Nieprzypadkowo na to spotkanie został wybrany świdnicki kościół św. Józefa, który w tym roku obchodzi 250. rocznicę konsekracji.
Mądrość, wiedza i świadectwo
– To miejsce zawsze było ważne, nie tylko dla uczniów, ale i dla nauczycieli. Ten kościół był nie tylko kościołem klasztornym, ale także szkolnym. W latach świetności uczyło się tutaj ponad 300 uczniów, również nauczyciele odbywali tu swoje rekolekcje i dni skupienia – przypomniał w powitaniu o. Rafał Kwiecień, dodając, że świdnickie sanktuarium chce powrócić do tej pięknej tradycji, gdzie nauczyciele mogliby nabierać ducha, aby sprostać wyzwaniu, jakim jest wychowanie młodego pokolenia. – Młodzi ludzie was potrzebują, poszukują wzorców, które byłyby punktem odniesienia, a nade wszystko domagają się od was przykładu życia. Kochani nauczyciele i wychowawcy, wpatrzeni w św. Józefa i Matkę Najświętszą oraz św. Jana Pawła II, chcemy, aby oni napełniali was i waszych wychowanków Bożą mądrością, wiedzą i świadectwem wiary – powiedział proboszcz paulińskiej parafii, określając nauczycieli mianem stróżów prawdy oraz dziękując im za trud nauczania i wychowania.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
O potrzebie spotkania mówił także ks. Krzysztof Ora. – W naszej diecezji brakowało nam czegoś takiego, jak spotkania dla nauczycieli. Mieliśmy poczucie, że ten temat należy poruszyć i przyszła taka myśl, ufam, że z Bożej opatrzności, aby zorganizować pierwsze spotkanie dla nauczycieli, pracujących na co dzień w oświacie – zauważył ks. Krzysztof Ora, dyrektor Wydziału Duszpasterskiego.
Siła słowa
Gościem specjalnym spotkania, które odbyło się 22 października, był ks. Mirosław Maliński, znany duszpasterz akademicki i specjalista ds. rodzin. W wygłoszonej konferencji prelegent z Wrocławia poruszył temat czułości, której opis dostrzegł we fragmencie mowy noblistki Olgi Tokarczuk. Brzmi on następująco: „Czułość jest tą najskromniejszą odmianą miłości. To ten jej rodzaj, który nie pojawia się w pismach ani w ewangeliach, nikt na nią nie przysięga, nikt się nie powołuje. Nie ma swoich emblematów ani symboli, nie prowadzi do zbrodni ani zazdrości. Pojawia się tam, gdzie z uwagą i skupieniem zaglądamy w drugi byt, w to, co nie jest „ja”. Czułość jest spontaniczna i bezinteresowna. Wykracza daleko poza empatyczne współodczuwanie. Jest raczej świadomym, choć może trochę melancholijnym współdzieleniem losu. Czułość jest głębokim przejęciem się drugim bytem, jego kruchością, niepowtarzalnością, jego nieodpornością na cierpienie i działanie czasu. Czułość dostrzega między nami więzi podobieństwa i tożsamość. Jest tym trybem patrzenia, który ukazuje świat jako żywy, żyjący, powiązany ze sobą, współpracujący i od siebie współzależny” – zacytował prelegent noblistkę, zauważając trafność i piękno słów, choć zdziwił się, że autorka nie zauważyła tego rodzaju miłości w Ewangelii.
Czułość i radość
Reklama
– Wziąłem zatem do ręki Pismo Święte i natrafiłem na scenę chrztu Jezusa w Jordanie. Zawsze w tym fragmencie odczytywałem głębokie pragnienie ze strony Jezusa bycia człowiekiem od początku do końca. I nagle otwiera się niebo i słychać głos – Tyś jest mój Syn umiłowany. Wtedy pomyślałem sobie, jak głęboka jest czułość Boga – podkreślił ks. Maliński, dopowiadając, że każdy z nas ma jedno wielkie pragnienie, aby publicznie od ojca usłyszeć – ty jesteś mój synek ukochany, ty jesteś moja córeczka ukochana. – Te słowa Ojca dały Jezusowi taką moc, że był w stanie przetrwać 40 dni na pustyni – wyjaśniał kapłan, podkreślając, że właśnie taką siłę daje czułość, dzięki której jesteśmy w stanie odkryć najgłębsze pragnienia drugiego człowieka.
W dalszej części konferencji ks. Maliński w oparciu o własne doświadczenia zachęcał, aby w życiu codziennym okazywać czułość, choć do końca nie wiadomo, jak ta czułość zostanie odebrana przez innych.
Kolejnym punktem dnia skupienia była wspólna modlitwa różańcowa i Eucharystia pod przewodnictwem bp. Adama Bałabucha, w czasie której homilię wygłosił również ks. Mirosław Maliński, mówiąc tym razem o radości, której tak bardzo brakuje w codziennym życiu każdego człowieka.