WŁODZIMIERZ RĘDZIOCH: - Na zakończenie Synodu Biskupów poświęconego nowej ewangelizacji Benedykt XVI zapowiedział zmiany w dykasteriach rzymskich, które bezpośrednio dotyczą Kongregacji Eminencji...
Reklama
KARD. ZENON GROCHOLEWSKI: - Obecnie kompetencja Kongregacji ds. Edukacji Katolickiej rozciąga się na trzy dziedziny: seminaria, tzn. formacja kleru; szkoły katolickie (na całym świecie jest ich ok. 200 tys. z ponad 50 mln uczniów) oraz uniwersytety lub ogólniej mówiąc wyższe uczelnie: zarówno te zwane katolickimi, zajmujące się praktycznie wszystkimi dziedzinami wiedzy, jak i uniwersytety czy wydziały określane jako kościelne, na których studiuje się i wykłada nauki święte (jak teologia, filozofia chrześcijańska, prawo kanoniczne itd.). Obecnie pierwsza z tych kompetencji, dotycząca seminariów, zostaje przejęta przez Kongregację ds. Duchowieństwa, natomiast w naszej Kongregacji została w ostatnich latach spotęgowana działalność w dziedzinie uniwersytetów, zwłaszcza w perspektywie międzynarodowej.
Sprawa, która z Kongregacji ma się zajmować seminariami, była już rozważana wcześniej, gdy reformowano Kurię Rzymską w 1988 r. Już wtedy niektórzy postulowali, by seminaria były w kompetencji właśnie Kongregacji ds. Duchowieństwa, która zajmuje się życiem i działalnością duchowieństwa (kapłanów diecezjalnych i diakonów stałych). Tego typu sugestie motywowano faktem, że to samo dykasterium powinno być odpowiedzialne zarówno za kapłanów, jak i za przygotowanie do kapłaństwa. Benedykt XVI, rozszerzając kompetencje Kongregacji ds. Duchowieństwa, chce przede wszystkim zapewnić pewną ciągłość i spójność między formacją seminaryjną i jej dalszym etapem, jakim jest stała formacja duchowieństwa, która należała zawsze do zadań Kongregacji ds. Duchowieństwa. Poza tym, od 2008 r. to właśnie dykasterium zajmuje się udzielaniem dyspensy od obowiązków kapłańskich - analizowanie zaś przypadków odchodzenia od kapłaństwa może dawać cenne wskazówki dotyczące formacji kleryków, czyli wyczulić na pewne aspekty formacyjne w seminariach.
- Seminaria zajmowały do tej pory znaczną część pracy dykasterii Księdza Kardynała...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- To prawda, chociaż kompetencja naszej Kongregacji nie dotyczyła seminariów Kościołów wschodnich; jeśli chodzi o seminaria instytutów życia konsekrowanego i stowarzyszeń życia apostolskiego oraz seminaria na terenach misyjnych, nasza kompetencja była ograniczona tylko do programu studiów, czyli formacji intelektualnej.
Otóż chciałbym zaznaczyć, że formacja intelektualna, czyli teologiczna, wszystkich seminariów (oprócz należących do Kościołów wschodnich) nadal pozostanie w kompetencji Kongregacji ds. Edukacji Katolickiej. Zresztą dzisiaj formacja filozoficzno-teologiczna kleru ma w większości przypadków miejsce na wydziałach teologicznych, które w pełni należą do naszej kompetencji. Lecz nawet tam, gdzie seminarium nie jest złączone z żadnym wydziałem teologicznym, określenie programu studiów filozoficzno-teologicznych należy także do naszego dykasterium.
Mam nadzieję, i o to należy się modlić, by ta reorganizacja Kurii przysłużyła się coraz lepszej formacji kapłanów w dzisiejszym świecie.
- Kongregacji ds. Duchowieństwa podlegać więc będą seminaria, ale przestanie się ona zajmować, jak dotychczas, katechezą. Dziedzina ta, związana z przekazywaniem wiary, będzie teraz podlegać kompetencjom Papieskiej Rady ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji...
Reklama
- Nie można przy tym przeoczyć faktu, że podstawowym zadaniem duchowieństwa jest katecheza. To nie tylko uczenie religii w szkole, ale całość działalności kapłanów (katecheza dorosłych, przygotowanie do sakramentów itp.). Ponieważ powstała specjalna rada zajmująca się ewangelizacją, uznano, że to właśnie ona powinna studiować problem wszechstronnej katechizacji i przyczynić się do promocji katechizacji w perspektywie nowej ewangelizacji. Oczywiście, ta promocja będzie w szczególny sposób interesować właśnie duchowieństwo.
