Można zrozumieć ból niektórych rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej i ich sprzeciw wobec planowanych ekshumacji. Rana po tym tragicznym zdarzeniu, ciągle jeszcze słabo zabliźniona, będzie w pewnym sensie na nowo rozdrapana. Niektórzy pytają więc, po co podejmować działania, które naruszają wieczny odpoczynek ofiar oraz doczesny spokój żyjących, z niemałym trudem osiągnięty i bardzo kruchy?
Ekshumacje ofiar ponad sześć lat po katastrofie są koniecznym wypełnieniem świętego obowiązku państwa wobec ofiar i ich rodzin. Obowiązku, którego, niestety, nie dopełniły ówczesne władze państwowe.
Czasami wybija się na pierwszy plan argument, że ekshumacje mogą dostarczyć dowodów służących wyjaśnieniu przyczyn i przebiegu katastrofy. To ważne, ale czy najważniejsze? Gdyby nawet ekshumacje nie dostarczyły żadnych nowych dowodów, to ich nieprzeprowadzenie byłoby wielkim wyrzutem sumienia dla państwa i narodu. Kto miałby bowiem zadbać o to, jeżeli nie państwo, by ofiary katastrofy wreszcie godnie spoczęły – we właściwych grobach rodzinnych, pod własnym nazwiskiem i z pełnym szacunkiem dla doczesnych szczątków? Kto miałby się tego domagać, jeżeli nie naród, którego synowie i córki zginęli w tak tragicznych okolicznościach?
Pomóż w rozwoju naszego portalu