Przychodzimy ze względu na wspaniałe homilie, które są zrozumiałe, niewydumane, nieprzefilozofowane i takie dla ludzi – uzupełnia wypowiedź męża Jolanta Brdąkała. – Księża mają tutaj ciekawe kazania, jest przyjemna atmosfera i bardzo dobra muzyka podczas Eucharystii. Sam kiedyś zajmowałem się muzyką, i to ma dla mnie znaczenie – słyszymy przychylną opinię starszego pana na emeryturze. – Tutaj księża mają zasługi w budowaniu dobrego klimatu – zaznacza natomiast Marek Matysiak.
Dlaczego tutaj
Reklama
Andrzej Ziółek przyszedł na nabożeństwo z synem. – To jest nasz kościół z wyboru, bo nie jesteśmy parafianami. Bardzo lubimy być tutaj na Mszy św. przede wszystkim ze względu na słowo Boże, które jest głoszone, ze względu na kapłanów, którzy w tym miejscu krzewią naukę Chrystusa i dają prawdziwe świadectwo wiary. – Wiara jest czymś bardzo głębokim, czymś bardzo osobistym, drogą i relacją z Bogiem, którą się poprzez różne sytuacje tworzy przez całe życie – dzieli się swoimi przemyśleniami młody Szymon Ziółek, i dodaje: – Rozmawiam z rówieśnikami na temat wiary. Mam znajomych, którzy chodzą do kościoła i są bardziej gorliwymi katolikami i takich, którzy zrezygnowali z uczestnictwa. Takie rozmowy są bardzo ciekawe. Wiadomo, są różne opinie, poglądy, ale do tej pory nie spotkałem się z agresją. Zawsze nasze rozmowy są prowadzone w duchu zrozumienia i akceptacji innych poglądów. Spokojna dyskusja i poznawanie siebie nawzajem buduje dobre kontakty.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Argument intelektualny
Wśród zdążających na niedzielne nabożeństwo zauważamy znanego częstochowskiego dziennikarza Janusza Pawlikowskiego, który pytany o wiarę stwierdza jednoznacznie: – Wiara to coś bardzo prywatnego i bardzo trudno ją w kilku słowach wytłumaczyć. Zagadywany o samą obecność właśnie w kościółku w III al. Najświętszej Maryi Panny, zwraca uwagę na oferowane w tym miejscu bardzo ważne dla niego intelektualne impulsy. – Oczywiście, można uczęszczać do obojętnie jakiej świątyni, bo w każdej jest Bóg, ale tutaj otrzymuję solidną porcję wiedzy religijnej; homilia, jako interpretacja czytań, jest przez tutejszych duszpasterzy obudowywana sporą dawką wiedzy kontekstowej, tak ważnej dla dobrego zrozumienia samej Ewangelii – wyjaśnia Pawlikowski jeden z ważkich dla niego powodów bycia w kościele rektorackim.
Argument egzystencjalny
Reklama
Dla Marka Matysiaka droga do Boga była i jest bardzo skomplikowana. – Od paru lat szukałem Boga i w tym momencie wydaje mi się, że Go odnalazłem. Nie, to nie jest moja parafia, ale lubię tu przychodzić, bo jest sprzyjający, dobry klimat. Świetnie się tu czuję i łatwiej przychodzi mi się tutaj modlić – wchodzę do świątyni i wychodzę z niej wyciszony – zapewnia Marek. Jego żona Ina jest Ukrainką. Przyjechała do Polski za pracą w 2015 r. – Teraz pracuję u męża, bo mamy małe dziecko i trzeba się nim opiekować, a tak jest nam łatwiej. Jestem prawosławna. Bóg dla mnie jest miłością i żyje w każdym z nas, obojętnie gdzie jesteśmy – mówi niezwykle wzruszona.
Wyjaśnienie
– Rektoracki to nazwa zwyczajowa, bo nasz kościół jest kościołem rektoralnym i taka jest poprawna nazwa zatwierdzona w prawie kanonicznym. To znaczy, że jest to świątynia, przy której nie ma parafii. Bazylika na Jasnej Górze jest właśnie takim kościołem rektoralnym. W prawie kanonicznym są opisane obowiązki takiej placówki. Ponieważ nie jest parafią, nie ma też parafialnych zadań typu: śluby, chrzty i Komunie św. Oczywiście w wyjątkowych sytuacjach tych sakramentów można udzielić. Jeżeli narzeczeni chcą zawrzeć sakrament małżeństwa w kościele rektoralnym, a proboszcz parafii macierzystej wyraża zgodę, to się czyni – przybliża specyfikę kościoła Najświętszego Imienia Maryi rektor ks. Mikołaj Węgrzyn.
Trendy
Obecnie wierni nie wiążą się z własną parafią. Uczęszczają na nabożeństwa tam, gdzie podobają się liturgia, wystrój kościoła, muzyka, gra na organach, akustyka, osoba kapłana. W większych miastach jest to bardziej uwidocznione. – Jest to pewien rodzaj mody, by w każdą niedzielę iść na Mszę św. do innego kościoła; dzisiaj do jezuitów, za tydzień do franciszkanów, później do dominikanów, a potem jeszcze gdzieś indziej – określa współczesne zachowania katolików ks. Węgrzyn.
Proste zalety
Reklama
– Przychodzących do nas można podzielić na trzy kategorie. Pierwsza to ludzie, którzy przejeżdżają nawet wiele kilometrów z obrzeży miasta albo nawet spoza jego granic. Druga grupa to ci, którzy mają po prostu blisko. Zwłaszcza jeżeli chodzi o starsze osoby (a wiele osób mi to potwierdziło), że to, co ich najbardziej przyciąga, to brak schodów. Dla starszych osób bariera kilku stopni jest ogromną przeszkodą – zauważa ksiądz rektor i wskazuje na wieloletni zwyczaj południowych Mszy św. w ciągu tygodnia: – Eucharystii o godz. 12 nie ma w całej Częstochowie, nawet na Jasnej Górze. Osobom, którym zależy, aby przyjść do kościoła, kiedy jest widno i ciepło, taka godzina nabożeństwa bardzo pasuje. I rzeczywiście mamy wiernych o tej południowej godzinie. Jest jeszcze trzecia grupa, raczej przypadkowa, która akurat jest w pobliżu. Zwłaszcza w okresie letnim i pielgrzymkowym przychodzi do nas bardzo dużo gości, turystów i pielgrzymów.
Atrakcje
Kościół rektoralny pełni również rolę ośrodka wydarzeń kulturalnych. Często w jego murach goszczą artyści Filharmonii Częstochowskiej w ramach „Koncertów przy świecach” lub innych kameralnych wydarzeń muzycznych. – Także osoba naszego organisty pana Jana Mroczka przyciąga do świątyni artystów, np. w ramach organizowanych przez niego Częstochowskich Dni Muzyki Organowej. Nasza świątynia rzeczywiście ma sprzyjające wnętrze dla wydarzeń. Kościół nie może być salą koncertową, bo przecież nie po to go wybudowano, ale nie jest też zamkniętą fortecą dla wydarzeń o pewnej randze artystycznej i artystycznej szlachetności – podkreśla kulturalne znaczenie świątyni ks. Węgrzyn, który pełni też funkcję duszpasterza środowisk twórczych w archidiecezji częstochowskiej. – Naszą placówkę wyróżniają też różnego rodzaju duszpasterstwa: lekarzy, prawników, farmaceutów, harcerzy, osób niepełnosprawnych – wylicza.
Człowiek kościółka
Pana Ryszarda od wielu lat można zobaczyć, kiedy pod parasolem z logo Niedzieli oferuje ogólnopolski tygodnik wiernym przychodzącym na nabożeństwa. Kiedyś jeszcze, uprzejmie uśmiechając się, stał na stanowisku. Teraz z racji wieku i chorób musi siedzieć, ale jak zawsze jest życzliwy i nie odmawia rozmowy. – Bardzo dużo ludzi chwali nasz kościółek, a Niedziela różnie się sprzedaje. Katolicką prasę należy kupować – mówi zmęczonym głosem.
Kościół rektoralny Najświętszego Imienia Maryi znajduje się przy al. Najświętszej Maryi Panny 56 w Częstochowie.