- Benedykt XVI zapowiedział też wyniesienie do godności kardynalskiej sześciu arcybiskupów. Będą nimi: James Michael Harvey, Amerykanin, obecny prefekt Domu Papieskiego, który zostanie archiprezbiterem rzymskiej Bazyliki św. Pawła za Murami; patriarcha Béchara Boutros Rai, zwierzchnik maronitów w Libanie; Baselios Cleemis Thottunkal, szef Kościoła syromalankarskiego, arcybiskup większy Trivandrum w Indiach; John Olorunfemi Onaiyekan, arcybiskup Abudży w Nigerii; Rubén Salazar Gómez, arcybiskup Bogoty w Kolumbii; Luis Antonio Tagle, arcybiskup Manili na Filipinach. Komentatorzy podkreślili bardzo istotny fakt - wśród nowych kardynałów nie ma ani jednego Włocha, ani nawet Europejczyka; nominacje te nie dotyczą Kurii Rzymskiej. Co to oznacza?
- Benedykt XVI sam wyjaśnił swoją decyzję, mówiąc, że nowy konsystorz chce być uzupełnieniem konsystorza, który się odbył 18 lutego tego roku. Wtedy zostało mianowanych 22 kardynałów.
- Wówczas podniosły się głosy krytyczne, gdyż nowymi kardynałami zostało wielu Włochów i arcybiskupów z Kurii Rzymskiej...
Reklama
- Dlatego teraz nowi kardynałowie nie pochodzą z Europy. Poza tym nominacje Benedykta XVI są wymowne, gdyż chodzi o kraje, które są bardzo ważne dla Kościoła i jego przyszłości. Weźmy pod uwagę Indie, Filipiny, Nigerię czy Kolumbię, a także Liban. Papież, ogłaszając nazwiska nowych purpuratów w czasie Synodu, przed biskupami przybyłymi do Watykanu z całego świata, chciał podkreślić właśnie uniwersalność Kościoła. Ten kontekst Synodu był bardzo wymowny.
- Wróćmy jeszcze do niedawno zakończonego Synodu Biskupów, który był poświęcony najważniejszej misji Kościoła, tzn. ewangelizacji. Mówiąc o nowej ewangelizacji, nie możemy nie zadać sobie pytania: jaki jest stan wiary w dzisiejszym świecie?
- Sam Synod nie zajmował się „stanem wiary”. Punktem wyjścia było jednak stwierdzenie, że w dzisiejszym świecie mamy do czynienia z kryzysem wiary. Niejednokrotnie podkreśla się, że dzisiejszy kryzys Kościoła to w gruncie rzeczy kryzys wiary. Benedykt XVI w liście do Biskupów w 2009 r. umieścił niepokojące zdanie, że w dzisiejszych czasach w wielu regionach ziemi wiara jest w niebezpieczeństwie wygaśnięcia jak płomień nieznajdujący pożywienia. Z drugiej strony zauważono na Synodzie, że dzisiaj głoszenie Ewangelii jest czymś trudniejszym ze względu na postępującą sekularyzację społeczeństw, relatywizm dotyczący pojęcia prawdy i norm moralnych, demagogię niektórych ideologii, antyklerykalizm, media, które nie sprzyjają rozwojowi duchowemu. To wszystko sprawia, że ewangelizacja musi stać się bardziej twórcza i gorliwa. Synod nie szukał jakichś nowych metod czy strategii, by prowadzić ludzi do Boga, lecz raczej zrobił przegląd dotychczasowych środków ewangelizacji, niejako czynił rachunek sumienia z właściwego korzystania z nich i dostosowywania do aktualnych warunków społeczno-kulturowych, starając się szczególnie uwypuklić te najbardziej dzisiaj wymagające uaktualnienia. Najbardziej uderzył mnie fakt, że dużo mówiono o konieczności nawrócenia z naszej strony. By być wiarogodnymi świadkami Chrystusa, by móc ewangelizować innych, musimy wpierw siebie zewangelizować, musimy pełniej żyć Chrystusem, myśleć w kategoriach wiary, musimy dążyć do świętości. To jest chyba najważniejsze przesłanie tego Synodu.