Reklama

Niedziela Częstochowska

Pamiętają Arcybiskupa

Życie zmarłego w życiu osób wspominających jest częścią ich osobistej tożsamości. Pamięć o zmarłym pozwala zrozumieć siebie, dowiedzieć się, kim jestem i dokąd zmierzam.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pamięć o zmarłym to powrót do przeszłości, ale z perspektywą jutra, która jest również nadzieją dla wszystkich żyjących. Arcybiskup za życia wskazywał na tę nadzieję.

Jeździłem ze świętym

Lech Szelka, wieloletni kierowca abp. Stanisława Nowaka

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Na początku mieliśmy bardzo dużo jazdy, bo ksiądz arcybiskup chciał odwiedzić każdą parafię. Nigdy przez te lata niczego mi nie narzucał ani nie nakazywał. Był zawsze taktowny. Potrafiliśmy się zrozumieć bez zbędnych słów. Nasze podróże odbywały się w czasie, kiedy nie było GPS. Parafie i miasta, do których mieliśmy jechać, ksiądz kapelan podawał z tygodniowym wyprzedzeniem. Trzeba było je odnaleźć na mapie i wytyczyć dojazd. Arcybiskup Stanisław wychodził na powitanie. Następnie wsiadaliśmy do samochodu, a każdy wyjazd rozpoczynaliśmy znakiem krzyża i modlitwą Pod Twoją obronę. Ksiądz arcybiskup miał zaufanie do mnie, również jako kierowcy. Nigdy nie robił uwag do jazdy i drogi, którą wybierałem. Miał też wielkie poczucie humoru i czasami humorystycznie interpretował sytuacje na drodze. Lubił wychodzić trochę spóźniony, ale zawsze mówił: „Pan Leszek zdąży”. Warunki do jazdy były wtedy zupełnie inne, nie było tylu samochodów, co dziś i można było trochę „podgonić” czas.

Podczas jazdy nie rozmawialiśmy. Ksiądz arcybiskup przygotowywał sobie rozważania, pisał i modlił się. Czasami pisanie było wyzwaniem, kiedy się trochę spieszyliśmy. Mawiał wtedy do mnie: „Będziesz czytał to, co napisałem”. Podróżowaliśmy po całej Polsce. Zabieraliśmy przygotowany przez siostry suchy prowiant na drogę, kanapki, herbatę, kawę i owoce, którymi posilaliśmy się na łonie natury.

Jeździłem też poza granice naszego kraju: do Niemiec (Altötting), Francji (Miluza), Szwajcarii i Włoch (Rzym). Te podróże i świadectwa wiary, jakie widziałem u księdza arcybiskupa, celebracje Mszy św., adoracje Najświętszego Sakramentu, krzyża i Najświętszej Maryi niesamowicie mnie budowały, dawały podwaliny do łaski wiary. Nasze powroty zawsze były kończone Różańcem odmawianym w drodze. Czasami udawało nam się przyjechać pod dom biskupi, nie skończywszy Różańca. Wtedy ksiądz arcybiskup mawiał, że przyjechaliśmy jak te cyze – to po krakowsku oznacza bardzo szybko. Siedzieliśmy więc w samochodzie, aż skończyliśmy Różaniec.

Reklama

Czasami udało się nam wpaść na radar. Wtedy po powrocie arcybiskup mówił do kapelana: „Pan Leszek zapłacił mandat. Trzeba mu zwrócić pieniądze, bo to była moja wina, bo się trochę zasiedziałem”. Lubił księży, lubił z nimi rozmawiać, wspierać ich.

Mogę powiedzieć z całą pewnością, że miałem łaskę jeżdżenia ze świętym człowiekiem. Dla mnie to był wzór kapłana – ojca i przewodnika duchowego. Mogłem tego doświadczyć w czasie jego słabości i odchodzenia do Pana.

Wyrażał wdzięczność wobec naszej pracy

ks. Jarosław Grabowski, redaktor naczelny Niedzieli

Pamiętam ostatnie spotkanie z arcybiskupem, kiedy już leżąc na łóżku, bardzo mocno chwycił mnie za rękę i patrząc mi głęboko w oczy, powiedział: „Jarosławie, pamiętaj, niech Niedziela broni Kościoła przed genderyzmem!”. Dostrzegał zagrożenia. Był bardzo przejęty wszystkim, co dzieje się w Kościele, i wiedział, że Niedziela jako jego tygodnik, z którym był bardzo związany, może nam, wierzącym, pomóc. Może przestrzegać, wyjaśniać, tłumaczyć, o jakie zagrożenia chodzi i jaki wpływ mają one na rzeczywistość Kościoła. Ksiądz arcybiskup zawsze wyrażał wdzięczność wobec pracy całego zespołu redakcyjnego. Wiedział, ile ona kosztuje, szczególnie dzisiaj, w czasach ataku czy niezrozumienia Kościoła. Jako rodzina Tygodnika Katolickiego Niedziela jesteśmy mu bardzo wdzięczni za jego bezcenne wskazania. Będziemy zawsze pamiętać o nim w modlitwie w naszej redakcyjnej kaplicy.

Dał mi lekcję kapłaństwa

ks. Mariusz Frukacz, redaktor Niedzieli

Reklama

Arcybiskup Stanisław Nowak to człowiek zakochany w krzyżu Chrystusa. Wiele razy widziałem, jak patrzy w swojej kaplicy na krzyż. To były niezwykłe chwile. Miałem tę łaskę mieszkać obok niego przez blisko ostatnie 10 lat. Był człowiekiem Różańca. Zdarzało się, że odmawiał go późnym wieczorem. Nie zwalniał się z Różańca nawet wtedy, gdy było mu trudno siedzieć w kaplicy. Widać było, że cierpi, ale kontynuował modlitwę. Kiedyś wyszedł z kaplicy, trzymając w ręku Słownik duchowości. Na moje stwierdzenie, że to bardzo ciekawa lektura, powiedział, że on tymi tekstami się modli. To dla mnie wielkie świadectwo i szczególna lekcja na życie kapłańskie. Bardzo bliska była mu myśl teologiczna Josepha Ratzingera – Benedykta XVI i teologia Hansa Ursa von Balthasara, a szczególnie jego eschatologia. Kiedyś powiedział, że nie ma już czasu na czytanie o innych wielkich tematach teologicznych. Dzisiaj bardzo brakuje mi naszych wspólnych rozmów o teologii i duchowości. Pasyjne modlitewniki księdza arcybiskupa pozostają dla mnie pokarmem duchowym.

Miał bardzo dobry kontakt z księżmi

ks. Łukasz Mazurek, kapłan z rocznika 2011, ostatniego, który wyświęcił abp Nowak

Księdza arcybiskupa Stanisława Nowaka pamiętam jako pasterza, który kochał swoje owce. Mimo zmęczenia nie stronił od ludzi i zawsze z wielką życzliwością odnosił się do każdego człowieka. Oczywiście taka postawa wypływała z pewnością z jego głębokiej duchowości. Kiedy byłem klerykiem, często widziałem księdza arcybiskupa zatopionego w modlitwie, klęczącego w ławce kościoła seminaryjnego. Wielokrotnie nasz ojciec archidiecezji mówił do nas, kleryków, a później księży: „Pamiętajcie: diabeł nie ma kolan, a wy macie!”. Tak bardzo troszczył się o duchowość księży, miał z nami bardzo dobry kontakt, znał swoich kapłanów. Jeszcze raz dziękujemy Ci za święcenia diakonatu i prezbiteratu, za posługi lektoratu i akolitatu, za wzór wspaniałych homilii i oddania archidiecezji. Pamiętamy w modlitwie. Odpoczywaj w pokoju, nasz Pasterzu.

2021-12-28 11:16

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Patronka domowego Kościoła

Niedziela rzeszowska 46/2019, str. 1

[ TEMATY ]

patron

wspomnienie

bł. Karolina Kozkówna

Dariusz Gąska

Figura bł. Karoliny w parafii jej imienia w Rzeszowie

Figura bł. Karoliny w parafii jej imienia w Rzeszowie

„Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2,20) – te słowa w sposób pełny zajaśniały w życiu, a zwłaszcza w godzinie próby i śmierci, patronki parafii w Rzeszowie – bł. Karoliny. Ta młoda zwykła dziewczyna nie bała się zawierzyć Bogu wszystkiego, aż do utraty samej siebie, by życie Chrystusa osiągnęło w niej pełnię

Błogosławiona Karolina jest patronką szczególną, jej orędownictwa potrzebuje każdy człowiek, bez względu na wiek i stan. Potrzebują jej ludzie młodzi, którym w dobie materializmu, konsumpcjonizmu i relatywizmu moralnego święte i czyste życie bł. Karoliny jawi się jako źródło oraz gwarancja prawdziwej i pełnej radości życiowej. Potrzebują jej rodziny, które tak często są atakowane i systemowo niszczone. Jej piękne czyste życie jest wzorem, z którego czerpać przykład mogą katolickie rodziny. To dzięki rodzicom Błogosławionej, zatroskanym o rozwój życia religijnego i trwanie w łasce Bożej, dom rodzinny bł. Karoliny staje się wzorem domowego Kościoła i przykładem wzajemnego obdarowywania się skarbem wiary.

CZYTAJ DALEJ

Pomorskie/ Podczas ćwiczeń WOT zaginął karabin wyborowy BOR

2024-05-13 18:48

[ TEMATY ]

Wojska Obrony terytorialne

Biuro Prasowe Dowództwa WOT

Żandarmeria Wojskowa i Służba Kontrwywiadu Wojskowego prowadzi postępowanie wyjaśniające w sprawie zagubienia karabinu BOR - poinformowało Dowództwo Obrony Terytorialnej. Do zdarzenia doszło podczas ćwiczeń 7. Pomorskiej Brygady Wojsk Obrony Terytorialnej.

Informację o zagubieniu karabinu wyborowego BOR jako pierwszy przekazał Onet.pl. Według ustaleń portalu, żołnierze 71. Batalionu Lekkiej Piechoty z Malborka wrócili z poligonu bez karabinu wyborowego BOR, którego używali podczas szkolenia na poligonie w Tczewie.

CZYTAJ DALEJ

Hiobowe wieści dla katechetów

2024-05-14 08:36

[ TEMATY ]

szkoła

katecheza

oświata

korepetycje z oświaty

Red.

Andrzej Sosnowski

Andrzej Sosnowski

Nie mogli być wychowawcami, ale będą musieli uczyć w klasach mających nawet po 30 uczniów z różnych roczników. MEN przygotowuje nowe "elastyczne" zasady organizowania lekcji religii w szkołach i placówkach oświatowych. Konsultacje publiczne i uzgodnienia międzyresortowe projektu rozporządzenia potrwają do 29 maja a nowelizacja ma wejść w życie już od 1 września br. To krok do likwidacji religii.

Jak zakłada projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach łączone lekcje religii lub etyki będzie można organizować również w tych klasach, w których dotychczas były one prowadzone osobno.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję