Tak rozpoczyna się „Autobiografia” Jana Pawła II, jeden z największych bestsellerów wydawniczych ostatnich lat, który rozszedł się w nakładzie 300 tys. egzemplarzy. W roku beatyfikacji Wydawnictwo Literackie wydało „Autobiografię” jako audiobook do rodzinnego słuchania, w podróży i w takich chwilach, gdy łatwiej nam słuchać niż czytać. Teksty Jana Pawła II interpretuje Krzysztof Gosztyła. W „Autobiografii” mamy jeszcze raz okazję spojrzeć wstecz na życie Karola Wojtyły i wszystko, co ukształtowało jego niezwykłą przyszłość, bowiem teksty, z których pochodzą wypowiedzi Ojca Świętego - zwłaszcza z przemówień, kazań i wspomnień - w wyborze Justyny Kiliańczyk-Zięby, zostały ułożone tak, że tworzą osobistą wypowiedź Jana Pawła II.
- Jak odbiera Ksiądz Profesor edycję audiobooka w oparciu o wcześniej wydany bestseller, który rozszedł się w nakładzie 300 tys. egzemplarzy?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- „Autobiografia” Jana Pawła II przychodzi dzisiaj do nas w nowej formie - w formie audiobooka, czyli książki, której możemy słuchać w domu i w gronie rodzinnym. Możemy też włączyć płytę z nagraniem np. jadąc samochodem. Głosu użycza Papieżowi aktor Krzysztof Gosztyła. Książka słuchana w nowy sposób odkrywa przed nami postać Jana Pawła II i pozwala się z nim na nowo zaprzyjaźnić.
- Co wyróżnia tę książkę spośród innych opracowań o Janie Pawle II?
Reklama
- „Autobiografia” Jana Pawła II wydana przez Wydawnictwo Literackie w Krakowie zawiera wypowiedzi Papieża o jego dzieciństwie, młodości, studiach, dojrzewaniu w czasie II wojny światowej. Wydawnictwu udało się zebrać teksty rozsiane po różnych książkach, bardziej czy mniej biograficznych, mówiących o życiu Ojca Świętego, i zestawić je w całość, która daje pełny obraz życia Jana Pawła II.
- Dużą część tych wspomnień stanowią refleksje związane z ukochanym Krakowem…
- Karola Wojtyłę spotykamy na Plantach w Krakowie, gdy jako student zmierza do „Gołębnika”, czyli do Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jego oczyma patrzymy na wojnę i na okupację, na te czasy, które były na pewno dramatycznym przeżyciem dla całego pokolenia. Karol Wojtyła odnajdywał w czasie II wojny światowej swoją tożsamość. Wydawało się, że zostanie poetą. Bardzo dużo pisał. Tworzył też sztuki dramaturgiczne. Potem przyszedł taki moment, kiedy jako robotnik Solvayu czytał traktat Ludwika Marii Grignion de Montfort „O doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny” i dzieła św. Jana od Krzyża. Spotykał się z Janem Tyranowskim i z ludźmi, którzy w parafii na Dębnikach podobnie jak on czytali Świętego Doktora Karmelu. W 1944 r. wchodzi w mury Kurii Biskupiej, by zostać księdzem. Tam spędził ostatnie miesiące wojny.
- „Autobiografia” pozwala także na przypomnienie najtrudniejszej wojennej i powojennej historii Kościoła krakowskiego i historii Polski…
Reklama
- W „Autobiografii” jest też Kościół, który był podporą dla społeczeństwa w czasie wojny i któremu przewodził książę Adam Stefan Sapieha, arcybiskup krakowski. Jest Polska. Papież wspomina tamte czasy - czasy wojny, okupacji i te wszystkie przemiany, jakie dokonywały się po wojnie w Polsce razem z przyjściem komunizmu.
Opowiada o swoim życiu, o środowisku, o tym, jak odnajdywał się jako duszpasterz w parafii św. Floriana w Krakowie. W latach pięćdziesiątych młodzi ludzie gromadzili się wokół Wujka, bo tak go wtedy nazywali w środowisku studenckim. Razem wyruszali w góry i odkrywali piękno Tatr i Beskidów. Latem jechali nad jeziora i poznawali cudowne krajobrazy Mazur. Kiedy zaczyna mówić o swojej fascynacji górami, to tak, jakbyśmy uczestniczyli w tym jego zachwycie, w roztopieniu się w naturze.
- W czym należy upatrywać tajemnicy popularności Jana Pawła II?
- Papież Jan Paweł II niewątpliwie należy do najwybitniejszych myślicieli XX i XXI wieku, ale kiedy mówi o sobie - mówi bardzo prosto i myślę, że to, co jest takie uderzające w jego pontyfikacie, to, co pociąga do dziś, to jego gesty, jego zachowania, jego przytulenie się do małego dziecka czy wywijanie laską, która służyła mu, kiedy był już chory i zmęczony. To wszystko jest nam tak bliskie, że z radością sięgamy do tych tekstów, bo wyczuwamy w nich osobę, która niosła w sobie bardzo wiele ciepła, bardzo wiele swojskości i tę swojskość odkrywali nie tylko Polacy, ale też ludzie innych kultur i innych religii. On sam powiedział o sobie: „Często ciągną mnie za sutannę, bo chcą nawiązać ze mną kontakt” - i rzeczywiście zatrzymywał się przed ludźmi, stawał, rozmawiał, podawał rękę.
Szedł inną drogą niż jego poprzednicy, noszeni zwykle na „sedia gestatoria”. Kroczył zamaszystym krokiem przez Plac św. Piotra i dotykał ludzi. Może dlatego, że jest taki prosty, wciąż pragniemy go słuchać.
Rozmawiała Bogusława Stanowska-Cichoń