie to wyraził w komentarzu do Ewangelii według świętego Łukasza – długą drogą Jezusa. Ostatecznie więc chodzi o pójście za Jezusem do Jerozolimy” - podkreślił Prymas dodając, że nie jest to dziś łatwa zachęta. Nie była nią też dla apostołów, którzy wobec licznych uzdrowień i znaków czynionych przez Jezusa nie rozumieli, a może bali się zrozumieć, co owo pójście do Jerozolimy, które zapowiadał, oznacza.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„Lękali się krzyża, bali się. Bo jest taki strach, który odbiera pamięć. Strach, który zamyka usta. Poszli jednak za Jezusem. Poszli choć będzie trzeba, aby pośród zwątpienia, lęku i strachu, który przeżyją, zwłaszcza w obliczu Jego męki i śmierci, i oni wraz z Nim przeszli ze śmierci do życia. Okaże się, że tylko z Nim stanie się to dla nich możliwe” - mówił abp Polak. „Będzie to możliwe, gdy do zawiedzionych i rozczarowanych tym, co się wtedy z Nim stało, sam przyłączy się, jak do tych dwóch w drodze do Emaus, a oni rozpoznają Go przy łamaniu chleba”.

„Stanie się to możliwe, gdy jeszcze raz stanie pośród swych uczniów, a tym wciąż zatrwożonym i wylękłym przypomni co znaczyły słowa, które mówił do nich, gdy był jeszcze z nimi. Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie, w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy do Jeruzalem”.

„Dlatego – powtórzył za papieżem Franciszkiem - na pustyniach duchowych naszych czasów, zrodzonych przez sekularyzm i obojętność, trzeba powrócić do pierwszego przepowiadania, do esencjonalności, do Chrystusa.

Reklama

Mszę św. wraz z arcybiskupem gnieźnieńskim celebrowali kapłani związani ze studium m.in. przewodniczący Wydziału Duszpasterskiego ks. kan. Jakub Dębiec i dyrektor PSTP ks. kan. Maciej Olczyk.

„Zainaugurowany rok formacyjny jest czwartym w działalności Prymasowskiego Studium Teologiczno-Pastoralnego. Aktualnie kontynuujemy rozpoczęty w ubiegłym roku cykl zajęć, w którym uczestniczy przeszło 40 osób. Studiują teologię, aby poszerzyć własną wiedzę i pogłębić wiarę, a w ramach specjalizacji zainteresowani przygotowują się do podjęcia posługi szafarza nadzwyczajnego Komunii św. lub zaangażowania się w doradztwie rodzinnym” - wyjaśnia ks. Maciej Olczyk.

Jak dodaje, na prośbę osób, które zakończyły pierwszy cykl, stworzono możliwość kontynuacji formacji w tzw. „grupie absolwentów”. Liczy ona 26 słuchaczek i słuchaczy.

Prymasowskie Studium Teologiczno-Pastoralne działa we współpracy z Wydziałem Teologicznym Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Program nauki przybliża wybrane zagadnienia z zakresu teologii biblijnej, dogmatycznej, moralnej, pastoralnej, historii Kościoła, liturgiki, nauki Kościoła o małżeństwie i rodzinie, katolickiej nauki społecznej oraz kultury i sztuki chrześcijańskiej. Formacji intelektualnej towarzyszy formacja duchowa.

2022-09-24 11:46

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prymas: tylko posłuszni Duchowi Świętemu unikniemy pokus „postarzania” i „odnawiania” Kościoła

[ TEMATY ]

prymas Polski

prymas

Marian Sztajner / Niedziela

O konieczności uważniejszego wsłuchiwania się w głos Ducha Świętego i wierności Jego wezwaniom mówił w piątek we Wrocławiu Prymas Polski abp Wojciech Polak. Tylko tak – przyznał – unikniemy pokusy zarówno „postarzania i unieruchomienia” Kościoła, jak i jego „odnawiania” poprzez zgodę na wtapianie się w otoczenie.

Metropolita gnieźnieński jest jednym z panelistów trwającego od 27 listopada we Wrocławiu 35. Ogólnopolskiego Forum Młodych, które tym razem zadaje pytanie o to, jak pogodzić różnorodność w Kościele.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Świdnik. Jubileusz parafii Chrystusa Odkupiciela

2024-04-29 05:51

Paweł Wysoki

40 lat temu w Świdniku biskup lubelski Bolesław Pylak powołał nowy ośrodek duszpasterski. Do tworzenia parafii i budowy kościoła pw. Chrystusa Odkupiciela skierował ks. Andrzeja Kniazia, który wraz z grupą wiernych jeszcze w 1984 r. wybudował tymczasową kaplicę, a kilka lat później świątynię.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję